Kiedy pisałem wam wcześniej na temat swojego małego eksperymentu, który zacznie się dopiero z początkiem lipca nie wiedziałem, ba nawet powiem więcej nie zakładałem, że będę pisał na temat przygotowań do tego całego przedsięwzięcia.
Powiecie pewnie, że coś takiego nie wymaga przygotowań, jednak dla osoby, która ma, na co dzień kontakt z narzędziami do administracją stron Facebooka, Wordpress czy serwisu Instagram to sami rozumiecie, że nie jest to taki łatwy „technicznie” proces.
Zacząłem od stworzenia notatnika, który będzie służył mi za spis refleksji podczas całego miesiąca, który będzie również dobrym sposobem na organizowanie elementów, które później chciałbym oczywiście umieścić wam w tekstach, które pojawią się na przestrzeni tych 31 dni.
Kolejnym narzędziem, jakie będę stosować to klasyczny minutnik, który ma pomóc mi ograniczać siedzenie na stronach, o których mówię wam wyżej. Trzydzieści minut wystarczy na wszystko. Oczywiście mowa o pracowaniu z komputera stacjonarnego, ponieważ aplikacje wylatują z telefonu, poza Messengerem z specjalnie ustawioną listą kontaktów.
Śmieję się teraz trochę, ponieważ kiedy będzie mniej czasu na wszystkie portale społecznościowe to nadrobię wszystkie gry, które zostały mi na liście do skończenia, a trochę tego się uzbierało przez te lata. Jeszcze Piotr, którego znacie pod pseudonimem Squaresofter będzie narzekał, że zmienię mu nazwę jego cyklu, na „Co kończysz w weekend”. Oczywiście cyklu kraść mu nie zamierzam, jednak chętnie kiedyś dorzucę do jakiegoś jego tekstu swoje trzy grosze.
Jakie są moje plany na miesiąc wolny od social media?
Zacznijmy od tego, że na pierwszym miejscu jest chęć zwiększenia liczby przeczytanych książek. Co prawda w przeciągu ostatnich 2-3 tygodni udało mi się skończyć sześć książek, jednak to nie jest taki wynik, z którego byłbym dumny.
Kolejną rzeczą, jaka pojawi się w rozkładzie dnia to zwiększenie sprawności fizycznej poprzez regularne uczęszczanie na siłownię, ponieważ wymaga tego mój obecny stan zdrowia, ale o tym przy innym materiale, nad którym pracować będę podczas nadchodzącego miesiąca. W końcu trzeba gdzieś spalić te wszystkie kalorie, które niestety odkładają się nam przez te przegrane godziny.
Do tego dochodzi chęć lepszej organizacji swojej pracy i czasu wolnego. Zawsze był u mnie z tym problem, ale w końcu trzeba jakoś zacząć. Brakuje tylko mniejszego niż standardowe kalendarza do plecaka.
Najważniejszym moim celem jednak na ten miesiąc jest powrót do pisania opowiadań. Zacząłem to robić jeszcze, w 2012, kiedy jeszcze byłem w liceum. Ostatnio nie miałem na to czasu, ale kiedyś w końcu trzeba spełnić ten cel posiadania wydanego zbioru opowiadań sygnowanego własnym, chociaż problematycznym dla wielu nazwiskiem. Może kiedyś uda się napisać jeszcze coś większego, co będzie książką. W końcu jakieś marzenia trzeba posiadać, prawda?
Wstyd się wam teraz przyznawać do jeszcze jednego faktu. W swoim domu posiadam tylko trzy komiksy, które od momentu zakupienia nie zostały przeze mnie przeczytane. Głupio tłumaczyć się brakiem czasu, ale nareszcie jest to na liście do zrobienia.
Ostatnią rzeczą, którą zamierzam zrobić podczas lipca to w końcu odwiedzić kilka miast, które dawno mam na liście albo do zobaczenia po raz pierwszy (Wrocław dla przykładu) lub ponownego ich odwiedzenia. W planach wreszcie Warszawa, do której jakoś nigdy nie mogę dojechać, a wreszcie trzeba wypić ten umówiony alkohol.
A wy gdybyście mogli na jeden miesiąc odstawić coś, co zabiera wam niezliczoną ilość energii, co byście zrobili z tym całym zaoszczędzonym czasem? Zaczęli uprawiać jakiś nowy sport, odwiedzili jakiejś miejsce, do którego zawsze chcieliście pojechać? Może czytać jeszcze więcej? Podzielcie się swoimi potencjalnymi planami, może coś od was podłapię i przerzucę do swoich planów.