No social media November - 2/3 za mną. Krótkie podsumowanie - Improbite - 21 lipca 2018

No social media November - 2/3 za mną. Krótkie podsumowanie

Wiem, że miałem wam pisać wpis, który jednocześnie będzie tekstem opisującym mój okres odwyku od sieci społecznościowych w lipcu. Po pierwszej próbie napisania tego tekstu poddałem się na kolejne dni, ale tym razem wiem co i jak chciałbym wam opowiedzieć.

Zacznijmy od tego, że odwyk dalej trwa i zakończy się tak jak to było planowane, czyli na koniec miesiąca. Niemniej już po zaledwie tygodniu zauważyłem w sobie dość ciekawą zmianę. Przestałem postrzegać social media jako miejsce, gdzie muszę być cały czas online z powodu fear of missing out. To bujda, a wy myśląc, ze, jeśli was nie ma na FB lub Instagramie coś tracicie to jesteście w dużym będzie, a dodatkowo jednocześnie tracicie czas na samo zastanawianie się.

Kolejną rzeczą, która przyszła „naturalnie” ze zmianą jest odzyskany czas. Z faktu, że teraz mam wakacje wiele dni mam wolnych, jeśli nie są one dokładnie zaplanowane w kalendarzu. Jednak, kiedy odciąłem się od aplikacji, które są zaprogramowane byśmy tracili na nich czas zdziwiłem się, ile tak naprawdę mogę zrobić. Odzyskałem z dwie lub trzy godziny dziennie na swoje rzeczy. Przerażające, prawda? Nie miałem pojęcia, że podczas tego małego projektu dodatkowo opanuję umiejętność zarządzania czasem, która zawsze była moją piętą Achillesową.

Przeczytałem kilka następnych książek, jednak nie jest to tak oszałamiająca liczba jak ostatnio. Niemniej będzie co czytać w następnym wpisie z Biblioteki Lodu. Bądźcie czujni, nadchodzi wielkimi krokami. Ci, którzy już ją widzieli w wersji niedopieszczonej mogą śmiało powiedzieć, że tym razem szykuje się naprawdę niezła mieszanka.

Korzystając z tego całego wolnego czasu również wróciłem do ćwiczeń w domu, które nie tylko mają poprawić stan moich mięśni, ale i również pomóc mi w staniu się bardziej sprawną osobą. Zwłaszcza przed czekającą mnie niedługo operacją, która jest związana z moją od zawsze obecną niepełnosprawnością. Jednak o tym w innym i obszerniejszym tekście i w trochę innym kontekście.

Nadrobiłem wiele produkcji filmowych, seriali, ale i również gier. Ostatnią moją pozycją, jeśli chodzi o gry jest dodatek do Assassin’s Creed, a mianowicie Freedom Cry. Ukończyłem go dziś rano i z chęcią niedługo podzielę się z wami swoimi uwagami. Na chwilę obecną jedyne, co mogę napisać to, iż w ten dodatek powinien zagrać każdy. Ostatnio również wzięło mnie na LEGO. Jeśli myślicie, że siedzę nad którymś zestawem z ukochanej serii, to was wcale nie rozczaruję. Tak, składam zestawy i to w tempie dość ekspresowym.

To nie koniec, ponieważ obok składania plastikowych duńskich klocków przegrałem kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt godzin w wiele tytułów przeniesionych do tego śmiesznego i niemego świata. Pierwszą na liście jest totalna klasyka, czyli Star Wars: The Complete Saga. Następny na liście był mroczny rycerz miasta Gotham. Co prawda jeszcze przebijam się przez jego przygody, ale robię to specjalnie powoli by delektować się rozwalaniem misternych planów Jokera.

Dodatkowo obok tego testuje Lego Ninjago: The Movie w wersji na konsolę Nintendo Switch. O tej produkcji również niedługo będziecie mogli przeczytać, ale nie będzie to jedyna rzecz dotycząca sprzętu Japończyków. Jeśli wszystko wyjdzie tak jak zaplanowałem, to niedługo będziecie mogli przeczytać obszerny artykuł na temat gier LEGO i dlaczego moim zdaniem z biegiem czasu stały się one trudniejsze.

Do tego zaplanowałem jeszcze kilka mniejszych rzeczy, które również warto wam tutaj chociażby po krótce opisać. Obok swoich normalnych zajęć czasem mam okazję pomagać osobom odpowiedzialnym za zarządzanie social mediami w paru projektach. O tym kiedyś, za jakieś pięć, może dziesięć wpisów.

Do tego również zaszła we mnie dość ciekawa zmiana, jeśli chodzi o mój charakter. Może dla wielu z was będzie to najbardziej męcząca część wpisu, ale jednak uważam, że warto o tym napisać kilka słów. Zwiastuje to nadejście ciekawego cyklu na blogu, a efekty tego już za rogiem. Nie, spokojnie nie zamierzam wizualizować sobie bycia gościem w programie Ellen.  

Na podstawie tego wszystkiego, co wam opisałem powyżej możecie zauważyć, że jednak mój osobisty odwyk, który jest już mniej więcej w połowie ma na mnie pozytywny skutek, który niedługo zaowocuje następnymi materiałami na bloga.

Mam też również coś dla ciekawskich: Następny wpis będzie dotyczyć nowej produkcji pewnego studia z Polski, które od pewnego czasu zapewnia nas, iż czeka nas niedługo soczysty kąsek, ale będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Zamierzam opracować wpis będący czymś w rodzaju vademecum na temat CP2077. Piotr, którego znacie, jako Squaresofter kiedyś dowiedział się to i owo na ten temat. Oczywiście nic wam nie zdradzi, ale pewnie zgodzi się ze mną, że będzie to dobra lektura, ponieważ nie zamierzam podejść do tematu, jako tylko gracz.

Improbite
21 lipca 2018 - 22:15