Przed Arkham City to cykl mini-recenzji pełnometrażowych filmów o przygodach Człowieka-nietoperza, jednego z najpopularniejszych bohaterów uniwersum DC Comics. Z tekstów dowiecie się, które tytuły warto sobie przypomnieć (lub obejrzeć po raz pierwszy), a które odpuścić, by nie zszargać sobie nerwów. Za nami staroć (Batman z 1966 roku) oraz era Tima Burtona (1989 i 1992), a także nieudane żarty Joela Schumachera (Batman Forever oraz Batman & Robin). Na następny film trzeba było czekać aż 8 lat!
Batman: Początek (2005)
Reżyseria: Christopher Nolan
Scenariusz: David S. Goyer i Christopher Nolan
W rolach głównych:
Christian Bale jako Batman/Bruce Wayne
Liam Neeson jako Henri Ducard
Katie Holmes jako Rachel Dawes
Michael Caine jako Alfred
Morgan Freeman jako Lucius Fox
Gary Oldman jako Jim Gordon
Cillian Murphy jako Scarecrow
-------------------------------
O co chodzi:
Poznajemy początki działalności Batmana w Gotham oraz drogę Bruce'a Wayne'a do osiągnięcia perka "Super Ninja", dla którego pomaganie to przyjemność, a nie chleb!
-------------------------------
Jakie to jest:
Wielki powrót na właściwe tory. Nikt nie miał prawa się spodziewać, że Batman w reżyserii Nolana (pomimo niesamowitego Memento i niezłej Insomni wciąż budował swoją markę) będzie aż tak dobry. Naprawdę duża w tym zasługa reżysera, który odrzucił schumacherowskie spazmy, otworzył komiks Year One i zaczął zastanawiać się - co zrobić, aby Batman na dużym ekranie był postacią niemalże prawdziwą, realistyczną, namacalną. Wpadł więc na pomysł zatrudnienia Bale'a w roli głównej i się nie pomylił. Facet odwalił kawał fizycznej i dramatycznej roboty. Filmowi pomogło również to, że nie był zbyt wystawny. Pomimo sporego budżetu Początek robił wrażenie tylko w uzasadnionych przypadkach (np. ucieczka ze szpitala Arkham). Mógłbym chwalić i chwalić Nolana, ale o wadach też muszę wspomnieć. Bardzo słabo wypadła Katie Holmes, Neeson jedzie na tej samej manierze co w Phantom Menace, a pierwsze 30 minut jakkolwiek konieczne, aby miało to ręce i nogi, może zanudzić osoby, które oczekują akcji, akcji, akcji.
-------------------------------
Kto dzieli i rządzi:
Christian Bale. Aktor bardzo profesjonalnie podszedł do tej roli i wypadł przekonująco zarówno w scenach walk, jak i dialogowych. Na mały minus chrypka, ale po 2-3 seansie nie zwraca się na to uwagi.
-------------------------------
Najlepszy tekst:
Jim Gordon: What is that?
Batman: Back-up.
-------------------------------
Najlepsza scena:
Zawsze wiedziałem, że Batman ma dar do odbijania zakładników:
-------------------------------
Warto obejrzeć?:
Nie widziałeś? Zobacz koniecznie. Widziałeś? Powtórz sobie przed The Dark Knight Rises.
-------------------------------
Jaka ocena?
W skali szkolnej - 4,5
W skali batmanowej - 5/6 nietoperzy
W skali poważnej - 8/10
W skali "chcę się pośmiać" - 1/10