Notka będzie krótka, acz treściwa. W końcu po latach znalazłem kilka godzin na Portala. Śmiejcie się, ale od czasu zakupu Orange Boxa zdążyłem ukończyć tylko HL2 i Episode One (jak chcecie recek obu to zgłoście to w komentach, chętnie się podejmę zadania:)), natomiast Team Fortress wyleciało z dysku po 30 minutach - nie moje klimaty.
Byłem ciekaw mojej reakcji po ukończeniu hitu Valve. Bo niby krótki, niby wykorzystuje potencjał tytułowego wynalazku w 10%, niby fabuła jest tylko pretekstowa, bo całość ochrzczono mianem first-person-puzzle. Czułem się ostrzeżony. Ale chłopaki od Zaworu dali radę. Bawiłem się przednio, aczkolwiek pierwsze kilka leveli kończyłem troszkę za szybko. Ostatnie poziomy to już inna bajka - wizualnie i kombinacyjnie pełen hardkor. No i ta końcowa piosenka. Heh.
Portal 2 pewnie będzie lepszy, ale nie chcę sztucznie podwyższać swoich wymagań. Co będzie to będzie, zwłaszcza, że to już osobna gra, a nie składnik pakietu.
A na deser wstawiam ciastko.