Wielu graczy uważa serię Gothic za jeden z najlepszych erpegów akcji w historii. Zwłaszcza w Polsce i Niemczech seria ta urosła już do miana kultowej. Rozbrat studia Piranha Bytes i wydawcy (JoWooD) niejako rozmienił Gothica na dobre, jednak wszystko wskazuje na to, że dane nam będzie powrócić do Khorinis. Dlaczego? Otóż zapowiedziany niedawno Risen 3: Władcy tytanów wygląda jak prawdziwy Gothic 5!
Gothic (na myśli mam części 1-3) ma swoje wady. Gra jest raczej toporna, niektóre zadania to klasyczne przynieś, podaj, pozamiataj, a możliwości rozwoju bohatera bynajmniej nie należą do najbardziej rozbudowanych i złożonych. Dlaczego więc Europejczycy, przede wszystkim Niemcy i Polacy, do dziś nie mogą oprzeć się dziwnej magii, która nie pozwala od Gothica się oderwać? Może chodzi właśnie o wspomnianą magię? Seria Pyranha Bytes ma to coś, czego brak wielu innym produkcjom, ma iskierkę grywalności, epickości i czystej radości z obcowania z nią. Gra jest prosta i przyjemna, więc jest świetną produkcją dla graczy, którzy z grami RPG nie mieli jeszcze do czynienia. Sam zaliczam się do grona osób, które gatunek RPG poznały właśnie dzięki Gothicowi i dla których Gothic stanowi punkt wyjścia w postrzeganiu innych gier z tego gatunku. Zapadający w pamięć bohaterowie, przepiękna, podzielona na różniące się od siebie okolice, kraina i genialna w swej prostocie rozgrywka. Tak, ta gra naprawdę jest wspaniała i wielka szkoda, że pieniądze i polityka (nazwijmy tak w skrócie powody rozstania studia Piranha Bytes z ich dotychczasowym wydawcą, posiadającym prawa do marki) doprowadziły do rozkładu Gothica jeszcze za jego życia - o ile Gothica 3 można jeszcze spokojnie nazwać Gothickiem, o tyle Arcania: Gothic 4 to nieudolna próba skopiowania tego, czego skopiować po prostu się nie da. A Risen? Risen to zupełnie inna bajka. Jak najbardziej czuć w nim "gothickość" ("gothickowość"? "Gothyk"? "Gotyk"?), ale tylko na płaszczyźnie mechaniki, fabularnie gra zagubiła klimat Khorinis i Nocy Kruka. Rzecz jasna myślę o pierwszym Risenie, bo Mroczne wody to totalna odskocznia fabularna. Wszystko wskazuje na to, że niemieckie Piranie robią wszystko, by Władcy tytanów byli takim Risenem, jakiego Gothica 5 oczekują fani serii. Dlaczego?
Odpowiedź to: świat i klimat (póki co TYLKO to, bo i o samej grze informacji póki co mało). W Gothicu 5, tzn. Risenie 3, prawdopodobnie dane nam będzie zwiedzić kontynent, którego malutką część mieliśmy już okazję poznać w Risenie 2. Pamiętacie Calderę? Główna siedziba Inkwizycji i Wysokiej Rady, ostatni ludzki przyczółek na starym kontynencie, położony na złożu magicznych kryształów, które chronią go przed atakami tytanów. Wszystko wskazuje na to, że coś pójdzie nie tak, a nasz nowy (!) bohater (być może już-nie-bezimienny) będzie musiał zmierzyć się z siejącym spustoszenie w głębi kontynentu tytanem (Ismael? Ursegor?). To właśnie to miejsce będzie jednym z głównych bohaterów Risena 3. Tak, dobrze przeczytaliście - bohaterów. Już pierwsze części udowodniły, iż śmiało można postawić znak równości między Górniczą Doliną i Khorinis a Bezimiennym, Xardasem, Miltenem czy Gornem. Niestety, miejsce akcji pierwszego Risena było raczej małą zapchajdziurą, a większe i bardziej zróżnicowane lokacje z drugiej części nijak miały się do ponurego bądź co bądź klimatu serii Gothic. Kontynent z Risena 3 na screenach prezentuje się nad wyraz obiecująco, mrocznie i, co najważniejsze, nasuwa na myśl: "hej, tak mógłby teraz wyglądać Gothic 5!"; a to już o czymś świadczy. Poczuciu przygnębienia vide Górnicza Dolina z G1/G2 towarzyszyć też będzie otoczka zrujnowanego przez tytanów królestwa (patrz: orkowie i zamek). Na udostępnionych przez producentów screenach możemy też zobaczyć tropikalny las, ale będzie to chyba tylko charakterystyka jednej z części mapy (jak w Nocy Kruka). Niestety, w grze pojawią się ekrany ładowania, a jest to uzasadnione wielkim światem gry i jego wpływem na wydajność Risena 3: Władców tytanów. Jeśli strefy będą odpowiednio duże, nie doszukuję się w tym problemu.
Bardzo podoba mi się też podejście Piranii do mechaniki gry. Risen 3 to bezpośrednia kontynuacja "dwójki", więc w grze zobaczymy muszkiety (na szczęście powrócą najzwyklejsze w świecie kusze i łuki z poprzednich Gothiców), ale naszym głównym orężem pozostanie oczywiście broń biała, a więc wszelkiego rodzaju miecze, szpady i inne. Dość istotną zmianą będzie większa złożoność systemu walki, który przypominać ma ten z (a jakże!) pierwszych Gothiców. Bloki, parowania i ciosy będzie teraz można łączyć w (oby) efektowne kombinacje. Risen 3 da nam też wreszcie szansę przynależności do jednej z trzech gildii. Trzymam kciuki, by wybór w sposób diametralny wpływał na rozgrywkę (jak wybór strażników, magów czy najemników w Gothicu 2), a nie był jedynie subtelną decyzją, która nie motywowała do ponownego przejścia gry, tym razem jednak inną 'klasą'. Naturalnie w grze nie zabraknie charakterystycznej dla serii interakcji z otoczeniem - wciąż będziemy mogli smażyć mięso, usiąść przy kominku czy pomieszać zupę.
Niemieckie studio Piranha Bytes ma u mnie spory kredyt zaufania. Co prawda Risen i Risen 2 nie umywają się do pierwszych Gothiców, ale nadal utrzymywały się w wyznaczonych przez Piranie kanonach rozgrywki. Dotychczasowe informacje i materiały prasowe pozwalają jednak wierzyć, że deweloperzy obrali nowy, bardziej gothicowy kurs, co z całą pewnością niezmiernie cieszy fanów dzieł tego studia. W sieci pojawił się też materiał zawierający fragmenty przedstawiające świat gry w akcji (zerknijcie TUTAJ) i przyznam szczerze, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Wszystko wskazuje na to, że Gothic doczeka się potomka z prawdziwego zdarzenia...
A czy wy uważacie, że Risena 3 to swoisty Gothic 5? Czy jakakolwiek kolejna odsłona serii jest w ogóle w stanie dorównać kultowemu Gothicowi?
<Spodobał ci się tekst? Wpisy i felietony przypadły ci do gustu? Polub growo&owo na Facebooku ^^ Znajdź mnie też na Google+>