Jeśli nie spędziliście ostatnich kilkunastu miesięcy pod kamieniem i nie zostaliście wessani do innego wymiaru przez któregoś z Wielkich Przedwiecznych, zapewne kojarzycie „Minecrafta”. Ta niezależna sandboksowa produkcja jest dowodem na to, że oryginalny pomysł i prostota wystarczają, by stworzyć hit. Sukces Marcusa „Notcha” Perssona, czyli pochodzącego ze Szwecji twórcy gry, obok popularności „Angry Birds”, jest obecnie niedoścignionym wzorem i marzeniem dla wielu domorosłych programistów. Jest to także swoisty symbol znaczenia Indie Games na rynku zdominowanym przez molochy pokroju „Call of Duty”. Gdy coś się dobrze sprzedaje, jak to zwykle bywa, szybko pojawiają się tego różnorakie podróbki. Nie inaczej jest w przypadku „Minecrafta”, którego klony od pewnego czasu zaczynają zalewać coraz więcej platform. Zapraszam Was w podróż po wirtualnych światach pełnych klocków i wielkich pikseli, zakończoną pewną ciekawostką na temat tego skąd i jak duże inspiracje czerpał Notch podczas projektowania swojej gry...
Manic Digger
„A cóż to takiego?”- pomyślałem, gdy natknąłem się ostatnio na YouTube na filmik, w którym ktoś komentuje przebieg rozgrywki tego tytułu. Na pierwszy rzut oka, jest to darmowa „bezczelna zrzynka z Minecrafta”, wokół której krążą pewne niepotwierdzone, lecz ciekawe plotki. Przeczytałem gdzieś, że ponoć projekt rozwijany jest od bardzo dawna i to właśnie w nim po raz pierwszy pojawiły się tory oraz wagoniki, rzekomo skopiowane do oryginału. Inni twierdzą z kolei, że gra jest portem wersji Alpha produkcji Notcha. Jedyną potwierdzoną informacją jest to, że napisana jest w języku C, a nie jak oryginał w Javie, dzięki czemu na starszych komputerach działa minimalnie szybciej. Poza darmowością, „Manic Digger” jest właśnie za to najbardziej chwalony, co dobrze pokazuje skalę problemu słabej optymalizacji „Minecrafta”.
Minetest-c55
Ta pozycja prezentuje się dużo lepiej. Co prawda nadal brakuje animacji przepływania wody, ograniczenia powietrza podczas nurkowania i, co na początku najbardziej rzuca się w oczy, nie uświadczymy tu żadnych animacji i widoku trzymanych w ręku przedmiotów. Autor zadbał natomiast o to, by gra działała płynnie nawet na wiekowych komputerach (kod napisano w C++) oraz o to, by gracze mogli bawić się w trybie wieloosobowym. Produkcja ta rozwijana jest na zasadzie Open Source, więc ma szanse na rozbudowanie w przyszłości. Pobrałem „Minetest-c55”, zagrałem chwilę i faktycznie muszę przyznać, że na moim antycznym już laptopie śmiga dużo szybciej niż „Minecraft”. Szkoda, że ograniczenia względem oryginału są znaczne. Niemniej jednak, będę obserwował ten projekt, gdyż zainteresowanie ze strony różnych niezależnych programistów mogłoby zaowocować wprowadzeniem w grze nowych, oryginalnych elementów.
Strona projektu: http://celeron.55.lt/~celeron55/minetest/index
Minecraft 2D
Ten projekt jest raczej ciekawostką, niż pełnowartościową grą, lecz warto o nim wspomnieć ze względu na to, że tworzy go jeden z użytkowników oficjalnego forum „Minecrafta”. Jak sama nazwa wskazuje, ideą przyświecającą jego twórcy jest odtworzenie możliwie najwięcej funkcji oryginalnej produkcji Notcha w dwuwymiarowym świecie. Co ciekawe, w przypadku tej gry nie zauważyłem żadnych złośliwych komentarzy na temat plagiatu, co jest standardem w przypadku pozostałych opisywanych w tym zestawieniu tytułów.
Fortress Craft
To gra wyjątkowa z dwóch powodów: posiada dużo bardziej nowoczesną, choć niekoniecznie ładniejszą, oprawę audiowizualną niż oryginał i została wydana na konsoli Xbox 360. Zakupić ją można na Xbox Marketplace za niewielką kwotę 240 MSP. Posiada tryb wieloosobowy, a jako postacie wykorzystywane są awatary z usługi Xbox Live, co dodaje klimatu. „Fortress Craft” posiada sporo ograniczeń względem oryginału, lecz na konsolach jest to jedyna tego typu produkcja, więc jeśli posiadacie sprzęt Microsoftu śmiało spróbujcie zapoznać się z tym tytułem.
Terraria
Nie nazwałbym tej gry podróbką „Minecrafta”, lecz niewątpliwie można w niej zobaczyć pewne inspiracje produkcją szwedzkiego programisty. Jedno jest jednak pewne – „Terraria” to kolejny hit wśród gier niezależnych, bijący rekordy popularności na platformie Steam. Połączenie niszczenia i budowania otoczenia, podane w realiach gry platformowej, doprawionej szczyptą elementów RPG, to wybuchowa i wciągająca mieszanka. Prosta dwuwymiarowa oprawa graficzna, cechująca się jednak sporym urokiem zachęca, by produkt pojawił się na telefonach komórkowych – właśnie na urządzeniu z systemem Android lub iOS w ten tytuł najbardziej chciałbym zagrać. Na razie jest on jednak dostępny wyłącznie na PC i pomijając długie renderowanie świata, powinien działać nawet na Netbookach.
Ciekawostka: Skąd swoje inspiracje czerpał autor „Minecrafta”?
Wobec większości gier wymienionych w tym felietonie, fani produkcji Notcha odnoszą się zazwyczaj bardzo pogardliwie. Poza zarzucaniem plagiatu, padają często komentarze na temat słabej oprawy graficznej „Manic Diggera” i „Minetesta”, co w ustach fanów akurat tego tytułu brzmi co najmniej dziwnie. Domyślam się, że niewielu z tych graczy zdaje sobie sprawę z tego, że pomysł na swoją grę Notch zaczerpnął z zewnątrz. I nie mam tu na myśli luźnych skojarzeń ze znanym Wam zapewne „Dungeon Keeper”, a także „Dwarf Fortress”, czyli świetną niezależną grą strategiczną. Wiosną 2009 roku studio Zachtronics Industries pokazało światu nieukończoną grę „Infiniminer” – jeden rzut oka wystarczy, by zrozumieć dlaczego „Minecraft” wygląda tak, a nie inaczej. Sam Notch nie kryje się z tym, że tytuł ten go bardzo zainspirował, a zaprzestanie rozwijania go, było bezpośrednim impulsem do rozpoczęcia własnego podobnego projektu.
Zdaję sobie sprawę, że w powyższym zestawieniu nie wymieniłem kilku klonów „Minecrafta”, które powstawały, lub powstają. Niezwykła popularność tego tytułu nadal będzie dla wielu nieznanych twórców impulsem do wydawania kolejnych, podobnych gier. To, czy będzie można mówić o plagiatach, czy jedynie luźnych nawiązaniach, osądzimy sami w przyszłości, niemniej jednak cieszę się, że rynek gier niezależnych tak dynamicznie się rozwija. Swoją drogą, jestem też mocno zdziwiony, że firma Gameloft, specjalizująca się w klonowaniu cudzych pomysłów, jeszcze nie spróbowała popełnić kopii „Minecrafta” na telefony. Kopiowanie cudzych pomysłów wybaczam im zresztą, gdyż robią to z klasą. Być może powstrzymuje ich to, że oficjalny port gry oparty na silniku Unity, już ponoć na Androida powstaje. Boję się myśleć, co się będzie działo, jeśli ten tytuł będzie tak rozbudowany jak na PC. Masowe zaginięcia? Dyscyplinarne zwolnienia z pracy ze względu na zaniedbywanie obowiązków? Olbrzymie korki uliczne?