Rimejki a raczej wznowienia opanowują tę generację konsol czy choćby platformy sieciowie powoli stając się sposobem na tani zarobek starym produkcie. Zarazem mówi się powszechnie, że to najlepsza generacja konsol w historii. Coś mi tu nie gra.
Nie będę ukrywał – pomimo, że jestem generalnie zadowolony z biblioteki obecnej generacji, to absolutnie nie mogę ukrywać rozczarowania jeżeli mam go porównać do tego co działo się w przypadku 128-bitów. Gry, które wtedy dostawały 6-7 są do dziś grywane, podczas gdy masa dzisiejszych hitów „na 8” to ciężkostrawne gnioty. Gry ery 128-bitów to również oryginalne pomysły wielu developerów, które po prostu tonęły w masie innych świetnych gier.
Choćby na PlayStation 2, po prostu mieliśmy przesyt wielu gier, których teraz brakuje – doskonałych jRPGów, klimatycznych przygodówek (takich w stylu niedocenianego Echo Nights, nie Heavy Rain), hybryd gatunkowych (bogowie dajcie mi Jaka IV i żeby był tak dobry jak Jak 2) itd. itp…
Wielu kłóci się, wielu pewnie zjedzie mnie w komentach, ale prawda dla mnie jest oczywista – najlepsze mamy za sobą. Tyle, że nie wszyscy.
Nadeszła nam oto pora na wznawianie starych gier, podciągnięcie ich do HD, wypuszczenie jeszcze raz i zarobienie niezłej sumki oraz doskonałych ocen. Cieszę się, ze część z tych gier zostanie ponownie doceniona. Cieszę się, że wielu graczy zagra w nie po raz kolejny, a część – po raz pierwszy, dzięki czemu może zrewiduje swoje poglądy dotyczące dzisiejszych gier. Cieszę się wreszcie, że spora grupka tych gier będzie wreszcie dla mnie dostępna w odpowiedniej cenie – bo ceny Z.O.E 2 czy Kolosów nie są zbyt zachęcające.
Martwi mnie jednak pewien mały fakt – czy naprawdę ta generacja nie ma w wielu przypadkach nic lepszego do zaoferowania niż te konwersje? Sileni Hill 2 i 3 zostaną niepokonane w przypadku horrorów, podczas gdy fani od dawna czekają na „prawdziwą” kontynuację serii, Street Fighter III i Garou to gry, którym nie zagrozi nawet King of Fighters XIII i BlazBlue, ZOE2 nie ma zasadniczej konkurencji, a jRPGów po prostu brakuje, co SONY pewnie będzie rozwiązywało swoimi konwersjami z PSP. Trochę… szkoda.
Mam po prostu mieszane uczucia dotyczące grania po raz kolejny w to samo. Nie twierdzę, że tak być nie powinno, bo wierzę, że najlepsze gry starzeją się bardzo powoli (sam masowo gram na starych maszynach), jednak chciałbym więcej nowych gier na poziomie starych hitów. Nie jestem z branży, ale mam coraz częściej nie miłe wrażenie, ze masę pieniędzy i pary przy produkcji gier idzie nie tam gdzie trzeba, a ryzyko z nowymi IP jest coraz większe.
Stąd zastanawiam się - czy naprawdę trzeba nam nowych generacji, skoro nawet ta nie do końca się udała? Czy większa moc na pewno da nam lepsze gry? Nie jestem pewien. Interesuje mnie jednak co Wy macie do powiedzenia na ten temat – czy ta generacja jest gorsza? Czego jej brakuje? Wreszcie – czy zjawisko tych „konwersji HD” to dobra, czy zła rzecz?