Będzie krótko, bo właśnie próbuję się pozbierać po potężnym uderzeniu, jakie zaliczyłem. Jeszcze kilka dni temu nie powiedziałbym, że w zalewie nadchodzących hiciorów ma jakiekolwiek szanse, by zabłysnąć. Teraz jestem pewny, że nie przejdzie bez echa. Najlepsza gra jaką eksploatowałem od lat. Jaki jest jej tytuł? Tego dowiecie się już wkrótce na GOL-u, a na razie zapraszam do posłuchania pięknego utworu Michaela McCanna, który umila mi poranek.