Z urną w Bieszczady - recenzja gry Far Cry 4
Assassin's Creed Unity: Notre Dame Edition - zaglądamy do środka!
Publisher’s Creed – czyli jak wykorzystać embargo, by zrobić klienta na szaro
"Przytrzymaj X, żeby złożyć hołd" - nowe Call of Duty nie obyło się bez kontrowersji
Apple iPad Air 2 - kompleksowa recenzja
The Last of Us: Left Behind – o dodatku, który przypomina dlaczego warto grać
W mobilkach testujemy gry i programy użytkowe na urządzenia mobilne!
Chłopaki z Fingersoft, twórcy świetnego Hill Climb Racing serwują nam kolejną grę, przypominającą dlaczego tak bardzo lubimy grać na urządzeniach mobilnych i jak powinniśmy definiować grywalność. Chociaż pstrokacizna bijąca ze screenów może wywoływać mieszane uczucia, zapomnijcie o uprzedzeniach- już dawno żadnemu tytułowi nie udało się przyciągnąć mnie na tak długo.
Co przeszkadza nam w identyfikacji z głównym bohaterem gry wideo i czy jest nam ona w ogóle potrzebna? W jakim stopniu bohater jest w swoich działaniach autonomiczny, a w jakim zależny od gracza? I po co w zasadzie się nad tym zastanawiać?
O tym jak ważnym elementem gier wideo jest ich główny bohater, medium to uświadamia nas w zasadzie od początku swojego istnienia. Fenomenu takich postaci jak Mario czy Lara Croft, które w tak znacznym stopniu wykorzystały swój potencjał transmedialny, nie powstydziłyby się bardziej zasłużone, wiekowe źródła przekazu. Odkąd kreacja bohatera wydostała się poza etap w którym jedynymi cechami jego wyróżniającymi był wygląd zewnętrzny i cel, którym się kierował, projektanci gier, krytycy i sami gracze coraz częściej zauważali, że jak grzyby po deszczu rodzą się problemy właściwe tylko i wyłącznie medium gier wideo, a których źródła można się dopatrywać w zbyt rygorystycznym przejmowaniu elementów narracyjnych znanych z filmu, czy teatru na grunt opowieści interaktywnej.