Gigantyczny sukces polskiego dewelopera - już wkrótce... - Rock - 31 października 2010

Gigantyczny sukces polskiego dewelopera - już wkrótce...


O tym, że robienie gier to trudna sprawa nie trzeba nikogo przekonywać, natomiast robienie dobrych gier, to chyba ostatnio domena zaledwie kilku producentów. Czy do tego grona dołączy Nicolas Games ze swoim cyklem Afterfall? Cóż trudno powiedzieć, może się przekonamy gdy wreszcie coś z tej wiekowej serii trafi w końcu do sklepów.

Obejrzałem sobie ostatnio wielce obiecujący wywiad z Tomaszem Majką - prezesem studia Nicolas Games, który miał miejsce parę dni temu na łamach TVNCNBC. Polecam go Wam serdecznie, tutaj link. Przyznam, że trochę się uśmiałem. Oczywiście należy popierać polski optymizm, nie będę więc podważał tez, jakie wygłasza nasz rodzimy deweloper. Zastanawiam się jedynie, czy Tomasz Majka przedstawiając inwestorom swoje pomysły, również występował w takiej fryzurze, jaką przyniósł ze sobą do telewizji. He he he, proszę o wybaczenie…

No ale żarty na bok, mowa była o dużych sumach, wielkich projektach i jeszcze większych planach. Co zatem nam się szykuje? Film Patryka Vegi (reżyser Pitbulla) o roboczym tytule Czarnobyl, kolejna gra Afterfall: Chernobyl 2011, obie produkcje w pełnym 3D. Film i gra mają się nawzajem uzupełniać i przenikać, bardzo fajny pomysł przyznacie. Na pierwszym miejscu jest jednak niemalże ukończony Afterfall: Insenity, którego sprzedaż szykowana jest na pierwszy kwartał przyszłego roku. Spodziewane zyski mają się natomiast pojawić w drugim kwartale 2011, ale jakie zyski! Nicolas Games oferując grę na wszystkie najważniejsze platformy, liczy na sprzedaż miliona pudełek. To przyznacie spore wyzwanie, szczególnie, że akcja promocyjna tytułu chyba jest jeszcze w powijakach, no ale trzymajmy kciuki.

Dobra co ja Was tutaj będę czarował, branżę gier śledzę od długiego czasu i przyznam, że mam spore wątpliwości co do tak dużego sukcesu naszej rodzimej produkcji. Sukces dzisiaj, a mieliśmy to okazję zobaczyć ostatnio (Medal of Honor, Force Unleashed II), zawdzięcza się przede wszystkim dobrej, lub dobrze wypromowanej marce. Gry nawet jeśli dobra, a i tu na razie żadnych gwarancji nie mamy, nie przebijają się tak łatwo na rynku. Przykładem niech tu będzie Enslaved: Odyssey to the West. Tytuł niezły, promowany dosyć mocno, a sprzedał się jak? Kilkadziesiąt tysięcy sztuk? Nie jest więc wcale tak łatwo, jak pan prezes Majka zdaje się sugerować w wywiadzie.

Trzeba jednak przyznać, że wartość akcji Nicolas Games znacząco ostatnio wzrasta, a więc inwestorzy dali się przekonać.

Podsumowując. Firmie Nicolas Games należy życzyć powodzenia. Projekty wyglądają obiecująco, szczególnie dla takiego fana postapokaliptycznych klimatów jak ja. Czekam zatem na Afterfall, Afterfall: Insenity, Afterfall: Chernobyl 2011 no i na film w reżyserii Patryka Vegi. Kurcze sporo tego…

Rock
31 października 2010 - 09:24