Najbardziej żałosne filmowe sceny walki EVER - TommiK - 9 kwietnia 2011

Najbardziej żałosne filmowe sceny walki EVER

Lubię dobre filmy akcji z porządnie zrealizowaną walką, ale doceniam też takie przypadki, gdy coś zdecydowanie poszło nie tak. Marni aktorzy, cienka choreografia, a po ujrzeniu takiego "dzieła" nie wiemy, co powiedzieć. W poniższym wpisie przygotowałem (subiektywne) zestawienie scen walki, przy których śmiech będzie najlepszą reakcją. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ktoś na etapie realizacji był na poważne przekonany, że kręcona scena jest w porządku i jak najbardziej nadaje się do pokazania publice.

Korkusuz, turecki Rambo:

Był Rambo, jest i Rocky:

Riki-Oh: The Story of Ricky - kolejny klasyk, tym razem wschodnie sztuki walki.  Odradzam oglądanie tego wrażliwym żołądkowo:

Adhishaya Piravi, rok 1990:

Ultra combo ze Street Fighterów wysiada przy tym:

Może ktoś wyjaśni w jaki sposób działa skała w pod koniec tego fragmentu:

Boba Fett nie miałby szans:

Świetne odgłosy uderzeń pięścią:

Mieliśmy tureckiego Rambo, pora na tamtejszą adaptację Supermena - temat tego typu podróbek zostanie poruszony w następnym felietonie:

Na koniec coś w lepszej jakości i również klasyk, choć bardziej współczesny, bo sprzed ledwie sześciu lat - horror, komedia i dramat w jednym, a w roli głównej gwiazdor indyjskiego kina, którego zresztą widzieliśmy kilka klipów wyżej. Dla zainteresowanych - film nosi tytuł Chandramukhi. Kapitalna scena walki rozpoczyna się w okolicach 4. minuty:

-----------------------------------------------------------

Powyżej przedstawiłem swoje wybory przy których możliwe, że coś pominąłem. Swoje propozycje podajcie w komentarzach - te lepsze na pewno zamieszczę jako aktualizację do powyższego zestawienia.

-----------------------------------------------------------

Więcej fajności, śmieszności, obrazków, filmików, ciekawostek i nie tylko na moim Facebooku. Przenieś się tam klikając w magiczny obrazek:

TommiK
9 kwietnia 2011 - 08:53