Nadszedł czas na kolejny stały punkt w korespondencji od widzów. Wielu z Was chciałoby robić własne filmiki i rozbija się o pierwszy w praktyce krok. Spieszę z pomocą.
1. Pecet
Standardem w nagrywaniu rozgrywki z pecetów jest program o nazwie Fraps. Wersja darmowa posiada niemal pełną funkcjonalność, tylko że ogranicza długość pojedynczego nagrania do 30 sekund. To oczywiście zbyt mało, żeby zrobić cokolwiek sensownego, ale wystarczająco dużo, żeby przekonać się do zakupu pełnej wersji. Po ściągnięciu i instalacji soft jest w zasadzie gotowy do działania, dobrze jest jednak ustawić kilka opcji. W zakładce Movies możemy wybrać folder, w którym zapisujemy pliki (sam zwykle się tej rady nie trzymam, ale dbajcie o porządek w nagraniach), ustalić przycisk włączający nagranie (nie może być używany w samej grze), ustalić liczbę klatek (polecam 25 albo 30) oraz rozdzielczość - Fraps będzie przechwytywać obraz w pełnej rozdzielczości albo w jej połowie. Dobrze jest użyć opcji "Lock framerate" - spowoduje ona, że liczba klatek na ekranie w czasie gry obcięta będzie do wartości, która faktycznie się nagrywa. Jeśli czujecie dyskomfort przez zbyt niski framerate, Wasz film też pewnie będzie niemiły do oglądania. Warto wtedy pobawić się ustawieniami grafiki albo zmniejszyć rozdzielczość. Polecam też cały czas mieć włączony licznik FPS-ów w jednym z narożników ekranu. We Frapsie spełnia on dwie funkcje - z jednej strony pozwala dokładnie monitorować płynność gry, z drugiej dokładnie po nim widzimy, czy nagrywanie jest włączone. To może brzmieć głupio, ale ta druga funkcjonalność jest dużo cenniejsza, bo w ferworze gry i komentowania czasem można się pogubić.
2. X360, PS3, Wii
Tutaj niezbędna jest karta do przechwytywania obrazu, najlepiej dopuszczająca rozdziałki do 720p włącznie. Wyższych prędko się w necie używać nie będzie. Sprawdźcie ofertę firmy Blackmagic, mają kilka fajnych produktów. Szczególnie imponujący jest Blackmagic Shuttle, niestety dość wymagający - potrzebuje USB 3.0 i konkretnego chipsetu. Zwykle taka karta idzie w zestawie z dedykowanym jej oprogramowaniem. Taki soft jest raz lepszy, raz gorszy, ale spełnia swoją rolę. Zważcie tylko, że z wielu względów lepiej jest nagrywać obraz przez kabel component niż przez HDMI. Głównie jest to kwestia HDCP, czyli standardu zabezpieczeń w interfejsie HDMI - zwłaszcza Playstation 3 potrafi nam w nieoczekiwanym momencie strzelić focha na jego mocy. W przypadku używania componentu jesteśmy kryci, a różnica w jakości jest niezauważalna w przypadku późniejszej kompresji do sieciowych bitrate'ów.
Uwaga - każda karta wspierająca 720p zgrywa obraz w PAL/NTSC (po kablu composite, czyli chinchu), ale nie każda obsługuje 480p. Ma to znaczenie w przypadku zgrywania obrazu z Wii, które obsługuje albo PAL albo właśnie 480p.
3. PSP
Ach, ta mała bestia, jak ja nie znoszę robienia filmików z tej konsoli. Sony samo sobie jest winne, bo wyjście video na obudowie tego sprzętu jest tragicznej jakości i potrafi odmówić posłuszeństwa. Musicie zdobyć kabel component - ten chinchowy, mimo że sprzedawany oficjalnie przez Sony, nie obsługuje sygnału z gier (służy tylko do streamowania filmów na telewizor, aha, bo PSP ma coś takiego jak filmy na UMD, może pamiętacie). Potem okaże się, że jedynym obsługiwanym standardem tego sprzętu jest 480p. A kiedy już wszystko zbierzecie to wyjdzie na jaw, że obraz i tak jest brzydki, nie pokrywa pełnej powierzchni ekranu i generalnie elegancko zgrać można tylko XMB.
4. DS, iPod Touch
Tutaj tricków nie ma - trzeba użyć zewnętrznej kamery i wyjścia słuchawkowego. I tak, wiem o czymś takim jak jailbreak i aplikacjach nagrywających obraz na iPhone'ie. Ale wiecie co? Nie. Po prostu nie, mniejsza o kwestie dyskusyjnej legalności. Jeśli Apple nie chce, żeby powstawały ładnie wyglądające filmy z ich gier, to po co ich uszczęśliwiać na siłę? Analogiczna jest sprawa emulatorów DS-a: pewnie, że są i że w przypadku posiadania legalnej konosli/gry ma się podkładkę prawną pod ich wykorzystanie. Ale co z tego? Mam udawać, że klikanie myszką to tak naprawdę ruszanie stylusem? Nope.
Mam nadzieję, że te uwagi troszkę Wam pomogły. Pytajcie, jeśli chcecie znać jakieś konkrety. Niestety, nie mogę się przed Wami otworzyć w 100%. Nasza metodologia nagrywania filmów jest efektem kilku lat szlifowania całego procesu i swojego rodzaju tajemnicą firmową. Mimo to, slużę pomocą w podstawowych kwestiach. Trzymajcie się cieplutko, do przeczytania.