Za jakie gry kochaliśmy Nintendo 64? - Pita - 14 września 2011

Za jakie gry kochaliśmy Nintendo 64?

Piąta generacja konsol przyniosła niesamowite molochy w postaci rewolucyjnego PlayStation, Segi Saturn oraz Nintendo 64. Zwycięzcą batalii okazała się oczywiście maszyna Sony, co nie znaczyło, że Nintendo 64 nie miało swoich świetnych gier i swojej bazy oddanych fanów. Ono było po prostu inne.

 W Polsce konsola Nintendo nie miała szans w starciu z Psxem, który był tańszy, masowo piracony oraz oferował znacznie szerszy wybór cenowy gier i akcesoriów. Poza tym – braki w bijatykach, jRPGach oraz horrorach w bibliotece Nintendo były nie do zastąpienia innymi grami. Nawet jeżeli były wielkie.

 Znajdowali się jednak zapaleńcy, którzy mimo wszystko kupowali Nintendo 64, czasami nawet w kilku wersjach. I to dzięki nim ograłem wiele fantastycznych gier – gier, które warto sobie przypomnieć.

Lista ta obejmuje najważniejsze oraz najlepsze gry na Nintendo 64 w jakie grałem. Nie jest to w żadnym przypadku pokaz wszystkich hitów konsoli, ale przegląd gier, które według mnie powinno się znać, a niejednokrotnie nawet ogrywać. Choćby teraz.

Super Mario 64


Przez wielu uznawany za najważniejszą platformówkę w historii 3D, zrewolucjonizował poruszanie się (analog), własny gatunek (ogromny świat w 3D), zaoferował dziesiątki sekretów i… zestarzał się. Mario 64 to nadal dobra gra, która nie posiada tempa, pazura, ani wykonania platformerów, które przyszły po nim. Nie oznacza że jest zła – ale nie wolno udawać, że od czasu premiery nie straciła nic na swojej wartości. Pomimo tego jest wciąż jedną z ciekawszych gier wideo w historii. Naprawdę.

Zelda: Ocarine of Time


Okaryna Czasu do dziś pojawiła się na pierwszych miejscach list gier wszechczasów. To wspaniała, staroszkolna przygoda, w której wyruszamy Linkiem przez czas i przestrzeń, snujemy się po ogromnym świecie i wielgachnych lochach, gramy na tytułowej Okarynie i odkrywamy wspaniałość krainy Hyrule.

Grywalnościowo rzecz jest najbliżej RPGom akcji, z nastawieniem na eksplorację. Zelda broni się przy tym wykonaniem, interesującym arsenałem w rękach Linka i  historią. To wspaniała przygoda, którą wciąż wolę w wersji stacjonarnej!

Zelda: Majora’s Mask


Maska Majory jest najdziwaczniejszą, najmroczniejszą i najbardziej pokręconą częścią serii jaka powstała. Autorzy poszli w zupełnie inną stronę niż dotychczas – Link ma zaledwie parę dni, żeby uratować tajemniczą krainę Termina, a dodatkowo historia nie zaczyna się dla niego wesoło ponieważ pewna złośliwa bestia zmienia go w brzydkiego stwora. Zaradny to jednak chłopina i choć nie jest w stanie zrobić wszystkiego naraz to… cofa się w czasie i kombinuje ile wlezie.

Ale to Maski kradną przedstawienie – Maski, które zmieniają znacznie Linka, jego umiejętności oraz są potrzebne do różnych zadań. Dzięki nim gra jest świeża, interesująca, pokręcona, mroczna, inna niż przypuszczałem. Jestem w tej grupce graczy, która preferuje Majore nad Okarynę.

Turok


Cztery części Turoka na Nintendo 64 to jedne z najciekawszych shooterów FPP na konsole. Oferowały przede wszystkim BROŃ! Dużo broni, w tym takie pukawki jak wiertło mózgowe, kilka rodzajów łuków, wyrzutnie nuklearne, karabiny. Oferowały dinozaury, dinoludzi i wkurzonego Indianina. Oferowały ogromne, skomplikowane i skąpane we mgle levele.

Szczytowym osiągnięciem serii jest część druga, w której połączono strzelanie i eksplorację w bardzo udany miks, zupełnie różny od dzisiejszych gier gatunku – w Turoku nikt nie prowadzi za rączkę, nikt nie pomaga graczowi, a zadania często wymagają dokładnego planowania i przeszukiwania etapów. Turok 2 posiada też oszałamiającą wręcz ścieżkę dźwiękową, która jakimś cudem zmieściła się na karcie z grą.

Pierwsza część serii to bardzo prostolinijny Doomowiec, podczas gdy trójka idzie w stronę cyber-punku i jest dobra, ale nie aż tak dobra jak dwójka. Cała seria znana jest też z prześwietnego trybu multiplayer z tonami rodzajów rozgrywki, dzięki czemu dostała część dedykowaną tylko rozgrywką multi i z botami – Rage Wars. Też jest dobra.

Beetle Adventure Racing


Najlepszy racer na Nintendo 64 fantastycznie podsumował dla mnie całą bibliotekę wyścigów na tę konsolę – były arcade’owe, bardzo niepoważne i raczej unikały tematu pseudo-symulacji tak popularnego na PlayStation.

BAR to zakręcone trasy, sporo skrótów, jakieś tony wariacji na temat starego, dobre żuka i ponownie – fajny multiplayer. Całość jest bardzo zabawna, posiada lekki klimat i muzykę, oferuje sporo w warstwie gameplayu i kurczę – ma żuka! Warto mieć również oko na inną grę tych samych autorów która ukazała się na Nintendo 64 – Indy Racing 2000, godnie kontynuującą tradycję tej „serii”.

GoldenEye


Przez wielu uważany za najważniejszego shotoera FP w historii konsol zestarzał się mocno… Ale wciąż daje sporo zabawy. Zmienne wytyczne kampanii w zależności od poziomu trudności, różnorodne etapy, rozbudowany tryb multiplayer, ogromne lokacje, spore replayability i wygodne sterowanie – Rare stworzyło prawdziwego potwora.

Potwór ten zainspirował sporo innych gier, doczekał się semi-remake’a, pseudokontynuacji i spadkobierców duchowych, i dla kilku akcji, dla kilku walk, dla kilku fantastycznych etapów – można go spokojnie sprawdzać do dziś. Mniej odporni na ząb czasu powinni ewentualnie zwrócić się w stronę TimeSplitters lub…

Perfect Dark


Cyber-punkowy shooter z ogromnym arsenałem, jednym z najbardziej rozbudowanych trybów multiplayer w gatunku, dobrą fabułą i zmiennymi, różnorodnymi wytycznymi to jedna z moich ulubionych gier do posiedzenia na kanapę w wesołej ekipie.

Tak naprawdę Perfect Dark robi wszystko co najmniej dobrze i trzyma się przednio jak nja próbę czasu, jaką przeszedł. Perfect Dark nie doczekał się godnych bezpośrednich kontynuacji, ale jeżeli kochacie tę grę tak jak na to zasługuje trzeba po prostu zagrać w remake na XBLA oraz kupić serię TimeSpliiters w dużej mierze od tych samych ludzi.

Mario Karts/ Super Smash Bros/Sportówki z Marianem


Nintendo nie dawało spokoju Marianowi oraz spółce dojąc ich na wszelkie możliwe sposoby – również w bijatykach, wyścigach i grach sportowych, które dzięki prostym zasadom i pierwszoligowemu wydaniu skradły serce wielu graczom. Nie będę ukrywał – przed Mario Tenis nie wiedziałem, że konsolowy Tenis może być taki zabawny, przed Mario Golf nie przypuszczałem że Golf w ogóle może być zabawny, a jak pokazał czas – to właśnie wersje tych gier z Nintendo 64 i GBC uważam za najlepsze.

Jeżeli nie interesują Was symulacje tych sportów spróbujcie dziełek Camelotu, które bardzo dobrze zniosły próbę czasu, bardzo łatwo przekonują do siebie nowych graczy, i starczą na bardzo długo. Uwielbiane Mario Karts to po prostu klasa sama w sobie, a Nintendowa bijatyka pokazała jak robić bijatyki inaczej i zabawne dla wszystkich.

 Mario Party


Ponownie – dojenie Mariana. Ale postać wielu mini-zadań do grania na wielkiej planszy ala Monopol, w czwórkę naraz przeszła do legendy gier wideo. Nintendo 64 dostało 3 gry z serii, która polegała na wykonywaniu masy durnowatych zadań jako jeden z wielu bohaterów uniwersum Mariana, celem pogrążenia reszty grupki.

Samemu w to grać nie warto, w wersji multiplayer – nawet te gorsze części wywołują uśmiech na twarzy. Mario Party zainspirowało wiele innych gier gatunku, w tym mocno popularnego w Polsce Crash Bash, ale bądźmy szczerzy – zasadniczo żadna nie dorównała tłustemu hydraulikowi.

Ogre Battle 64


Kontynuacja Ogre Battle ze SNESa to najlepszy RPG na platformie Nintendo i jedna z ciekawszych gier na tę konsolę. Ogre Battle 64 rzuca nas w silnie upolitycznioną fabułę, świat fantasy oraz gameplay będący połączeniem prostego RTSa oraz gry w turach.

OB64 jest nieliniowy, duży, interesujący i… to w moim przekonaniu najlepsza gra na Nintendo 64, której należy się naprawde kilka słów więcej. Zasadniczo rzecz biorąc uważam, że Tactics Ogre’y są znacznie lepszymi grami niż Ogre Battle, ale 64 nie wypada przepuścić. To duża, nieliniowa, dobrze napisana gra z ładną muzyką i tonami sekretów.

Dobrze wspominal również: 1080, platformery Rare, StarFox, gry Star Wars... Dlatego zaznaczam - nie opisałem każdej wartościowej gry na N64. Nie znam każdej, ani nie grałem w każdą. Obecnie nie mam też dostepu do wielu, a wymienione przede mnie pozycje odświeżałem niedawno. Zatem pewne braki wybaczcie ( ;p ). Dlatego też ciekawi mnie:

Jakie były Wasze ulubione gry na Nintendo 64?

Pita
14 września 2011 - 11:28