Gdy na przełomie tysiąclecia przeciętmy gracz słyszał hasło "FPS na konsolę", przeważnie pukał się w czoło. Branża była już po pierwszych udanych próbach rozglądania się za pomocą gałek analogowych, istniały bowiem takie gry jak Goldeneye, czy Perfect Dark. Były one jednak jedynie wyjątkiem potwierdzającym regułę. Mało kto mógł się spodziewać, że na debiutującej konsoli pojawi się strzelanina z perspektywy pierwszej osoby, która stanie się podręcznikowym przykładem systemsellera. Za sprawą której WALKA EWOLUUJE.
W piątek o północy dobiegł końca roczny program, w ramach którego koncern Microsoft pozwolił użytkownikom systemów Windows 7 i 8.1 dokonać darmowej aktualizacji do Windowsa 10. Akcja, która obowiązywała przez rok, okazała się sporym sukcesem – wedle najnowszych danych dziesiątkę zainstalowano już na blisko 20% komputerów osobistych. Co ciekawe, w dalszym ciągu istnieje możliwość dokonania bezpłatnej aktualizacji systemu operacyjnego (dzięki, LifeHacker.com).
Tegoroczna edycja targów Electronic Entertainment Expo była umiarkowanie dobra. Osobiście zawiodłem się nieco bardziej niż zawsze, jednak nie zmienia to faktu, że niektórym mógł imponować line-up wystawców.
Największym problemem, który mam z E3 2016, jest przeciek. A dokładniej masa przecieków i ujawnionych zapowiedzi, a także pragmatyzm. Wiadomo, trudno mieć pretensje do wydawcy, że promuje – chce i musi – swój najmocniejszy skład, który był m.in. obecny (w części) na poprzednich targach. Jest jednak wokół tego E3 taka skumulowana energia, przez którą chciałoby się oglądać kolejne i kolejne informacje o nowych grach, nierzadko po prostu dla samej ekscytacji „bycia pierwszym”.
Dziwna to była konferencja. Niby Microsoft pokazał kilkanaście gier oraz sporo nowych pomysłów, a jednak mimo to wyglądało to tak, jakby korporacja robiła co mogła, byle tylko zniechęcić kogokolwiek do zakupu Xboksa One – czy to poprzez zapewnianie co trzy minuty, że każda z pokazywanych gier dostępna będzie też na Windows 10, czy też poprzez zapowiedź mocniejszej wersji konsoli, która zadebiutuje w przyszłym roku.
Perspektywa spędzenia kilku godzin przy programach takich jak Excel, Word czy Access raczej mało kogo napawa szczególnym entuzjazmem. Najczęściej jest ona bezpośrednio związana ze szkolnym zadaniem domowym albo kolejnym rutynowym dniem w pracy. Programiści pracujący nad kolejnymi iteracjami najsłynniejszego pakietu oprogramowania biurowego świata wielokrotnie umieszczali jednak w swoich aplikacjach głęboko ukryte sekrety, które wtajemniczonym pozwalały urozmaicić monotonie pracy. Na przykład przy symulatorze lotu skrywanym przez Excela. Albo przy pinballu możliwym do aktywowania w Wordzie. Microsoft Office ma długą tradycję zaskakujących easter eggów.
Każda konsola wnosi do branży coś od siebie. Nie ważne czy chodzi o te, które odniosły gigantyczny sukces jak NES, PSX czy PS2 czy te mniej udane, w stylu Nintendo 64 czy Segi Saturn. Xbox 360 zalicza się do pierwszej grupy, przede wszystkim dzięki temu ile zmienił w świecie gier. Pokazał też konsole zupełnie nowym odbiorcom – przede wszystkim tym, którzy do niedawna grali tylko na pececie, albo czekali aż strzelaniny FPP nareszcie zaleją maszynki trzymane pod telewizorem. Microsoft podczas premiery X360 miał w swej garści zresztą dwie ważne rzeczy: dobry plan i szczęście.
Moja historia związana z grami video jest dość krótka, nudna i prawdopodobnie tylko w drobnych szczegółach różni się od Waszej. Wszystko zaczęło się od sławnego PlayStation, czy jak kto woli PSX'a. Sprawy potoczyły się w ten sposób, iż dzisiaj, będąc o wiele starszym nadal wiążę gamingowy świat z konsolami. Głównie, ale nie wyłącznie, ponieważ w niektóre produkcje również lubię pograć na komputerze. Oczywiście tylko wtedy, kiedy wymagania produkcji odpowiadają mojemu niezbyt rozgarniętemu przenośnemu komputerowi osobistemu.
W Stanach marka Halo to legenda. Kolejne odsłony tej serii były (i są) wyczekiwane na dalekim zachodzie przez miliony fanów, którzy wypatrują szansy na powrót do swojego ulubionego świata. Cosplay, gadżety i wielkie encyklopedie opisujące wszelkie aspekty uniwersum zaczęły się ukazywać, jak w przypadku najpopularniejszych marek. Jak to się więc stało, że w kraju nad Wisłą hasła "Halo" i "Master Chief" budzą rozbawienie?
Targowa gorączka i emocje po lawinie nowości i prezentacji jeszcze nie minęły, ale konferencje największych wydawców mamy już za sobą. Swoje szczegółowe wrażenia przekazali już koledzy w kolejnych podsumowaniach Sony, EA, Microsoftu, Square Enix i Ubisoftu – my skupmy się tutaj na dziesięciu najlepszych zapowiedziach tegorocznych targów E3. Nie było może wybitnie przemyślanych niespodzianek jak Silent Hills, ale impreza obfitowała w naprawdę dobrą listę tytułów. Co wzbudziło szczególne zainteresowanie i mogło “kupić” naszą uwagę?
Jak co roku, najważniejszy punkt programu całego E3 to seria konferencji prowadzonych przez Microsoft, Electronic Arts, Ubisoft i Sony. Niedawno dobiegło końca półtoragodzinne show giganta z Redmont, który próbował przekonać świat, że teraz jest właściwy moment, by nabyć Xbox One. Czy mu się to udało, pokażą wyniki sprzedażowe, ale jedno trzeba przyznać – pokazali sporo i pokazali to dobrze.