Poszedłem sobie wczoraj do Media Marktu na rytualny obchód ciekawostek z półek polskiego retailu. Było ciekawie jak zawsze, a czynniki przyczyniające się do niskiej sprzedaży gier w Polsce można długo wymieniać przy każdej typu wizycie w tego typu sklepie. I nie, nie będę się pastwić nad niewinnymi w gruncie rzeczy sprzedawcami ani niczym takim. Dziś oberwie się kierownikom działów i prowadzonej przez nich polityce cenowej.
Uwaga: może to oczywiste, ale poza ewidentnymi akcjami promocyjnymi wydawca nie ma bezpośredniego wpływu na ceny w sklepach, wszystko jest w gestii osoby odpowiedzialnej za dany dział w danym markecie.
Modern Warfare 2: Hardened Edition. Ot, edycja w metalowym pudełku z artbookiem - bez szaleństw. Cena? 499zł. LOL! W slangu pracowników Saturna, MM pewnie też, takie rarytasy nazywa się paździochami, albo dokładniej - pułkownikami. 1500 polskich złotych zamrożonych na półce w trzech wytartych, niechcianych egzemplarzach, o których promocji nikt nie pomyśli. Moje dojścia w Saturnie podpowiadają, że odpowiedzialność za takie dziwactwa spoczywa na kierowniku działu - przecenienie towaru i wystawienie go taniej jest w jego kompetencji. I jego przełożony - teoretycznie - nie zarzuci mu pozbycia się towaru ze stratą, bo zaleganie pułkowników jest najgorszym możliwym stanem rzeczy. Jeśli się mylę i czyta to jakiś pracownik Saturna/MM - proszę o sprostowanie.
Uwaga: Szybkie wyszukanie w Allegro wskazało, że nowy, zafoliowany egzemplarz można kupić za 220zł.
O ile ceny konsol w Polsce sprawiają wrażenie świadomie regulowanych i pilnowanych, o tyle ceny gier są jak random encountery z Finali. Electronic Arts postanowiło jakiś czas temu wyczyścić magazyny z gier przełomu 2009/2010, dlatego bardzo tanio można kupić sobie Mass Effecta 2, Dante's Inferno i inne ich wydawnictwa. Widać to było też na półkach MM - podczas kiedy Shift kusi niezłą ceną 69zł (X360/PS3, parę sztuk nawet edycji specjalnej), to *droższe* od niego pudełka z Undercoverem, ProStreetem i CARBONEM (!?) raczej śmieszą. Zależność ceny gry od jej wieku, tak obecna wszędzie na Zachodzie, jest u nas nieistniejąca. I znowu - "dojścia" mówią, że to tylko i wyłącznie niedopatrzenie. Kierownik lubi widzieć na swojej półce "rarytasy" sprzed lat, które w praktyce są już kompletnie bez wartości. Może to też być polowanie na kolekcjonera-frajera, który nigdy nie słyszał o Allegro. Jasne.
Absurdów tego typu jest cała masa - pierwszy Mass Effect. Edycja classics - 69zł. Edycja z pierwszego tłoczenia, na tej samej półce - 229zł. Zdarzają się przykłady pozytywne, np. Beowulf za 35zł, Wet za 59zł czy Soul Calibur IV za 69zł (pokonujący DoA4 o 10zł!). Przechodząc do działu PS3 widzę Wipeouta HD za 99zł (droższej niż wersja na PSN), ale humor poprawia mi BioShock 2 Rapture Edition za raptem 159zł. Pojęcie konkurencji cenowej jest w Polsce zabawnie rozmyte, co widać na takich przypadkach jak "wojna" Split/Second i Blur. Te dwie gry wyszły w podobnym okresie, prezentują podobny styl i na całym świecie kosztowały tyle samo. W Polsce było między nimi 50zł różnicy (S/S tańszy). Dlaczego? Bo użytkownik nie zna Google?
Na końcu spaceru trafiłem do "działu" Wii/DS. Cóż, tutaj nie ma co liczyć na cokolwiek - najlepszych gier nie ma na stanie, a handheld Nintendo zdominowany jest przez EA i City Interactive (momentami kuszące dobrymi cenami - 39zł za Sushi Academy skontrastowane z obowiązkowym 199 za cokolwiek od Nintendo; Rhythm Paradise za 149zł budzi moje pożądanie; Super Mario Galaxy jest droższe od tegorocznego Super Mario Galaxy 2, heh). Szkoda się nad tym rozwodzić, pogadamy jak N wejdzie do Polski. Jeśli.
No i wystarczy, takie miałem wrażenia z krótkiej przechadzce po jednym takim salonie z grami. Smutno mi, że nawet na takiej płaszczyźnie jest w Polsce aż tyle problemów, które stają na drodze do wielkich nakładów, wzrostu liczby graczy i komfortu zakupów. Więcej bezpośredniego sterowania cenami, więcej uwagi i dokładności - tego życzę każdemu, kto ma wpływ na wygląd polskich półek. Na Allegro to po prostu robią, a potem płacz i raban, że retail upada.
UWAGA: Zachęcam do wpisywania w komentarzach zauważonych przez Was dziwnych cen, pułkowników i innych smutów, które irytują Was w sklepach z grami.
fife 11 kupiłem taniej o 30 zl niż na allegro (w dniu premiery) teraz aktualnie edycja kol. GT5 240 zl w saturnie, wiec tyle co na allegro bez kosztów przesyłki :)
Raz zdziwiła mnie cena RDR podstawowa wersja : 249 zł !
Ale jest też miłe zaskoczenie, otóż jakiś czas temu szukałem AC Brotherhood na ps3 ale edycje kolekcjonerską(nie edycje Auditore) i w media nie ma, w Saturn nie ma, w jednym empiku nie ma, i nagle jest (w innym empiku, a w tamtym mówią że nie będzie) i tylko 269 zł, a posiada naprawde bardzo fajne dodatki
Mnie rozwaliły i tak rodzime sklepy komputerowe które w swojej ofercie miały świetne gry a za jakie ceny !.
Rok 2005 widzę NBA live 98 za jedyne 225 zł....
rok 2003 Populous 3 the beginning za 159 zł....
Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego kupowałem przez internet xD
mi kiedys wpadł w oko egzemplarz Feara 2 na ps3 pare tygodni po premierze w osiedlowym gdyńskim realu za 79 zł (noralnie około 130-140?)
Seba74 spróbuj oddać grę typu Call of duty, gry na Wii, gry od Sony.....tyle w tym temacie panie komis ;-)
Piszę jak jest teraz w roku 2010/2011 i biorę pod uwagę własne podwórko.
Nie obchodzi mnie konkurencja która winduje ceny jak głupie i później marudzenie że się mało sprzedaje.
Radanos, zgadzam się, ale windowanie cen jest w każdej branży.
ps.sorki ale muszę to napisać, autor tekstu wygląda jak typowy no life z wowa :DDDDD
Raz w Media Expercie na stoisku z grami PC widzę Orange Boxa w edycji EA Classics za 150zł!!!!
W Empiku kupiłem go za 49,90zł.
Pamiętam jak w Auchan kupiłem 3 dni po premierze CoD: Black Obs za 90zł
a przechodząc się po Tesco jakieś 3 miesiące później patrze na półkę a tam Black Obs za 149zł
O_O
Smutne jak sieci handlowe potrafią wyprać mózgi swoim zarabiającym psie pieniądze pracownikom. Traktują takiego jak pół niewolnika, a on jeszcze broni sieci jak zapyziały.
"Miło poczytać felietony osób które piszą o czymś o czym mają maleńką jak nie zerową wiedzę :)"
Chyba nie trzeba przepracować paru lat w Empiku, by wiedzieć, że gra sprzed trzech lat sprzedawana za 230 zyli to absurd nad absurdy.
"Wydawcy nie mają wpływu na ceny gier w sklepach.Oczywiście że nie, wszyscy kierownicy są w zmowie i ustalają ceny pod siebie."
Słaby sarkazm. Wystarczy sprawdzić ceny jednego tytułu w różnych sklepach tej samej sieci, by dojść do tego samego wniosku co autor.
"Modern Warfare 2: Hardened Edition. - czy tą cenę ustalili kierownicy działów czy może szanowna firma Activision? Jak myślicie? bo według autora to kierownictwo ustaliło taką cenę"
Po pierwsze, patrz wyżej. Po drugie, kłania się czytanie ze zrozumieniem. Autor wyraźnie pisze o wyprzedawaniu stoków magazynowych. Jaki sens jest trzymać na półkach drugi dodatek do WoWa w cenie wyższej niż na Allegro w dniu premiery, w trzy miesiące po premierze Cataclysmu, wiedzą tylko kierownicy stoisk.
"Allegro, panie dlaczego tak drogo? na allegro mają to taniej - pytanie wielu klientów.
Niestety wielu ludzi nie rozumie że allegro to zupełnie inny rynek, nie można tego porownówywać.
Przykład: allergowicze wykupują masowo gry z promocji i opychają na allegro bez odprowadzania podatków.Przodują gry EA;) "
Zgadzam się, że to inny rynek. Między innymi dlatego, że wielkie sieci handlowe mogą wynegocjować niższe ceny od neptków z Allegro, a i tak sprzedają gry drożej.
Nowości konsolowe też masowo wykupują? Jak to jest, że nowe gry na serwisach aukcyjnych chodzą taniej niż w zawalonych nimi po sufit sieciówkach?
"Dojścia autora też są jakieś dziwne i chyba nie całkiem prawdziwe. "
A swoje domysły opierasz na...?
"Podsumuwując moje wypociny, chciałbym prosić autora by w przyszłości lepiej sprawdzał swoje "dojścia" i pomyślał nad tym co wypisuje bo później to sprzedawcy muszą męczyć się z klientami którzy coś przeczytają w internecie i myślą że pozjadali wszystkie rozumy."
Ale głupi ci klienci, wydają swoje pieniądze i chcą wiedzieć czemu muszą w sklepie płacić dużo drożej niż kupując przez internet. Pewnie tyle kosztuje profesjonalna obsługa.
Pozdrawiam.
Dodam, że podobnie (o ile nie gorzej) dzieje się na rynku filmów i muzyki.
Dziś od wujka amazona kupiłem 5 płyt (wydawnictwa z tego i ubiegłego roku) , za które zapłaciłem, w dużym zaokrągleniu, 130 złotych. Gdybym chciał je kupić w Polsce zapłaciłbym coś koło 200 złotych więcej.
W zeszłym roku za "Moon" na bluerayu zapłaciłem 4 funty, w naszym kraju raju wersja DVD kosztuje więcej, nie wspominając o tym, że ukazała się, bodajże, rok później.
W empiku na Zakopiance cena DS lite wynosi 645 zl, cena DSi to juz 680 zl
A ja kupilem w Tesko kawalek dalej DS lite za 350 zl :)
Carrfour Zgorzelec - Red Dead Redemption za 239zł, Blur za 229zł, Transformers: Wojna o Cybertron - 229zł
Najbardziej śmieszyła mnie sytuacja w której Battlefield: Bad Company 2 na konsole Xobox 360 kosztował 140zł a pierwsza część była o całe 60zł droższa, sprzedawca tłumaczył ten fakt tym że pierwsza część jest bardziej pożądana przez klientów.
Z miesiąc temu gdy przechodziłem prze chojnicki Carrefour zauważyłem bardzo dziwną rzecz, a mianowicie FIFA 8,9,10 i 11 . Wszystkie te tytuły FIFY na Xbox-a były w tej samej cenie. Co wybieracie ?
Że gry od zagranicznych wydawców (np;God Of War 3 ) są droższe na PS3 a od polskich wydawców (np;Sniper: Ghost Warrior ) które są o wiele droższe.
Około 2 tyg. temu poszedłem do Tesco w Rudzie Śląskiej. Znalazłem tam ostatnia sztukę Mass Effect'a 2 z pierwszego tłoczenia z już prawie całkowicie wyblakłą ceną i kodem kreskowym za 159 zł i to na PC! Po czym patrze a na lewo stoi Mass Effect 2 z edycji EA Classic za 49 zł. Absurd...
King Kong za 59zł, a na półce na przeciw za 9,99zł w MM ;)
AC1 droższe od AC2+dodatki. Mnie to boli, bo chiałem zacząć przygodę z Assasinem od pierwszej części, ale nawet na necie jedynka chodzi drożej od dwójki, to samo z BioShockiem i Mass Effectem...
Podsumowując - nie powinno się NIC kupować w Empiku - a dlaczego to już świadomy konsument powinien wiedzieć...