Recenzja: Starszy Pan i kot #6 - Froszti - 5 października 2022

Recenzja: Starszy Pan i kot #6

Rewelacyjna „kocia” historia, rozpuszczająca serce każdego czytelnika doczekała się już swojej szóstej odsłony. Co tym razem czeka na puchatego Fukumaru i jego kochającego pana?

W poprzedniej części mangi nie brakowało dawki „mocnych” wydarzeń (związanych z zaginięciem Fukumaru). W szóstej części serii również jest dramatycznie, ale tym razem problemy bardziej dotykają ludzi. Wszystko zaczyna się od zaproszenia Kandy przez Moriyame na jego koncert rockowy. Niestety nic nie idzie tak, jak było zaplanowane i młody muzyk zostaje porzucony przez kolegów z zespołu. Samotnie stoi on na scenie w blasku świateł, z trudem powstrzymując emocje. Niespodziewanie zyskuje on jednak pomoc od starszych kolegów (włącznie z panem Kandą), którzy ruszają z „muzyczną pomocą”. Każdy, kto regularnie czyta serie, doskonale wie, że od śmierci żony Kanda nie potrafi występować przed publicznością. O tym, czy zdoła on przezwyciężyć do końca swój lęk i co z tego wyniknie, każdy będzie musiał dowiedzieć się samemu. Można jedynie dodać, że będzie ciekawie, zaskakująco, uroczo i dość emocjonalnie. Czyli dokładnie tak jak w poprzednich tomach.

Ludzie i ich problemy odgrywają w tym tomie dosyć ważną rolę. Pragnę jednak uspokoić fanów Fukumaru, że autorka o nim nie zapomniała i on również ma tutaj swoje przysłowiowe pięć minut. Koci bohater, cały czas zmaga się z przeróżnymi kłopotami, pragnąc atencji ludzi i bezgranicznej miłości swojego „tatusia”. Tym razem będzie on również musiał znosić obecność innego kota, co wzbudza w nim niekontrolowane i zabawne wybuchy zazdrości.

Pod wierzchnią warstwą lekkich i prostych muzyczno-komediowych treści, autorka kolejny raz stara się również zaimplementować odrobinę bardziej złożonej treści. Obserwujemy między innymi, jak pod wpływem przyjaźni tytułowy „starszy Pan” zaczyna powoli wychodzić ze swojej skorupy i otwierać się na świat zewnętrzny. Duża w tym zasługa również ukochanego kotka. Istnieją również inne intrygujące wątki, które czekają na odkrycie przez czytelnika. Można być pewnym, że treść mangi nie pozwala odbiorcy na nudę i będzie dla niego bardzo kojąca.

Najnowsza odsłona kociej historii utrzymuje więc wysoki poziom jakościowy początku cyklu i nadal jest to tytuł godny polecenia dosłownie każdemu. Nie ma na rynku nic lepszego, co jednocześnie nas rozbawi i rozczuli.

Rewelacyjna, zabawna i emocjonalna opowieść, która pochłonie czytelnika i zapewni mu dużą dawkę doskonałej rozrywki.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie mangi do recenzji.

Froszti
5 października 2022 - 10:21