Recenzja Porcelana. Tom 1. - Froszti - 12 kwietnia 2020

Recenzja Porcelana. Tom 1.

W ostatnim czasie na naszym rynku pojawia się spora ilość niezłych „baśniowych” tytułów, pośród których każdy miłośnik powieści graficznych powinien znaleźć coś dla siebie. Do tego jakże zacnego grona można zaliczyć najnowszy tytuł wydawnictwa Non Stop Comics – Porcelana (Tom 1). Tytuł, który niczym piękny, gotycki sen porwie czytelnika w wykreowany magiczny świat.

Akcja powieści przenosi czytelnika w bliżej nieokreślone miejsce i czas, kiedy to mała członkini gangu ulicznego zmuszona przez swoich towarzyszy, przedostaje się na teren wielkiej posiadłości z nadzieją zdobycia pokaźnych łupów. Domostwo, do którego się włamała, należy do tajemniczego mężczyzny, który przez wielu nazywany jest „czarownikiem”. Mała, wystraszona i mocno wychudzona dziewczynka nie jest wielkim zagrożeniem dla postawnego właściciela, który okazuje się, mniej straszny niż go opisywano. Wręcz przeciwnie jest on bardzo życzliwym człowiekiem, który od lat mieszka samotnie i cały swój wolny czas poświęca pracy konstruktora porcelanowych robotów/manekinów, które następnie ożywia za pomocą tajemniczej alchemii. Młoda włamywaczka otrzymuje propozycję zamieszkania w posiadłości u jego boku. Decyzja, którą podejmie zmieni diametralnie życie obojga bohaterów, splątując ich los nierozerwalną nicią.

Wydawnictwo swój nowy tytuł zalicza do grona serii „młodzieżowych”, nie sądzę jednak aby ta grupa wiekowa była nim najbardziej zainteresowana. Komiksy z tego segmentu dość często nastawione są głównie na widowiskową akcję i zapewnienie odbiorcy prostej, acz intensywnej rozrywki. Tutaj dynamiczne sceny można policzyć na palcach jednej ręki, a głównym szkieletem scenariusza jest stopniowo rozwijająca się i ewoluująca relacja pomiędzy dwójką bohaterów. Benjamin Read w swoim dziele sięga po sprawdzone schematy z pogranicza dramatu i obyczajówki, osadzając całość w baśniowo-fantazyjnym świecie, który dodatkowo doprawiony jest szczyptą mroczniejszego klimatu. Praca nad porcelanowymi golemami, wykorzystywanie alchemii mające w sobie pierwiastek magiczny, tajemnicze pomieszczenie, do którego nie może wejść dziewczynka, brak możliwości wyjścia poza teren posiadłości. Wszystko to ma jasno określony cel w scenariuszu, będąc przeciwwagą do wspomnianych bardziej złożonych relacji bohaterów, które z każdą kolejną stroną zmierzają w kierunku uczucia na linii ojciec – córka. Nic nie jest podane tutaj na tacy i to, co początkowo może wydawać się jasne i oczywiste, chwilę później dość mocno zaskakuje. Nie trzeba specjalnie wysilać wyobraźni, aby dostrzec, gdzie scenarzysta szukał inspiracji do swojego dzieła. Piękna i Bestia, Frankenstein, literatura braci Grimm czy baśnie i bajki gotycki, doskonale uzupełniają pokaźną szczyptę autorskiej treści. W kwestii scenariuszowej jedyne, do czego można się przyczepić to brak jeszcze głębszego skupienia się na psychice i naturze przedstawionych bohaterów (należy jednak pamiętać o ograniczonym miejscu).

Historia jest naprawdę bardzo dobrze napisana i równie świetnie narysowana. Zarówno Chris Wildgoose (rysunki), jak i Andre May / Alexa Rosa (kolory), wykonali kawał solidnej pracy. Artysta w swoich pracach dość wyraźnie inspirował się okresem wiktoriańskim, który widoczny jest tutaj zarówno w architekturze oraz strojach. Prace Wildgoose'a są mocno nastrojowe, a projekty porcelanowych stworzeń/golemów mocno niepokojące (może nawet lekko przerażające). Ograniczona przestrzeń, na którym dzieje się akcja komiksu, nie oznacza wtórności graficznej. Każda ze scen jest zaprezentowana w sposób odmienny przy wykorzystaniu różnorodnych i wyrazistych teł.

Porcelana. Tom 1. Dziewczynka to naprawdę piękna wizualnie, intrygująca fabularnie, mroczna i jednocześnie fantazyjna wiktoriańska bajka dla dorosłych, którą można polecić każdemu.

Radosław Frosztęga



Froszti
12 kwietnia 2020 - 10:39