Świat według Bobbiego - Jiker - 28 września 2010

Świat według Bobbiego

Robert "Bobby" Kotick, 47-letni dyrektor Activision, po raz kolejny porwał tłumy i wziął we władanie media na całym świecie. Nie straszne mu procesy sądowe, ani celne ciosy EA. Bo Bobby będzie trwać.

Ostatnie dni, które okazały się zaskakująco luźne i wolne od bardziej kontrowersyjnych tematów, były tylko ciszą przed burzą, którą od pewnego czasu dopracowywał Bobby Kotick. Szef Activision ni stąd, ni zowąd zdecydował się bowiem na dosyć  zastanawiającą krytykę swoich największych oponentów. W wywiadzie zamieszczonym w ostatnim numerze magazynu EDGE nie tylko poskarżył się, że został zdradzony przez Jasona Westa i Vincenta Zampellę z Infinity Ward, ale również posądził Tim Schafera o zagrywki w duchu pozbawionym zasady fair play (z obiema firmami Activision łączą spory sądowe).

Całość udanie skomentował założyciel studia Double Fine, którego w obliczu tak głębokich wynurzeń Koticka ogarnia wielki smutek, a może i współczucie. Schafer, który poinformował wczoraj o nawiązaniu współpracy ze swoim wieloletnim przyjacielem Ronem Gilbertem (pracowali wspólnie nad dwiema odsłonami Monkey Island), zapewne przygotowuje już w biurowych laboratoriach jakieś wyszukane antidotum na humory Koticka. Być może będą to zabawne aluzje do jego wczorajszych wypowiedzi, jakie zdecyduje się zamieścić w kolejnych grach Double Fine, kto wie.

Gdyby jednak medialna siła Koticka była niewystarczająca, w zanadrzu miał jeszcze atak wymierzony prosto w Electronic Arts. Nic przecież tak nie intryguje jak walka na szczycie. W tym przypadku przybrała ona jednak o tyle zaskakujący obrót, że Kotick zdecydował się na zarzucenie EA ograniczanie wolności studiów deweloperskich i usilne narzucanie im własnych pomysłów. Nic dziwnego, że wywołany do tablicy Jeff Brown nie musiał się jakoś specjalnie wysilać w ramach odpowiedzi: "Relacje Koticka z poszczególnymi studiami deweloperskimi są bardzo dobrze udokumentowane dzięki procesom sądowym." A następnie wypunktował szefa Activision mówiąc, że "siła Activision bazuje na trzech markach – pierwsza posiada fantastyczne uniwersum, w którego wykreowaniu Kotick nie miał żadnego udziału (World of Warcraft), kolejna regularnie traci na znaczeniu (Guitar Hero), a ostatnia dąży do samozniszczenia w czym spora zasługa samego szefa Activision (Call of Duty)". 

Świat według Bobbiego nie byłby jednak na tyle inwazyjny, gdyby nie fakt, że jego kreator zajmuje pozycję jednej z najważniejszych osób jednego z największych koncernów wydawniczych działających na rynku gier. Fakt ten wpływa na postrzeganie go przez ludzi, a także znacząco zwiększa zainteresowanie mediów każdą, nawet najdrobniejszą wypowiedzią. Płatny multiplayer? Łączenie scenek przerywnikowych z gier i ich oddzielna sprzedaż? Jeżeli gdzieś na świecie istnieje jakiś absurdalny pomysł powiązany z rynkiem elektronicznej rozrywki, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że zainteresuje się nim Kotick. A następnie usłyszą o nim miliony.

Jiker
28 września 2010 - 13:12