Quake II bez muzyki? Wstyd! - UV - 27 lipca 2010

Quake II bez muzyki? Wstyd!

W miniony weekend postanowiłem przypomnieć sobie grę Quake II, najbardziej udaną odsłonę legendarnego cyklu, która oferuje znakomity tryb multiplayer i świetnie zrealizowaną kampanię dla wielbicieli samotnej rozgrywki. Na potyczki w sieci ochotę miałem co prawda marną, ale perspektywa unicestwienia armii Stroggów była kusząca jak diabli – czym prędzej zabrałem się więc do poszukiwania pudełka z grą.

Po krótkim zastanowieniu zdecydowałem się zainstalować grę z płyty DVD, która została dołączona do limitowanej edycji kolekcjonerskiej czwartego Quake’a. Wybór takiej a nie innej wersji miał swoje uzasadnienie. Bonusowy krążek zawiera bowiem nie tylko podstawową wersję „dwójki”, ale również oba oficjalne dodatki The Reckoning Ground Zero. Wszystkie gry instalują się za jednym zamachem, znika więc konieczność późniejszego kopiowania rozszerzeń, a to przecież duże udogodnienie. Kilka minut później okazało się, że  był to jedyny plus takiego rozwiązania.

Quake II bez muzyki? Nie, dzięki...

Odpaliwszy ruszyłem do eksploracji instalacji Stroggów i zdębiałem – w grze nie było muzyki. Każdy kto kiedykolwiek miał do czynienia z tą grą, zapewne przyzna mi rację, że zespół Sonic Mayhem stworzył jedną z najlepszych ścieżek dźwiękowych w historii elektronicznej rozrywki, dlatego brak energetycznych, gitarowych kawałków jest podczas zabawy bardzo odczuwalny. Postanowiłem pogrzebać w opcjach i spróbować wymusić włączenie muzyki. Na próżno. Tej ostatniej mógłbym posłuchać wyłącznie wtedy, gdyby w odtwarzaczu znajdował się oryginalny krążek z grą, zawierający poszczególne utwory w formacie CD Audio. A na bonusowej płycie  z kolekcjonerskiej edycji czwartego Quake’a o takich atrakcjach można było zapomnieć.

Problem zaintrygował mnie na tyle, że postanowiłem sprawdzić, jak z kwestią muzyki radzi sobie Quake II, który jest dostępny na Steamie. Najpopularniejszy w Internecie system elektronicznej dystrybucji ma w swojej ofercie wszystkie produkty firmy id Software, ale oczywiście nie dostarcza ich na fizycznych nośnikach. Logika podpowiadała, że tutaj również muzyki nie uświadczę i jak się okazało, miałem rację. Zawiodłem się po raz drugi.

Możecie uznać, że to szczegół, nie warty zainteresowania. Ja z problemem uporałem się szybko – po prostu odnalazłem na półce oryginalnego Quake’a, którego kupiłem lata temu i wrzuciłem płytkę do odtwarzacza. Ale co mają zrobić ludzie, którzy gry nigdy nie mieli i zdecydują się ją kupić za pośrednictwem Steama? Otrzymają niepełny produkt. Na dodatek zostaną nabici w butelkę, bo strona internetowa systemu nie informuje o tym, że Quake II został pozbawiony oprawy muzycznej, a ta – jak już wspomniałem wcześniej – jest znakomitym dodatkiem do rzeźni prezentowanej na ekranie. Możecie się zresztą o tym przekonać sami, o ile jesteście szczęśliwymi posiadaczami tej gry na CD – wersji jakiejkolwiek, byle z wypalonymi na krążku utworami.

UV
27 lipca 2010 - 11:14