Tydzień w tvgry.pl - afera korupcyjna - K. Gonciarz - 18 grudnia 2010

Tydzień w tvgry.pl - afera korupcyjna

Kolejny tydzień, kolejne materiały, kolejni - miejmy nadzieję - nowi ludzie przekonujący się do dobrej walki w tvgry.pl. Ostatnio dużo pisaliście, że podobają się Wam wstępy filozoficzne - OK, niechaj tak będzie. Zanim zaczniemy, w ramach parafialnych ogłoszeń chciałbym odpowiedzieć na jedno, często pojawiające się pytanie: w jaki sposób podsyłać nam swoją twórczość do "oceny"? Bez zbędnej otoczki: mnie jest najwygodniej odbierać prywatne wiadomości na Facebooku. Znalezienie mnie nie jest chyba żadnym problemem. Proszę tylko o wyrozumiałość w kwestii czasu odpowiedzi. Postaram się każdemu jakoś pomóc, choćby to miało być raptem parę zdań komentarza.


Dzisiejszy wątek filozoficzny odniosę do jednego z tematów ostatniego Przeglądu tygodnia - polityki informacyjnej wydawców. Wygooglujcie sobie "NDA", żeby czaić temat. Przysyłając nam grę przed premierą, wydawca ma święte prawo oczekiwać, że dostosujemy się do umówionych terminów publikacji. Na tej zasadzie działa też przyznawanie exlusive'ów (czasem jakieś medium dostaje w ramach łączonego dealu możliwość wcześniejszej publikacji - w przypadku pism drukowanych towarem przetargowym jest np. umieszczenie na okładce artworka z takiej gry). Zabawnym elementem "szarej strefy" jest umożliwienie publikacji materiału wcześniej, jeśli ocena jest odpowiednio wysoka. Ocena > 85% - recka w piątek. W przeciwnym razie w poniedziałek. Widziałem takie sytuacje, ale szczęśliwie mało kto się na to łapie. Założenie samo w sobie dosyć partyzanckie, ktoś puści farbe i kompromitacja jest bezdenna. Zresztą nie trzeba być bacznym obserwatorem rynku żeby stwierdzić, że najwcześniej pojawiające się na gamerankings/metacritic oceny zwykle są zawyżone (dochodzi tu jest kwestia oficjalnych magazynów Sony/Microsoftu, frapująca na własnych prawach).

Z braku dobrego pomysłu na ilustrację tego fragmentu tekstu - zabawne zdjęcie.


Problem, na który chcieliśmy zwrócić uwagę w Przeglądzie, i który chcę podkreślić tutaj, dotyczy dużej części europejskich mediów. Europejskie oddziały wydawców po prostu zaspały, przegapiając fakt, że premiery amerykańskie zwykle są 3 dni wcześniej. Każdy chce mieć wszystkie media obklejone swoją grą w dniu, kiedy ta trafia do sklepów - ale w obecnej sytuacji wydawcy sami ograniczają możliwy do przełknięcia hype. Mówię to jako ja, osobiście - nie potrafię ściemniać, dmuchać balona świeżości i rewelacji, jeśli daną grę opisały już dziesiątki serwisów w Stanach, kupiły ją miliony graczy, wrzeją fora, pękają calaki na XBL. Nie potrafię się ekscytować pisaniem recenzji, kiedy w necie wiszą już inne. Cenię swoje zdanie, ale i jestem realistą w temacie redundancji wytworów ludzkości. Stąd też apel: zróbcie coś z tym, czytający to pi-ar-owcy i marketerzy, bo każdy idealista prędzej czy później odpadnie w takim układzie sił. Chyba, że idealiści nie są tu mile widziani.

Koniu sponsorowany przez Instagram.


A teraz lot koszący po pięciu dniach tvgry dot pl.


Poniedziałek
Motywem przewodnim tego tygodnia było dla mnie próbowanie odebrania sobie nadgodzin przez wcześniejsze wychodzenie z pracy. Slapstickowo nieudolne, bo zrobiłem chyba 5 kolejnych. Tydzień zaczęliśmy od Flesza, tradycyjnie, którego popycham komentarzem na temat następnej generacji sprzętu. Materiął spotkał się z dużą falą krytyki, którą rozumiem, ale z drugiej strony niepotrzebnie chyba wszyscy linkują sobie "następna generacja" -> "wydatek". Teraz trwa pierwsza generacja sprzętu, w której mam wszystkie platformy na rynku, mimo to zawsze się jarałem nowymi sprzętami. Samą obserwacją. I nie, wcale nie dostaję od nikogo konsol za darmo. Redakcyjne wersje testowe stoją sobie dumnie w biurze, o rozrywkę wieczorowo-weekendową każdy musi już zadbać własną kartą kredytową. Marcin gra sobie w Time Crisis - gra wygląda świetnie! Wieczorem po powrocie do domu gram w Epic Mickey i trylogię Prince'a. Nie daje mi spokoju World of Warcraft, coraz bardziej się wkręcam.


Wtorek
Na playlistę leci "Przed seansem" w edycji VGA. Momentem odcinka jest dla mnie zwiastun Skyrim i jego bełkotliwa końcówka. Ta, wiem co lektor tam mówi - ale bez transkrypcji bym chyba się nie domyślił. Marcin obczaja Rajd Polski. Ja się łamię - po latach unikania tematu w końcu kupuję world of Warcraft! Bo wiecie, grałem kiedyś... w betę oryginalnego WoW-a. W czasach, kiedy zrobienie 10 levelu zajmowało 20 godzin. W dniu jego premiery poszedłem do krakowskiego Empiku po pudełko, ale był już wykupiony. Błogosławię ten dzień, bo gdybym go wtedy znalazł, pewnie nie czytalibyście mnie dzisiaj. Z natury się wkręcam. Tego dnia faktycznie udaje mi się skończyć wcześniej... po to, żeby grać w domu w gry "do pracy". Huh. Na szczęście mam trochę czasu na levelowanie mojego undead rogue'a Malushka (serwer Moonglade, jak coś słać koresponencję i ustawki).

Czy to koniec?


Środa
Lecimy z poradnikiem prezentowym dla fanów Nintendo, ja robię komentarz o świętach w stylu retro. Tym razem bardziej trafiam w gusta ludzi, w sumie temat jest trudny do podkopania. Jeszcze raz polecam zainteresowanie się tym tematem. Znów udaje mi się urwać trochę wcześniej. Epic Mickey zaczyna mnie poważnie drażnić - gra jest straszliwie długa i mało satysfakcjonująca. Zamiast poczuć, że czegoś udało mi się dokonać, wchodzę do kolejnej sali z zestawem zepsutych rur. Na szczęście WoW daje rady. Dostałem in-game'ową pocztą paczkę z prezentem od Natasi: elegancką koszulę dla mojego undeada, 5 butelek wina, cukierki i 10 golda. It's Christmas time in Undercity.


Czwartek
Nagrywam Gramy w trylogię Prince'a - trochę roboty z tym, żeby jakoś ogarnąć trzy gierki zamiast standardowej jednej. Przy okazji strzelam gafę, zapominając o kaszaniastym Prince of Persia 3D. Marcin szybko obskakuje Gray Matter, nową przygodówkę Jenny Jameson, haha. No i ujawniamy jeden z naszych zminimalizowanych projektów pobocznych: wejście tvgry.pl na platformy Apple. Pierwszym tematem jest RAGE HD, następne już wybrane i zaklejkowane - nie zawiedziecie się, bo będą hiciory. Wieczorem zostaję dłużej, żeby zmontować poradnik prezentowy dla Pecetowców, odciążając tym samym piątek. Nie zdążyłem nagrać Epic Mickey, ech. Temat spada na przyszły tydzień. Tymczasem święto - dostaliśmy pierwszą w historii grę do recki od Nintendo. Padło na Professora Laytona, więc lepiej być nie mogło.

Zgrywanie z iPoda - wariant pierwszy.


Piątek
Dzień Przeglądu. Przyjmujemy ambitne założenie, że z mocną pytą zaczniemy podsumowanie roku. Kręcimy prawie 40-minutową rozmowę, gdzie skaczemy po tematach szybko i w miarę przekrojowo. Potem, przy skracaniu i cenzurze, i tak dochodzę do wniosku, że dużo pominęliśmy. Najbardziej mi żal tematu gier tanecznych. Ale to oczywiście nie koniec podsumowań, przed nami dużo fajnej gimnastyki myślowej. Z głupa postanawiamy zrobić customizowaną czołówkę do materiału, z triceratopsem. Jego głosu udziela moociej - po przefiltrowaniu osiągamy brzmienie orka z Warcrafta. Montaż udaje mi się skończyć około 20, ale pojawiają się problemy. Komputer odmawia mi posłuszeństwa, muszę wymyślić sensowny workaround żeby w ogóle dało się Przegląd wyrenderować. Udaje mi się to po godzinie, ostatecznie wychodzę z pracy prawie o 23. Po 12 godzinach. Tyle w temacie odrabiania nadgodzin.

Nawety my mamy lepsze pomysły na spędzanie piątkowego wieczoru. Ale czasem trzeba się poświęcić.


Dużo się działo, ale prawdziwym hardkorem będzie tydzień przyszły - mamy BARDZO ambitne plany i trzymam kciuki za naszą kreatywność i polot, żeby wszystko udało się w ogóle zrealizować. Jeśli się uda, nasz christmas special przejdzie do historii. Trzymajcie kciuki.

Obiecuję, że od teraz wejdę już w pozytywniejsze klimaty.
K. Gonciarz
18 grudnia 2010 - 16:38