Króciutka notka o czymś, obok czego nie mogę przejść obojętnie. Paul Meegan, czyli obecny szef LucasArts powiedział serwisowi MCV, że firma zamierza odbudować reputację studia produkując najwyższej jakości gry oparte na licencji Star Wars. Świetnie, mam tylko jedno ale. Ostatnią grą z Gwiezdnych Wojen, której LA autentycznie nie musi się wstydzić był TIE Fighter. Kiedy on wyszedł? No tak, 17 lat temu. To była chyba jedyna gra, którą ukończyłem co najmniej 5-6 razy, jeśli nie więcej. Oznacza to, że jankesów czeka długa droga do tego, by znowu zdobyć zaufanie graczy. I oby nie kolejnymi Wojnami Klonów, choć w głowie flanelowca i armii jego robotów różne myśli mogą się kłębić.
Ok, Jedi Knight et consortes były bardzo dobre. Jednak creme de la creme jest dla mnie nawalanie się stateczkami. Za imperatora!