nail'd miał potencjał. Ale jak to zwykle bywa - został on roztrwoniony na multum elementów prezentujących nijakość. Techland postarał się o solidną oprawę, owszem. Trasy wykonane są naprawdę ładnie, a całość hula na maksymalnych detalach bez zająknięcia. To chyba największa zaleta wyścigów twórców Więzów Krwi.
Gra szybko odkrywa swoje najlepsze karty. Po kilkudziesięciu minutach trasy zaczynają się powtarzać, przeciwnicy nie stawiają poprzeczki na tyle wysoko, aby użytkownik zamartwiał się o końcowy wynik. Z tym ostatnim zjawiskiem wiąże się niedoróbka dotycząca odradzania się. Nie raz zdarzyło mi się "zrespić" tuż za plecami konkurenta, za którym jeździłem pół okrążenia. Nie straciłem nawet sekundy w wyniku błędu.
Mając na liczniku nieco ponad godzinę zacząłem odczuwać nudę. Najgorsze jest zaś to, iż nail'd brakuje zwyczajnie kopa, aby przyciągnąć mnie na dłużej, tak jak zrobił to przykładowo Pure. Szybkość jest ogromna, ale zupełnie nie odczuwam tu presji kręcenia możliwie najlepszych czasów.
Z bólem serca - bo generalnie kibicuję rodzimym produkcjom - nie mogę polecić tytułu Techlandu nikomu, kto oczekuje wysokooktanowej rozrywki. Graficznie jest cholernie dobrze, zawartość zaś cholernie nudzi. W rezultacie wyszedł łatwo wypadający z głowy średniak.