Polski napój energetyczny Tiger niektórzy konsumenci nazywają po prostu podróbką Red Bulla. Marka której właścicielem była dotychczas firma FoodCare, odpowiedzialna za powrót na rynek kultowego Frugo , przeszła na początku bieżącego roku w ręce koncernu Maspex. Nowy właściciel pokusił się o zorganizowanie specyficznej kampanii reklamowej, o której na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że wygląda na adresowaną do nas – graczy. Nie zdecydowano się jednak o wykupienie jakichkolwiek licencji, więc w telewizji zobaczymy animacje mogące jedynie budzić pewne skojarzenia. Zagadka na dziś brzmi zatem – motywy z jakich znanych tytułów pojawiają się poniższych spotach Tigera?
Na początek proponuję coś w stylu fantasy:
Następnie S-F:
I gra gangsterska na koniec:
Z jakimi produkcjami kojarzą Wam się powyższe spoty? Swoje typy zaznaczyłem po lewej stronie, powiązując wpis z konkretnymi grami na głównym serwisie. Częścią kampanii reklamowej jest również serwis tigerpower.pl, a reklamy pojawią się na kanałach prywatnych, w tym wielu dostępnych jedynie w sieciach kablowych; Polsat, TVN, TV4, TVN24, TVN7, TVN Turbo, TVN Meteo, Discovery, Animal Planet, Discovery Science, Discovery World.
Reklamówki nawet mi się spodobały, ponieważ w przeciwieństwie do wielu „dzieł” graficznych pojawiających się w naszej telewizji, animacje trzymają poziom i nie rażą kiczem. Sam nie wiem dlaczego, ale oglądając filmik ze smokiem przypomniałem sobie „Salę Samobójców” i doszedłem do wniosku, że przy tamtych animacjach, ponoć bardzo drogich i tworzonych latami, wykonawca reklam Tigera naprawdę dał radę. Inna sprawa, że mam dziwne wrażenie, że o tej kampanii mogliby wiele złego napisać zwolennicy myśli Wojciecha Wencla. Ot mamy tu przecież przykład ludzi, którym ewidentnie fikcja miesza się rzeczywistością i co więcej, widać że mają problemy z realnym życiu. Wprawdzie w ich rozwiązywaniu pomaga popularny napój, ale taka słabość najlepiej o nich nie świadczy prawda? Pokusiłem się zapewne o sporą nadinterpretację, ale chciałem przy okazji pokazać, jak łatwo wobec takich drobiazgów jak reklama wyciągać tendencyjne wnioski.
Na koniec rzucę garścią ciekawostek:
- Tiger zmienił właściciela ze względu na spór o prawa znaku towarego między firmą FoodCare, a Dariuszem „Tigerem” Michalczewskim. Jak nietrudno się domyślić, znany bokser reklamował napój i użyczył mu swojego pseudonimu.
- W grudniu zeszłego roku produkcję napoju rozpoczął koncern Maspex. Przez miesiąc na rynku dostępne były Tigery od dwóch różnych producentów. Od stycznia FoodCare zaczął wycofywać swoją wersję napoju, przez co wśród konsumentów pojawiły się plotki o rzekomym zniknięciu marki z rynku.
- Dariusz Michalczewski zrzekł się roszczeń wobec FoodCare, zaś firma na mocy postanowienia sądowego utraciła prawa do marki. Oznacza to, że nie może używać hasła „power is back”, wizerunku czarnego tygrysa, hasła „podążaj za czarnym tygrysem”, hasła „oryginalny smak w nowym opakowaniu” oraz jakiegokolwiek tekstu zawierającego frazę „czarny tygrys”. Przyznam, że to ostatnie postanowienie sądu nieco mnie rozbawiło.
Dobrze, że Apple ostatecznie nie dostało wyłączności na używanie terminu „multitouch”... Jak widać świat znaków towarowych potrafi być okrutny.