Ktokolwiek widział ktokolwiek wie # Age of Empires IV - barth89 - 30 stycznia 2012

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie # Age of Empires IV

"Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" to cykl krótkich felietonów, w których poruszam tematykę popularnych kiedyś i obecnie tytułów i ich ewentualnych kontynuacji, o których nie wiemy absolutnie nic (być może nawet deweloperzy o nich też nic nie wiedzą) albo o których jakiś czas temu słuch zaginął. Nie wiemy czy powstaną, ale z całą pewnością wielu graczy czekałoby na te pozycje z zapartym tchem. Dziś porozmawiamy o Age of Empires.

Nie jestem wielkim fanem gatunku RTS. Na rynku jest naprawdę niewiele tytułów, które potrafiły mnie wciągnąć na dłużej. Company of Heroes (i z racji analogicznej mechaniki także Warhammer 40.000), World in Conflict, Starcraft II: Wings of Liberty... nie jest tego dużo. Na tle całej reszty zdecydowanie wyróżnia się jeden tytuł: Age of Empires III - pozycja ze wszech miar wyjątkowa, wciągająca i oferująca graczowi możliwość wybudowania swojego imperium (ilość nacji jest pokaźna, zwłaszcza z dodatkami) i pokierowania nim przez kolejne okresy. Ale po kolei.

Age of Empires to marka, za której stworzenie odpowiada nieistniejące już Ensemble Studios. Producent dokonał swojego żywota w 2009 roku, kiedy to studio zostało zamknięte, a większość jego pracowników przeszło do Robot Entertainment. Powiedzieć, że Age of Empires to flagowa marka studia Ensemble to zdecydowanie za mało. Oprócz wszystkich gier z serii Age of Empires amerykański producent ma na swoim koncie tylko Halo Wars.

Pierwsze Age of Empires pojawiło się na rynku w połowie 1997 roku, kiedy to Bruce Shelley, Brian Sullivan oraz bracia Rick i Tony Goodman postanowili stworzyć strategię czasu rzeczywistego, w której nie pokierujemy konkretną nacją w konkretnym okresie historycznym - naszym zadaniem miało być pokierowanie nacją na przestrzeni wieków, przechodząc wraz z nią kolejne "stadia" rozwoju cywilizacyjnego. W pierwszej części było ich 12 (wszystkie starożytne): Koreańczycy, Chińczycy, Japończycy, Babilończycy, Hetyci, Persowie, Asyryjczycy, Egipcjanie, Sumerowie oraz Grecy, Minojczycy i Fanicjanie, a przechodziliśmy z nimi przez epokę kamienia, neolityczną, brązu i żelaza. Grafika, za którą odpowiadał silnik Genie, była co prawda w 2D, ale przygotowane z wielkim kunsztem animacje i grafiki potrafiły w owym czasie zachwycić.

Druga część, zatytułowana Age of Empires II: The Age of the Kings, którą Ensemble zaserwowało nam we wrześniu 1999 roku to już średniowiecze. Wśród stron konfliktu znaleźli się między innymi Frankowie, Japończycy, Bizantyjczycy, Wikingowie, Mongołowie czy Celtowie. Zmiany względem poprzedniej części były raczej kosmetyczne, ale potrzebne - wprowadzono na przykład nowe zachowania sztucznej inteligencji, dzięki czemu zyskaliśmy możliwość ustawiania oddziałów w formacjach.

Prawdziwą rewolucją okazało się być wypuszczone pod koniec 2005 roku Age of Empires III. Była to przede wszystkim rewolucja technologiczna, która pozwoliła nie tylko na zastosowanie nowej, przepięknej grafiki, ale także wprowadzenie ogromnej ilości jednostek i budowli, a także rozgrzewkowej kampanii i rozbudowanego w tryby multiplayera. Tematem przewodnim "trójki" był podbój Ameryki w okresie od XIV do XIX wieku. Jak łatwo się domyślić, mogliśmy objąć dowództwo nad kolonistami (Brytyjczycy, Francuzi, Portugalczycy etc.). Każdy z nich dysponował charakterystycznymi jednostkami i budowlami, które z kolei różniły się też między sobą statystykami (np. kawaleria francuska wyróżniała się na tle innych, ale ekonomia Francji traciła już do holenderskiej, która dysponowała bankami). Każdej nacji trzeba było się uczyć - począwszy od silnych i słabych stron po najbardziej efektywną kolejność stawiania określonych budowli, a nawet czas, w którym opłaca się "przejść" do kolejnej ery. Dwa dodatki (The WarChiefs i Asian Dynasties) były warte swojej ceny i nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek kto grał w Age of Empires III nie zaopatrzył się w dodatki - zwłaszcza w genialne azjatyckie dynastie.

Seria Age of Empires to idealne połączenie strategicznej gry ekonomicznej z militarną. Mało jest na rynku tytułów, które mogą pochwalić się tak rozbudowanymi elementami jednej i drugiej strony. Dlatego tak bardzo ubolewam, że póki co nie wiemy nic o Age of Empires IV i... wątpię, abyśmy kiedykolwiek o niej usłyszeli. Ensemble Studios już nie istnieje, Robot Entertainment skupia się na zupełnie innego typu produkcjach (patrz Orcs Must Die!), a  Gas Powered Games, które odpowiada za Age of Empires Online podejrzewam o nekrofilię - zabawiają się z marką, która prawdopodobnie umarła. Wielka szkoda. Pamiętam, że grając w 2005 roku wyobrażałem sobie jak wspaniale będzie zagrać w kolejnego "ejdża", którego początkowa akcja zahaczy o I wojnę światową, przechodząc kolejno przez II wojnę, lata '60, na współczesnych technologiach kończąc. Być może odbiagałoby to od klimatów serii (i prawdopodobnie nie ujrzałoby światła dziennego, no chyba że w części piątej), ale z pewnością byłby to kawał solidnego RTS-a. Zresztą... cokolwiek by to było, na pewno byłby to niekwestionowany lider ekonomiczno - militarnych strategii na rynku. Trudno dziś o podobny tytuł.

Pozostaje nam mieć nadzieję, że być może kiedyś jakieś studio wpadnie na pomysł przywrócenia do życia marki Age of Empires, zachowując przy tym wysoką jakość i wyjątkowy klimat zwłaszcza "trójki". Marzenia...

A jak Wy wspominacie serię i czego oczekiwalibyście po kontynuacji?


Tymczasem zachęcam wszystkich fanów strategii czasu rzeczywistego do zagrania w Age of Empires III - RTS-a, który stanie się Waszą ulubioną pozycją. Oczekujcie też kolejnych felietonów z cyklu "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" i dajcie znać jak podoba się Wam pomysł na taki cykl felietonów.

barth89
30 stycznia 2012 - 14:37