Im dłużej gram w Watch Dogs, tym większą mam ochotę na powrót do GTA V. Jako że jednak nie mam pod ręką konsoli, z tęsknotą za Los Santos musiałem sobie radzić innymi sposobami - między innymi czytając o sekretach, które gracze przez spory już czas od premiery zdołali w grze odkryć. Przeklikując się przez fora dotarłem jednak do rzeczy potężnej. Gość mieszkający w Los Angeles postanowił udokumentować wszelkie podobieństwa miasta do Los Santos. Jak postanowił - tak zrobił. Zadbał nawet o fotografowanie obiektów z odpowiedniej perspektywy.
Szczerze powiedziawszy, zaniemówiłem. Podziwiajcie.
Przy okazji - nie jestem zwolennikiem pokazu slajdów, którego uskuteczniać trzeba w galerii, ale połowa grafik musiała się tam znaleźć z powodów praktycznych. Galeria i tak jest ogromna, więc jeśli odwiedzasz stronę mobilnie i nie masz pod ręką Wi-fi, lepiej uciekaj, zanim całość zdąży się wczytać ;)
Ilość pracy włożonej przez tych ludzi w sam tylko projekt miasta dosłownie rozwala mi łeb.
[Źródło: reddit]