Recenzja Kulinarne pojedynki #30 - Froszti - 9 lutego 2022

Recenzja Kulinarne pojedynki #30

Nadszedł finał wielkiej kulinarnej wojny, której stawką jest przyszłość Akademii. Tomik trzydziesty skupia się na ostatecznym pojedynku, który wyłoni zwycięzców. Każdy z młodych kucharzy wierzy w swoje zdolności i to, że jest wstanie pokonać przeciwnika. Komu się to uda?

Wiele rozdziałów i przygotowanych pysznych potraw musiało minąć, zanim fani serii mogli zobaczyć ostatnią rundę Regiment de Cuisine. Twórcy mangi stopniowali kulinarne napięcie tak, aby jego kulminacja nastąpiła właśnie w tym tomiku. Ostateczna potyczka o przyszłość Akademii rozegra się tutaj pomiędzy dwoma duetami Soma/Erin vs Eishi/Rindo. Finałowe zadanie jest dość proste, należy przygotować dwudaniowy posiłek (przystawka + danie główne), które będzie się wzajemnie uzupełniać i zapewni podniebieniu sędziów niesamowite doznania. Już sama walka ze szkolną elitą zwiastuje dla młodych kucharzy poważne problemy. Jeśli dodatkowo weźmiemy pod uwagę dotychczasowe relacje Somy i Erin oraz ich burzliwe „współprace”, to można być pewnym, że będzie gorąco i ciekawie. Czytelnik może więc być pewny, że fabuła mangi nie tylko pobudzi jego apetyt, ale również zaspokoi potrzebę dobrej rozrywki.

Pod względem konstrukcji scenariusza trzydziesta odsłona serii trzyma się sprawdzonych schematów. Każdy fan cyklu znajdzie więc tutaj wszystko to, co stanowi siłę mangi. Są „widowiskowe” kulinarne popisy rodem z najlepszych tytułów akcji, jest stopniowanie napięcia, są wyraziste emocje i oczywiście nieodzowny szalony humor. W przypadku wielkiego finału nie mogło przecież zabraknąć kulinarnego ekshibicjonizmu. Wszystko to jednak stanowi jedynie dodatek do najważniejszego elementu tytułu, którym jest ukazanie rozwoju bohaterów. Soma na przestrzeni wszystkich części naprawdę „kulinarnie” dorósł i stał się jednym z topowych uczniów mających przed sobą świetlaną przyszłość. Największa przemiana dotknęła jednak Erin, która staje się niekwestionowaną gwiazdą tomiku. Dziewczyna postanawia stworzyć najlepsze z możliwych dań, tak aby ostatecznie sprzeciwić się woli ojca i przełamać jego dominację. W tworzeniu swojego kulinarnego arcydzieła nie boi się ona sięgnąć po pewne pomysły innych (tym samym je doceniając). Przestała ona być zadufaną w sobie nastolatką, a stała się prawdziwą liderką „szkolnych rebeliantów”.

Fabularnie jest więc ciekawie i satysfakcjonująco. Jedyne, do czego można się tutaj przyczepić to całkowite pominięcie procesu tworzenia dania, całą uwagę skupiając na emocjach związanych z jego podaniem. Jeśli zaś chodzi o warstwę graficzną, to nadal prezentuje ona najwyższy możliwy poziom. Świetnie zaprezentowana dynamika wydarzeń, apetycznie wyglądające dania i oczywiście świetne projekty postaci.

Kulinarne pojedynki #30 kończy więc pewien etap historii, stając się jednocześnie początkiem końca serii. Oby tylko ostatnie tomy cyklu serwowały równie wysoki poziom.

Ciągle przyjemna i wciągająca dawka kulinarnej rozrywki, która coraz większymi krokami zbliża się do swojego końca.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie mangi do recenzji.

Froszti
9 lutego 2022 - 13:24