Opóźniona w rozwoju umysłowym 16-latka z Puyallup w stanie Washington została brutalnie zgwałcona i zamordowana przez starszego o dwa lata chłopaka z sąsiedztwa. Choć wydaje się, że gry wideo nie miały nic wspólnego z tą zbrodnią, miejscowy wymiar sprawiedliwości bada, jaki wpływ na sprawcę wywarła popularna produkcja z gatunku MMO - Dungeons & Dragons Online, w którą ten chętnie grywał.
Według ustaleń śledczych, Tyler Savage zwabił Kimberly Daily na opustoszały parking, gdzie kolejno zgwałcił ją i zabił. Do zdarzenia doszło 17 sierpnia, jednak zwłoki dziewczyny odkryto dopiero kilka dni później. Podczas przesłuchania sprawca wyznał, że po dokonaniu zbrodni udał się do domu swego znajomego, by... pograć w Dungeons & Dragons Online.
Co prawda chronologia wydarzeń wyklucza, aby gra stała się bezpośrednią przyczyną tej tragedii, jednak wymiar sprawiedliwości Puyallup usiłuje określić, w jakim stopniu DDO mogła zainspirować Savage'a.
Rzecz jasna lokalne media od razu podchwyciły temat, przypominając chociażby przypadek Daniela Petricia. W 2007 roku 17-latek z Wellington w stanie Ohio zastrzelił swoją matkę i ciężko ranił ojca, po tym jak rodzice zabrali mu kupiony bez ich przyzwolenia egzemplarz Halo 3.
Na razie nie wiadomo czy wzorem sprawy Petricia, adwokat Taylera Savage'a przyjmie linię obrony wskazującą na uzależnienie sprawcy od gier wideo. Niestety, nawet jeśli sąd w Puyallup nie dopatrzy się żadnego związku pomiędzy Dungeons & Dragons Online a śmiercią Kimberly Daily, sprawa ta na pewno nie poprawi wizerunku graczy w Stanach Zjednoczonych i stanowić może kolejny przyczynek do dyskusji na temat negatywnego wpływu gier wideo na zachowanie nastolatków.