Recenzja komiksu - Alien: Oryginalny scenariusz - Froszti - 23 lutego 2021

Recenzja komiksu - Alien: Oryginalny scenariusz

Alien to kultowa pozycja, której raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Mijające lata i kolejne pojawiające się na rynku odsłony, wyniosły zabójczego „Xenomorpha” do rangi ikony popkultury. Być może zastanawiało was kiedyś, co sprawiło, że „Obcy” stał się klasykiem? Czy przy braku pewnych elementów historii, tytuł miałby szansę odnieść taki sam sukces? Odpowiedzią na te pytania jest właśnie recenzowany komiks.

Komiks Alien: Oryginalny scenariusz do zdobycia między innymi na TaniaKsiazka.pl, to graficzna adaptacja znanego scenariusza filmowego autorstwa Dana O’Bannona, przed zmianami jakich dokonali w nim Ridleya Scott i Ronald Shusett. Mamy więc tutaj do czynienia z pierwotnym zarysem znanej fabuły która, zanim trafiła na ekrany kin, musiała przejść pewną metamorfozę. Teraz każdy fan „Obcego” ma okazję sprawdzić jakość oryginalnego skryptu i samemu ocenić czy wprowadzone zmiany były dobrym pomysłem.

Akcja przenosi nas na pokład frachtowca wracającego na Ziemię z ładunkiem wydobytych minerałów. W pewnym momencie załoga otrzymuje tajemniczy sygnał z pobliskiej planetoidy. Wszystko wskazuje na to, że udało się nawiązać pierwszy kontakt z obcą rasą. Załoga statku udaje się zbadać ów sygnał, gdzie odkrywa wrak obcego pojazdu i starożytne monumentalne budowle. Nie wiedzą oni, że będzie to początek ich tragedii, która zmrozi każdemu krew w żyłach.

Wyraźnie widać więc pewne podobieństwa w niektórych aspektach historii. Wyraźniejsze różnice uwydatniają się jednak w momencie bliższego przejrzenia się scenariuszowi. W oryginalnym skrypcie brakuje wielu elementów, które sprawiły, że Alien stał się pozycją kultową. Nie ma tutaj Nostromo (jest Snark), nie ma Ripley, Dallasa, Parkera i innych znanych bohaterów, a ich protoplaści o wiele bardziej swoim zachowaniem i wyglądem przypominają żołnierzy niż górników. Mamy tutaj również do czynienia z wcześniejszymi zupełnie innymi inkarnacjami zarówno „Xenomorpha”, jak i świata, na którym został on odnaleziony. W ujęciu ogólnym pierwotna historia jest dosyć surowa w swojej formie, kładąca mocniejszy nacisk na zupełnie inne elementy. O’Bannon mniej uwagi poświęca bohaterom, dużo bardziej eksponując mroczny horrorowi klimat, który miał za zadanie przerazić widza. Nie brakuje tutaj również kilku naprawdę dobrych scen i pomysłów mających spory potencjał. Całość nie jest jednak tak mocno rozwinięta i „dopieszczona” jak w filmowym klasyku. Dlatego oceniając historię przez pryzmat dzieła Ridleya Scotta i wprowadzonych przez niego zmian, bezsprzecznie dużo lepiej prezentuje się kinowa adaptacja.

O ile sama historia może wzbudzać mieszane odczucia, to w stosunku do oprawy graficznej albumy, raczej nie można mieć żadnych większych zastrzeżeń. Artysta Guilherme Balbi wykonał kawał solidnej pracy, świetnie wizualizując opisy O’Bannona, które nie zawsze obfitowały w należyte szczegóły. Zdecydowanie potrafi on oddać w swoich pracach zarówno klimat niepokoju, jak i zadbać o szczegółowość elementów science fiction.

Mamy więc tutaj do czynienia z dziełem, po który może sięgnąć każdy i całkiem dobrze się przy nim bawić. Najwięcej radości album sprawi jednak wielkim miłośnikom „Obcego”, którzy pochłaniają wszystko co związane jest z tym uniwersum. Polecam sprawdzić inne warte uwagi komiksy i bestsellery w księgarni TaniaKsiazka.pl.

Interesując wizja „Obcego” przed zmianami, jakimi dokonali twórcy klasycznego filmu.
Froszti
23 lutego 2021 - 11:22