Tocz się kulo - recenzja Nightsky - eJay - 8 stycznia 2012

Tocz się kulo - recenzja Nightsky

eJay ocenia: NightSky
68

Nightsky to zręcznościowa gra logiczna, która powinna przypaść do gustu fanom takich tytułów jak Trine, Half-Life 2, Machinarium czy Rock of Ages. Dzieło studia Nicalis (na marginesie – mają świetną stronę internetową) udanie łączy pomysły w/w hitów, mieszając baśniowość z elementami fizyki, kreatywność z refleksem. Fabuła, powiedzmy, że jest. Ot młody chłopiec znajduje na plaży dziwną kulę, zabiera ją do domu i zostaje wessany do świata snów. To na barkach gracza spoczywa odpowiedzialność za sprowadzenie biduly z powrotem. Ale zanim do tego dojdzie, czeka Nas 10 różnorakich poziomów do obcykania.


W trakcie pokonywania co raz to bardziej wymyślnych pułapek oraz zagadek kierujemy kulą o magicznych właściwościach. Może ją przyklejać do powierzchni płaskich oraz pochyłych, możemy także przyśpieszyć jej ruch, czy też pobawić się grawitacją. W niektórych etapach kulą w ogóle nie kierujemy, a jedynie dajemy jej warunki do przeturlania się z początku do końca mapy. Każda z krain jest inna, wprowadza konkretny element "utrudniający" m.in. pojazdy latające, czy ruchome platformy. Na monotonię na pewno narzekać nie można.

Nightsky nie jest wymagającym brainfuckiem na poziomie Super Meat Boya, gdyż wiele zagwozdek możemy pokonać na kilka sposobów, co daje nam szersze pole do popisu niż liniowe, ale przez to piekielnie trudne przygody mięsnego bohatera. Zasługa w tym przede wszystkim fizyki, dzięki której możemy kombinować z wystrojem otoczenia do oporu, aż znajdziemy właściwą metodę. Istotną cechą rozgrywki jest także rozmiar poziomów. Te są bardzo małe (choć zdarzają się bardziej irytujące momenty), co przekłada się na długość.

Nightsky przeszedłem – wliczając w to powtórzenia – w nieco ponad 3 godziny, co wynikiem jest marnym. Gra cierpi również na syndrom niewykorzystanego potencjału. W momencie gdy rozgrywka zaczyna na dobre się rozkręcać, a poziom trudności łamigłówek wreszcie zaczyna zadowalać całość się kończy. Co prawda twórcy zamieścili jeszcze krainę bonusową, ale i to nie broni tytułu pod względem zawartości. Nightsky jest małe, malutkie, tycie. Ale spróbować jak najbardziej warto.

eJay
8 stycznia 2012 - 19:20