God of War: Duch Sparty - pierwsze wrażenia - UV - 6 listopada 2010

God of War: Duch Sparty - pierwsze wrażenia

Długo czekałem na powód, by zetrzeć grubą warstwę kurzu z wyświetlacza konsoli PSP, która zapomniana przez wszystkich przeleżała kilka miesięcy w mocno poturbowanym pudle, pomiędzy różnymi redakcyjnymi szpargałami. Ten dzień musiał jednak w końcu nadejść! Po wielu miesiącach oczekiwania Kratos raczył wreszcie zstąpić ze swego tronu, by raz jeszcze ofiarować zwykłym śmiertelnikom odrobinę boskiej rozkoszy.

W Ducha Sparty, najnowszą odsłonę cyklu God of War, i jednocześnie drugą grę z serii, która została wydana wyłącznie z myślą o przenośnej konsoli firmy Sony, tłukę już półtorej godziny i nadal nie mogę otrząsnąć się z szoku, bo to co zrobiło studio Ready at Dawn, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Jeśli biłeś wcześniej pokłony przed Chains of Olympus, to po kontakcie z tymi przygodami Kratosa będziesz zmuszony popełnić rytualne samobójstwo – ta gra jest po prostu tak dobra. Autorzy wycisnęli absolutnie wszystko co się da z niewielkiego urządzenia, dzięki czemu God of War od strony wizualnej  prezentuje się po prostu fenomenalnie. Nie zawodzi również gameplay – jeśli Chains of Olympus jest jak przejażdżka górską kolejką, to Duch Sparty jest jak jazda rollercoasterem, w którym zepsuły się hamulce. W tej grze cały czas coś się dzieje, nie ma absolutnie mowy o jakichkolwiek nudnych partiach, mówiąc krótko: masakra!

Na wyciągnięcie ostatecznych wniosków przyjdzie jeszcze czas, na razie powiem jedynie to: dla tej gry warto zaopatrzyć się w PSP, choćby tylko po to, żeby zobaczyć, jak powinno robić się slashery. Recenzja po weekendzie.

UV
6 listopada 2010 - 20:17