Test Drive Limited 2 - fsm - 17 lutego 2011

Test Drive Limited 2

fsm ocenia: Test Drive Unlimited 2
72

Pograłem, pojeździłem po obydwu wyspach, zmieniłem fryzurę, kupiłem kilka domów, wszystkie wypełniłem samochodami. Opinię o Test Drive Unlimited 2 mam, dzielę się nią z Wami. Na tym estetycznym emblemacie z boku już widać, że mamy do czynienia z grą dobrą. Niestety w przypadku tego tytułu mówimy tylko o dobrej grze - po zapowiedziach apetyty graczy (mój apetyt) były zdecydowanie większe i chyba niestety spotkał nas zawód.

CO GRA?

W grze znowu mamy do czynienia z fantastycznie zrobionym, przebogatym i niesłychanie atrakcyjnym dla wirtualnego kierowcy terenem. Zarówno Ibiza jak i Oahu są pełne dróg, dróżek, szos, zakamarków, malowniczych panoram, gęstych lasów, pól i wszystkiego, czego dusza zapragnie. Świetna robota.

Samochodów jest zatrzęsienie, wszystkie ładnie wymodelowane (łącznie z wnętrzem), czuć jakieś tam różnice  wprowadzeniu (ale nie ma mowy o symulacji - oj, nie), brzmią soczyście, w każdej z trzech klas znaleźć można coś dla siebie.

W TDU2 jest co robić - już samo jeżdżenie bez celu daje mnóstwo frajdy, ale wyścigów jest dużo, wydarzeń losowych (zawieś, podwieź, przekrocz prędkość, odstaw auto etc.) też nie brakuje, są do odszukania wraki samochodów, miejsca do robienia fotek, a kasę na nowe zachcianki się zarabia nawet za samo jeżdżenie (udany drift czy "ciasna mijanka" to plik wirtualnych dolarów).

Gra ładnie wygląda (więcej o tym poniżej), dobrze brzmi (są nawet stacje radiowe chcące być tak fajne, jak te w GTA), chce się do niej wracać - jeśli po skończeniu zabawy w głowie pojawiają się malownicze odcinki dróg lub plany dotyczące zakupu kolejnego wozu, to nie może być źle.

CO NIE GRA?

Techniczne buble - gra uruchamia się w oknie i wymaga skrótu alt+enter, by działać na pełnym ekranie. Gra oficjalnie obsługuje dwa gamepady, więc każdy inny trzeba wymusić na nowo mapując wszystkie klawisze (ale wówczas pad nie wibruje, nawet jeśli umie). Optymalizacja woła o pomstę do nieba - gra jest ładna, ale nie na tyle ładniejsza od poprzednika, by na sprzęcie który TDU1 zjada bez popicia, straszyć gracza albo niskiej jakości teksturami albo niską ilością klatek na sekundę. A jak na grę sieciową, zbyt często są problemy z serwerami (podobno niektórzy wręcz nie mogą grać) - to jednak pewnie choroba wieku dziecięcego.

Profil online i offline to dwie osobne rzeczy. Jeśli przy rozpoczynaniu zabawy serwery nie działały, to robisz profil offline, bo chcesz grać. Jakież zdziwienie, gdy potem okazuje się, że chcąc zagrać z innymi musisz zrobić nowy profil, w którym wszystko należy przejść i odblokować jeszcze raz. Zapewne chodzi o zabezpieczenie przed cheaterami, ale i tak denerwujące.

Otoczka w stylu The Sims: denerwujące dialogi, drętwe animacje, pseudo-fabuła i zupełnie niepotrzebne ciuszki, stylizacje, operacje plastyczne, kupowanie mebli i innego wyposażenia. ja chcę jeździć, a nie łazić w trybie FPP po moim bezużytecznym domu. Ale przynajmniej można w trakcie zabawy zmienić wersję językową bez najmniejszych problemów.

Szkoła jazdy. To jest element zabawy, który musza pokonać wszyscy, chcący brać udział w kolejnych mistrzostwach. Każda klasa aut wymaga zdibywania licencji upoważaniających do startów w zawodach, a by zdobyć licencję trzeba iśc do szkoły jazdy. A ta jest: powtarzalna, bezsensowna, nudna i momentami szalenie wręcz frustrująco trudna (a nawet nie dotarłem do podobno nieziemsko wymagających klas A2 i A1), co nie ma odzwierciedlenia w trakcie normalnych wyzwań. Duża liczba FFFFFFFUUUUUUUUUUUU gwarantowana.


No i tak to właśnie jest. Chętnie pogram dalej, kupię lepsze auta, przemęczę się przez tą cholerną szkołę jazdy i postaram się pokonać moich durnych, fabularnych oponentów. Ale za taką cenę, po tak długim okresie czekania i po takich zapowiedziach - chciałoby się otrzymać więcej.

fsm
17 lutego 2011 - 09:22