Recenzja Talentless Nana #2 - Froszti - 12 maja 2022

Recenzja Talentless Nana #2

Odwieczna walka sprawiedliwości i zła przybiera różne swoje oblicza. Siły dwóch przeciwnych stron nieustannie ze sobą konkurują, tak aby ostatecznie jedna z nich mogła odnieść wielką wygraną. Czy ludzkość czeka świetlana przyszłość, czy może jednak zagłada?

Tajemnicza wyspa to miejsce, gdzie żyją prawie normalni nastolatkowie, którzy chodzą do prawie normalnej szkoły. Do ich grona stosunkowo niedawno dołączyła prawie normalna koleżanka. Bardzo dużo tych „prawie”! Każdy, kto miał do czynienia z pierwszym tomem serii, jest jednak świadomy tego, że w tytule tym nic nie jest takie, jak mogłoby się wydawać.

W drugiej części powracamy do niezwykłej placówki szkolnej, której zadaniem jest kształcić przyszłych obrońców naszej planety. Młodzież obdarzoną niesamowitymi mocami, które mają posłużyć do ochrony ludzkości. Czy aby na pewno są to jednak młodzi herosi, czy może wręcz przeciwnie? Odmiennego zdania jest tytułowa Nana, która nie posiadając żadnych specjalnych zdolności, przedostała się na wyspę w celu…eliminacji wrogów ludzkości. Według posiadanych przez nią danych uczniowie tutejszej placówki to największe z możliwych zagrożeń planety, którego trzeba się pozbyć.

Przedstawiona tutaj historia podtrzymuje poziom „jedynki” i nadal zapewnia czytelnikowi mocno intrygującą dawkę przeróżnych wrażeń. Obserwujemy jak główna bohaterka w najróżniejszy i często krwawy sposób stara się „pozbyć” swoich oponentów, Jednocześnie cała opowieść jest pełna najróżniejszych pytań, na które na razie nie ma konkretnych odpowiedzi. Twórca bardzo przemyślanie kreuje luki fabularne w taki sposób, aby odbiorca mangi sam dopowiadał sobie część scenariusza. W kilku momentach wykorzystuje on tutaj również iście Hitchcockowski suspens, aby po chwili zaskoczyć nas czymś naprawdę „mocnym”. Mieszanka krwawego i brutalnego thrillera z pozornie prostą szkolną historią, w której pojawiają się słodkie i niewinne postacie, to coś, co naprawdę czyta się z niekłamaną przyjemnością.

„Akcja” to oczywiście tylko jedna z zalet komiksu. Obok tego nie można zapomnieć o naprawdę świetnie wykreowanej głównej bohaterce. Tytułowa Nana, to połączenie uroku, niewinności i wewnętrznego „szaleństwa”. W skrajnych momentach można wręcz zastanawiać się, czy aby nie jest ona socjopatką. Szkoda tylko, że z podobnym pietyzmem twórca nie podszedł również do innych bohaterów. Mocniej skupia się on tutaj jedynie na chłopaku, który bacznie obserwuje bohaterkę, rozwijając jego rolę. Reszta nastolatków pomimo tego, że ma swoje pięć minut w mandze, jest raczej dwuwymiarowa i robi za „ofiary” (przynajmniej na razie).

Niewiele więcej w stosunku do recenzji pierwszej części, można napisać na temat warstwy graficznej mangi. Rysunki są ładne, potrafią oddać urok niektórych bohaterów/scen, a kiedy fabuła tego wymaga, emanują one mrokiem i krwawą jatką. Jednocześnie są one dość proste i niczym specjalnym nie zaskakują. Podobnie jest w przypadku rodzimego wydania, które zostało przygotowane dobrze i nie można mieć do niego żadnych zastrzeżeń.

Talentless Nana #2 nie jest może jakimś „wybitnym” dziełem, ale na pewno seria ma w sobie to „coś”, co sprawia, że warto po nią sięgnąć. Szczególnie jeśli jest się fanem mocniejszych thrillerów, które nie boją się ukazać wyrazistej dawki przemocy.

Ciekawa, zaskakująca i klimatyczna kontynuacja serii, w której nic nie jest takie jak wygląda na pierwszy rzut oka.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie mangi do recenzji.

Froszti
12 maja 2022 - 10:06