Good-Bye to All That, czyli Valiant Hearts
Oda do serii Total War, czyli wojna, dziecięce marzenia, złowrogie piękno, kłamstwa i zapomniana historia pewnego pasterza
Oda do Metal Slug, czyli Obcy, III Rzesza, teorie spiskowe i osobista historia
Silent Hill 2, czyli przebaczenie.
Spec Ops: The Line, czyli moja prywatna gra roku.
Mechaniczna iskra ciepła, czyli Machinarium
Mam mały problem z tym cyklem, ponieważ ciężko napisać coś o grze na podstawie nostalgii, momentów, które się zapamiętało i, co najważniejsze, wersji demonstracyjnej. Zwrócę się zatem do graczy, którzy skończyli Sacrifice, aby mi o niej opowiedzieli w komentarzach.
Każdy gracz ma swoje mroczne sekrety, oczywiście mam na myśli gry, które sekretnie kochamy, ale wstydzimy się o nich mówić. Niech będzie zatem ten tekst moim „coming outem”. Jestem fanem Sudeki.
Gry McGee przypominają mi dialogi w 13 Posterunku: nietuzinkowe, niespotykane, oryginalne, zabójczo inteligentne, bawiące się konwencją. Jedynym minusem gier McGee jest to, że czasem mechanizmy rozgrywki nie są priorytetem w opowiedzeniu historii i czasem „kuleją”, ale dla mnie nigdy nie była to wada. Jeżeli ktoś chciałby rozmawiać o grach na akademickim forum, to nie sposób pominąć American McGee's Alice jako przykładu na korespondencję sztuk i wizjonerskie podejście do tematu. Darmowa porada – The Path również może zaciekawić ludzi z kręgu gender, bo obecnie jakoś ta tematyka jest modna. Dzisiaj jednak nie o tym chciałem pisać.
Prawdopodobnie wnioskujecie już po tytule, że jestem całkiem sporym fanem podcastów. Moje uwielbienie podcastów jest zwielokrotnione żałosnym poziomem polskich mediów. Radia, może poza „Trójką”, nie da się słuchać. Pewnie znajdzie się kilku ludzi, którzy będą bronić poziomu merytorycznego wybranych stacji, ale reszta aspektów radia, czyli nieustające reklamy, cenzura słowna ( w sensie istnieją magiczne słowa, których nie można powiedzieć, bo bezpieczeństwo dzieci!), grzeczność i żałosny poziom intelektualny, są dla mnie nie do przejścia.