Złotousty Major Nelson zapowiedział podniesienie cen za usługę Xbox Live Gold. Podwyżka nastąpi 1 listopada. I choć nie będzie zbyt wygórowana - Brytyjczycy zapłacą za miesięczny dostęp 5 złotych więcej, a Amerykanie o 7 złotych więcej - to jednak wzbudza wielki sprzeciw posiadaczy 360-tki. Głównie z uwagi na to, że bardzo ciężko jest ją wytłumaczyć (inflacja? kryzys? wzrost ceny benzyny? - bajeczki pozostawmy bajkopisarzom).
Oburzeni użytkownicy wyrażają swój żal na łamach wielu serwisów oraz for internetowych. Najdobitniejsze komentarze publikowane są na blogu Majora Nelsona oraz na łamach NeoGAF-a. Według graczy wzrost ceny nie jest w żadnym stopniu adekwatny, do tego, co usługa sobą oferuje. Wielu z nich twierdzi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest najprawdopodobniej udostępnianie kolejnych usług, w tym dostępu do stacji telewizyjnych oraz serwisów społecznościowych. Nie rozumieją jednak dlaczego mają płacić za coś, co normalnie jest dostępne większości za darmo i jako takie w głównej mierze było zapowiadane. Co również z tymi osobami, które nie mają zamiaru korzystać z tych, bądź co bądź mało użytecznych dodatków?
Niektórzy z nich nie owijają w bawełnę sugerując, że "dla Microsoftu dotychczasowe ceny nie pozwalały zarobić tyle, ile chcieliby tego szefowie koncernu". Podniesienie rocznego abonamentu o 1/5, czyli w przypadku Stanów Zjednoczonych o 20%, może oznaczać zauważalny wzrost przychodów. Biorąc pod uwagę fakt, że 2010 roku fiskalnym usługa przyniosła około 1 miliarda dolarów, może to być kwota na poziomie nawet 100-150 milionów dolarów (biorąc pod uwagę fakt, że część pieniędzy pochodzi z innych form zdobywania mamony, jak choćby Xbox Live Arcade). Na subkskrypcję Xbox Live Gold decyduje się bowiem zdecydowana większość z około 25 milionów użytkowników usługi.
Inną kwestią jest to, że zapowiedź podwyżek zbiegła się z informacjami od producentów i wydawców gier, którzy coraz poważniej rozważają możliwość wpłacenia dodatkowych opłat za rozgrywkę przez Sieć (początkowo jedynie w przypadku graczy kupujących gry "z drugiej ręki", ale kiedyś kto wie?). Czyżby w przyszłości miało dojść do sytuacji, gdy za dostęp do sieciowego multiplayera przyjdzie nam zapłacić nie tylko firmie dostarczającej taką formę zabawy, ale również firmie zapewniającej odpowiednią infrastrukturę?
Według Majora Nelsona zmiany w cenach będą obowiązywać dla mieszkańców Stanów Zjednoczonych, Kanady, Wielkiej Brytanii i Meksyku. Czy i kiedy zostaną nimi objęte pozostałe kraje? Tego oczywiście nie możemy być pewni, aczkolwiek znając się nawet trochę na ekonomii, a także mając na uwadze fakt, że żadna firma nie zdradzi od razu wszystkich swoich planów, możemy się spodziewać, że prędzej czy później do tego dojdzie. Obyśmy tylko nie zostali dotknięci przez podwyżkę na samym starcie polskiego Xbox Live. Swoją drogą, sytuacja ta wpisałaby się w niezbyt przyjemne relacje pomiędzy Microsoftem a polskimi posiadaczami Xboksa 360.
Btw. Łaskawy Microsoft oferuje przy tym dla wszystkich specjalną przedpodwyżkową zniżkę. Grzech nie skorzystać.