14 lutego (czyli popularne święto epileptyków, wariatów i zakochanych) coraz bliżej. Już tylko kilka dni zostało na zorganizowanie walentynkowego tête à tête. Larry Laffer, największy lowelas świata gier wideo radzi, jak podejść wymarzoną zdobycz. Na początek kilka 100-procentowo pewnych sposobów na „bibliotekarki”, „plażowiczki” i „modnisie”...
Miejsce występowania: czytelnia, biblioteka, księgarnia
Przydatne gadżety: książka, okulary, tweedowa marynarka, przybory do pisania
Przykładowe strategie działania:
a) Poeta niezłomny
Jesteś wybitnym wierszokletą. Twój talent sprawia, że wydawcy boją się wydawać twoje dzieła, by przypadkiem nie zniekształcić żadnego wersu. Nieszczęśliwie kilka dni temu wszystkie rękopisy twoich poematów spłonęły w pożarze domu. Teraz strofy kotłują ci się w głowie, ale wydobyć może je tylko piękna muza...
b) Pożeracz książek
Wszystko już przeczytałeś, wszyscy znani autorzy Cię nudzą, jesteś odkrywcą szukającym literackich perełek i białych kruków. Tylko ktoś taki jak Ona może pomóc Ci odnaleźć czytelniczy sens życia.
c) Conan Bibliotekarz (uwaga: wymaga odpowiedniej budowy fizycznej)
Na siłowni wyrzeźbiłeś już każdy centymetr ciała, a Schwarzenegger wygląda przy tobie jak ostatnia łamaga. Teraz przyszła pora wyćwiczyć ostatni „mięsień” – mózg i poszukujesz kogoś, kto nauczyłby cię czytać.
Dokąd na randkę:
a) spotkanie autorskie (uwaga: autor nie może być przystojny lub dowcipny, najlepiej stary nudziarz z nieświeżym oddechem i włosami w uszach),
b) koncerty poezji krzyczanej (tylko pamiętaj o dyskretnych stoperach do uszu),
c) turniej recytatorski (w którym rzecz jasna nie możesz wziąć udziału, bo niedawno miałeś kłopoty z gardłem).
Co dalej?:
Pod oschłym płaszczykiem pozorów typ bibliotekarki to najczęściej wulkan namiętności. Musisz być przygotowany na specjalne wyzwania. Niewykluczone skórzane akcesoria, w tym gorsety, wysokie buty (z jeszcze wyższymi obcasami) i pejcze. Chęć bliższej znajomości możesz delikatnie zasugerować podsuwając ciekawą lekturę typu „Kamasutra dla odważnych” albo „Weekendowy kurs ekstremalnego masażu erotycznego”.
Miejsce występowania: plaża, kąpielisko, basen, gabinet odnowy biologicznej
Przydatne gadżety: krem do opalania (hurtowa ilość), okulary przeciwsłoneczne, kąpielówki typu „słoń”, klapki
Przykładowe strategie działania:
a) Niedoszły utopiec
Upewniwszy się, że wokół nie ma żadnego opalonego ratownika, wskakujesz do wody i idziesz na dno. Nie wypływasz tak długo, aż twoja nieobecność zostanie zauważona przez uprzednio wypatrzoną ofiarę, która wyruszy na ratunek. Uwaga: ryzykowne, ale masz od razu szansę na kontakt usta-usta.
b) Nauczyciel - ratownik
Codziennie ratujesz setki młodych, pięknych kobiet (rzecz jasna na innym kąpielisku, najlepiej na drugim krańcu świata). Jesteś już tym zmęczony, chętnie za to nauczyłbyś kogoś takiego jak Ona podstawowych metod ratowania życia – masażu piersi i oddychania usta-usta
c) Fajtłapa
„O, przepraszam! Niechcący rozlałem trochę kremu do opalania na panią! Pani pozwoli, że od razu wetrę?”
Dokąd na randkę:
a) pusta plaża (najlepiej zamknięta z uwagi na sinice/bakterie, żeby ograniczyć możliwość spotkania konkurenta),
b) krematorium (krótki pokaz „Co dzieje się ze skórą niezabezpieczoną olejkiem” połączony z szybkim kursem wmasowywania kremu z filtrem UV),
c) wykop pod fundamenty (lecznicza kąpiel w dole pełnym bogatego w minerały błota; rzecz jasna taplanie się w odzieży nie wchodzi w grę)
Co dalej?
Typ plażowiczki wymaga podejścia „odkrywkowego”. To z kolei wiąże się ze stosowaniem metody prób i błędów. Próbujesz sięgać w nowe miejsca i w przypadku negatywnej reakcji przepraszasz za „przypadki”. By zwiększyć prawdopodobieństwo pozytywnych prób przygotuj odpowiednio duży zapas środków poślizgowych (olejki, kremy itp.). Uwaga: „plażowiczki” wymagają bardzo wysokich temperatur. Bez 27 stopni Celsjusza nawet nie zdejmują płaszcza!
Miejsce występowania: butik, centrum handlowe, pokaz mody
Przydatne gadżety: egzemplarz Vogue'a, laska, kapelusz z szerokim rondem, aparat fotograficzny
Przykładowe strategie działania:
a) Utalentowany projektant
Macieja Zienia uczyłeś kroju, Ewę Minge doboru tkanin, a Karla Lagerfelda robienia zdjęć. Teraz zobaczyłeś Ją i oniemiałeś z wrażenia - cóż za dobór kolorów, dynamiczne podkreślenie sylwetki, doskonale wkomponowane akcenty! Jednym słowem głośne: ŁAŁ!
b) Model
Nosisz tylko to, co w tym sezonie jest trendy. Ubierasz się u najlepszych projektantów (którzy tylko dla niepoznaki przyklejają metki „Made in China”). Miałeś już kilka okładek w światowych magazynach, ale oczywiście nie będziesz ich pokazywać, bo nie chcesz się chełpić. Jesteś więc z modą za pan brat i chętnie udzielisz kilku przydatnych lekcji. Najlepiej zacząć od doboru bielizny.
c) Abnegat
Idziesz pod prąd - flanelowa koszula i dziurawe dżiny. Nikt nie zwrócił ci dotąd uwagi, że twój ubiór nie odpowiada nowym trendom mody. Chciałbyś coś zmienić, ale nie wiesz jak. Przydałby ci się ktoś, kto mógłby cię ubrać od stóp do głów (i rozebrać ma się rozumieć). Właśnie Ona mogłaby być twoją Trinny i Susannah...
Dokąd na randkę:
a) premiera (nieważne czego: teatr, opera, kino, nawet bar z kebabem - byle nadarzyła się okazja, by się wystroić; możesz też wspomnieć o znanym nazwisku, które ma się pojawić wśród gości; nie zapomnij tylko później stwierdzić: „No jaka szkoda, że Tomek Jacyków nie zdążył, a tak bardzo chciałem go zapytać o pewien butik w Paryżu”),
b) lumpeks (jesteś znudzony tym, co oferują markowe sklepy; w takich miejscach zawsze jednak potrafisz wypatrzyć coś niepowtarzalnego, co akurat doskonale komponuje się z czymś, co kupiłeś ostatnio u Diora).
Co dalej?
W trakcie kolejnych przymiarek zawsze możesz wśliznąć się do przebieralni pod pozorem konieczności zrobienia jakiejś drobnej poprawki. Typ modnisi uzna to za coś zupełnie naturalnego. Niewykluczone, że zechce też zaprezentować ci kilka własnych pomysłów. Wtedy już tylko dużo wina (może być Chateau la Menello rocznik środa, byle przelane do ładnej butelki) i domowy pokaz bielizny.
W części drugiej sposoby na piosenkarkę, wampa i mundurową