Quest „Wigilia 2011” mam już za sobą, więc w ten leniwy wieczór cierpienia z powodu epickiego obżarstwa, postanowiłem zaserwować Wam klasyczny spam typu „ja zarzucam temat, a Wy piszecie komentarze” ;) A już poważniej – złapałem się dzisiaj na tym, że kupowałem i dostałem w tym roku wyjątkowo geekowe prezenty i nie mam tu na myśli wyłącznie gier. Bycie nerdem wykracza bowiem poza wciskanie klawiszy i zbieranie na półce pudełek z kolejnymi tytułami. By nie przedłużać, zapraszam Was do rozwinięcia gdzie prezentuję i omawiam swoje prezenty i pomysły na nie.
Zacznę od dwóch rzeczy, które sprezentowałem sobie sam:
Goomba – Figurka zakupiona w jednym ze sklepów sieci TK Maxx. Gdy tylko ją zobaczyłem nie mogłem się oprzeć. Tego typu gadżety zawsze kojarzyły mi się z czymś drogim i totalnie niedostępnym w Polsce, w przeciwieństwie do USA i oczywiście Japonii. A tu proszę, za 60zł mogłem nabić swój poziom „geekostwa”. Cieszę się z tego zakupu tym bardziej, że gry Nintendo zawsze były w naszym kraju czymś lekko egzotycznym, a teraz z każdym dniem się to zmienia. Swojej ładniejszej połowie zakupiłem natomiast Yoshiego – figurka jest dwa razy większa, a kosztowała tyle samo, więc tym bardziej był to dobry biznes. Z tej serii do wyboru byli jeszcze Mario i Luigi.
Super Mario 3D Land – Od premiery konsolki 3DS był to chyba najbardziej oczekiwany tytuł. Nintendo posiada bowiem jakąś magiczną zdolność, albo podpisało cyrograf z Wielkimi Przedwiecznymi co skutkuje tym, że platformówki z wąsatym hydraulikiem w roli głównej nigdy nie były słabe. Przeszedłem dopiero cztery pierwsze plansze ale już mogę stwierdzić, że gra nie ustępuje pomysłami i poziomem wykonania pozostałym tytułom przy pracował mistrz Shigeru Miyamoto. Więcej na temat tej produkcji napiszę niebawem na Gameplayu, a na razie jedynie krótko wypunktuję najważniejsze spostrzeżenia:
Podsumowując – pierwsze wrażenia zabawy z Super Mario 3D Land są wielce pozytywne.
Geekowe prezenty od mojej ładniejszej połowy:
Koszulka ze Star Wars w puszce – w bardzo fajnym opakowaniu, zamknięto jeszcze fajniejszą zawartość. Choć okres największej fascynacji uniwersum George’a Lucasa u mnie przeminął, miłość do tego co działo się dawno, dawno temu w odległej galaktyce powraca co jakiś czas. W ostatnich tygodniach odżyła za pomocą świetnego Star Wars The Old Republic (o którym również napiszę więcej w przyszłości), więc prezent ten jest jak najbardziej na czasie.
Bokserki z Lordem Vaderem – „w takich gaciach moc silna jest bardzo” – twierdzi mistrz Yoda, a ja nie zamierzam kwestionować wiarygodności jego opinii. Oba „starwarsowe” prezenty można nabyć w sklepie Reserved.
Jak to wyglądało u Was? Dostaliście lub podarowaliście komuś, jakieś geekowe prezenty? Edycje kolekcjonerskie gier, książki, komiksy, gadżety? Jeśli macie, to załączajcie linki ze zdjęciami, a może uda nam się zrobić z tego galerię prezentów dla graczy. A przy okazji, życzę Wam wszystkim Wesołych Świąt i dziękuję, że od maja bieżącego roku jesteście tu ze mną na Gameplayu! :)