Morrowind w nowych szatach - fsm - 3 stycznia 2011

Morrowind w nowych szatach

Dobry wieczór, gameplayowa braci. Wśród Was bez wątpienia są erpegowi maniacy, którzy uwielbiają spędzać przy swoich ukochanych grach niezdrowe ilości czasu. Być może są tacy, którzy nie przepadają za Oblivionem? A może są tacy, którzy New Vegas uznali grą roku 2010? Być może są też gracze znający japoński? A znajdzie się ktoś, kto miłością szczerą darzy Morrowinda? Aha - a lubicie klimat ośmiobitowców? I shadery? Jeśli padło 6xTAK, to czytajcie dalej. Jeśli nie, to też czytajcie. Albo zjedzcie coś czy coś.

Poniżej sympatyczna dwoistość natury gier komputerowych na dwóch przykładach. Stara gra w nowych szatach i nowa gra przyrządzona "na klasyczno".

Znalezisko 1: ośmiobitowy Fallout po japońsku

Zmiana zeznań: Tutaj nastąpiło małe sprzężenie czasowe - UVI napisał niemal w tym samym momencie to samo, co ja :) A skoro tak, potraktujcie jego wpis o falloutowym JRPG jako wstęp do mojej części drugiej. Jeśli kogoś to zainteresuje, oczywiście :)

Znalezisko 2: obłędnie prześliczny TES III: Morrowind

Idealny timing. Zapowiedziano część piątą słynnej sagi, część czwarta była ładna, ale raczej nie została uznana za najlepsze dzieło na świecie, trzecią zaś wspomina całkiem spora rzesza graczy (może nadal w nią grają?). I oto na scenę wkracza nareszcie gotowy potężny mod w magiczny sposób upiększający (do pewnego stopnia, oczywiście) ten niemal dziewięcioletni tytuł. Obrazek powyżej, filmik (mało efektowny, niestety) poniżej, link do strony z instrukcjami tutaj. Powodzenia.

I tyle. Bez spinania się. Znalazłem - dzielę się. Ja sam nie skorzystam (mój japoński od jakiegoś czasu słabuje :P), ale być może ktoś z Was?

fsm
3 stycznia 2011 - 21:15