Wczoraj, czyli 29 stycznia, niezapomniany Duke Nukem 3D obchodził swoje dwudzieste urodziny! Z tej okazji mogliście już przeczytać rocznicowe wspominki od DM-a. Dziś za to na warsztat bierzemy przegląd spin-offów serii wykreowanej przez studio 3D Realms oraz projekty spod szyldu Duke Nukem, które nigdy nie ujrzały światła dziennego, niejednokrotnie nie wychodząc z fazy projektowania!
Któryś raz z kolei, znów po kilkutygodniowej przerwie, włączyłem Grand Theft Auto V. Tym razem padło na oryginalną wersję z konsoli poprzedniej generacji – Xboksa 360. Ten tytuł nie nudzi się nawet 3 lata po pierwotnej premierze! A mówię tutaj tylko o zabawie w trybie dla pojedynczego gracza. Gdy włączymy rozgrywkę sieciową to radochy jest nieporównywalnie więcej, ale tylko w przypadku posiadania własnej, zgranej ekipy.
The Deer God jest niewielką grą zręcznościowo-erpegowo-survivalową, która najpierw zadebiutowała na komputerach osobistych, a następnie na konsoli Xbox One w ramach programu Games with Gold (później doszły także konwersje na urządzenia mobilne z systemami operacyjnymi iOS oraz Android). Jeśli kiedykolwiek, ktoś nazwał Was jeleniem, to produkcja studia Crescent Moon Games będzie idealna!
Po poszczególnych odsłonach serii Crysis możemy bardzo ładnie dostrzec kolejne etapy ewolucji tej marki, która spowodowana jest – silniejszym bądź słabszym – wpływem firmy Electronic Arts na studio Crytek. Ciężko mi uwierzyć, by z dość interesująco prosperującego sandboksa w konwencji pierwszoosobowej strzelaniny, chciano pójść w liniowego FPS-a o zadatkach na Call of Duty. Mimo braku własnej, zatraconej już, tożsamości, Crysis 3 dość skutecznie broni się, choć garda jest już na wysokości pasa.