Sklepowe pieguski są fajne, ale mało jest ich w paczce. Dziś proponuję podobne ciasteczka - z czekoladą i kandyzowaną wiśnią. Ich wykonanie jest proste i przyjemne, a co najważniejsze - nie jest czasochłonne.
W poprzedniej części Świątecznej Listy Przebojów okazało się, że święta sprzyjają szlachetnym ideom, a ponadto Brandon Flowers błagał Świętego Mikołaja, by go nie zabijał, David Bowie wraz z Bingiem Crosbym ślicznie odśpiewali The Little Drummer Boy, zaś Korn i Lemmy Kilmister pokazali co znaczą święta z rockowym ogniem. Czas na kolejną odsłonę świątecznych hitów i związanych z nimi ciekawostek.
Nie ma świątecznej atmosfery bez Kevina samego w domu. Nie ma świątecznej atmosfery bez porządnej reklamy Coca-Coli. Nie ma świąt bez... Last Christmas zespołu Wham! Ale co w sytuacji, kiedy po dziurki w nosie mamy tego jednego obowiązkowego świątecznego przeboju? Okazuje się, że lista świątecznych songów jest całkiem długa, a wśród nich jest kilka wartych uwagi perełek. Zatem... Świątecznej Listy Przebojów część pierwsza przed nami!
Utarło się, że koty są bardzo zabawne. Śmiejemy się z ich dziwacznych póz w trakcie spania, bawi nas szybki refleks, zdumiewają nas zwyczaje (na przykład miłość do kartonów). Jednak istnieją też inne koty - te z krwi i kości. Te, które w Afryce wśród dzikości przyrody walczą każdego dnia o przetrwanie. Te londyńskie, z lat 50-tych wyłapywane do wiwisekcji. Te, które spadają z dachów i łamią miednice. Te, które mieszkały z przyszłą literacką noblistką - Doris Lessing. Książka pod prostym tytułem O kotach przybliża zwierzaki, które stanęły na życiowej drodze Lessing.
Pamiętacie szkolne wycieczki do muzeów wszelakiej maści? Sztuka odgrodzona barierkami, przedmioty za szybką, specjalne kapciuchy na buty oraz przewodnik serwujący suche fakty. Mmmm... czysta rozkosz. Na szczęście muzea zaczynają rozumieć, że z ekspozycją trzeba wychodzić do ludzi. Korzystając codziennie z Internetu, nie zastanawiamy się, jak wiele zmian zaszło od jego powstania. Facebook, Google, YouTube i durnowate obrazki z kotami stają się nierozerwalnym elementem naszego życia, zaś internetowe memy przenikają do świata realnego. Cóż, przyszedł czas, by zebrać internetowe dzieła sztuki i wystawić je w The Big Internet Museum, które można odwiedzić oczywiście w sieci.
Każdego roku obiecuję sobie, że za rok za pieczenie pierniczków wezmę się już w połowie listopada, na spokojnie. Niestety nigdy nie zrealizowałam tego planu. Na początku grudnia budzę się, że to już czas najwyższy wypiec armię gwiazdek, serduszek, choinek i łosiów. Zatem zapraszam do wspólnych wypieków krok po kroku.
Poznajcie Jima. Jim jest kotem. Jak każdy kot, Jim ma dziewięć żyć. Myśli, że jest centrum Wszechświata. Dręczy go również kilka kwestii – dlaczego nie ma dla niego miejsca przy stole, dlaczego nikt nie da mu ubrań lub chociaż piżamy, dlaczego nie ma własnego pokoju jak inni członkowie rodziny? Cóż, nie sądzę, by koci żywot dostarczył odpowiedzi na wszystkie nurtujące pytania, lecz jedno jest pewne. Po przeżyciu dziewiątego życia koty trafiają do nieba, gdzie zostają nagrodzone. Najprawdopodobniej jedzeniem... W jaki sposób koty tracą swoje życia? Cóż... Jim akurat prawie wszystkie stracił grzechem, a wszystko to zostało opisane i rozrysowane w książeczce pod tytułem Jim – The Nine Lives of a Dysfunctional Cat.
Sądząc po ilości głupawych, śmiesznych, wzruszających obrazków i filmików z udziałem kotów, gatunek ten ma niesłychanie wielu fanów. Tak się składa, że do wielbicieli kotów należę. Sama posiadam kocicę imieniem Gąbka, która wzbudza we mnie szereg uczuć i emocji. Jest to kot, który zdecydowanie chodzi własnymi ścieżkami. Pieszczoty lubi, ale tylko między 4.00 a 6.00 (rano oczywiście). Je wybrednie. Czasem patrzy na mnie, jakby chciała powiedzieć "sama se to zjedz". Kradnie wędlinę z kanapek. Skacze na klamkę, by otworzyć sobie drzwi. Sypia w pozycji modlitewnej. Otwiera szafki. Potrafi sobie głęboko westchnąć. Spada okazjonalnie z balkonu (3 piętro), nie czyniąc sobie żadnej szkody. Uwielbia kartony. Wychodzi na spacery bez smyczy. A tak poza tym (parafrazując Fineasza) – to taki zwykły kot i niewiele potrafi. Ostatnio zorientowałam się, że posiadam na półce kilka książek poświęconych kotom. I tak zrodził się pomysł, by przedstawić je bliżej, bo niewątpliwie "kociarzy" zainteresują. Na pierwszy ogień idzie coś na wesoło – Kot w stanie czystym autorstwa znakomitego Terry'ego Pratchetta z rysunkami Gray'a Jolliffe'a. Autor w sposób błyskotliwy i z charakterystycznym, nieco absurdalnym, poczuciem humoru kreśli obraz kota, a przy okazji przemyca wizerunek nas, właścicieli futrzaków, który wypada dosyć gorzko.