Moja kariera w FIFA 12: na kolanach do mety - Brucevsky - 29 marca 2012

Moja kariera w FIFA 12: na kolanach do mety

Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest okazja, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.

Po zakończeniu zimowego okienka transferowego nieco odmienieni przystąpiliśmy do walki o ligowe punkty. Wciąż byliśmy w środku tabeli i mieliśmy bezpieczną przewagę nad strefą spadkową. Celem było teraz tego nie stracić.

Gdyby nie wyniki z początku sezonu to byłoby ciężko

Zaczęliśmy dobrze. Przedostatnie Evian nie miało z nami większych szans i przegrało po dwóch golach, Dupuisa i Lekicia. Obaj dobijali pierwsze uderzenia i znaleźli się we właściwym miejscu o właściwym czasie. Natchnieni dobrym występem zaczęliśmy mocno kolejny mecz z Auxerre. Llorente wreszcie pokonał bramkarza rywali w lidze i od 5 minuty mieliśmy bardzo korzystny wynik. Rywale nie zamierzali jednak oddać łatwo punktów. Z każdą minutą groźniej atakowali i wreszcie udało im się wyrównać. Potem sytuacja potoczyła się nie po naszej myśli. Dostaliśmy drugiego gola, a gdy zaczęliśmy zbyt odważnie sobie poczynać w ofensywie poszedł wykańczający nas kontratak.

Po takich wynikach niezwykle ważny był mecz z Sochaux u siebie. W trzech kolejnych potyczkach mieliśmy zagrać z Lyonem, PSG i Saint-Etienne, czołówką Ligue 1. Potrzebowaliśmy więc tutaj trzech punktów, aby nie prowokować zarządu i spokojniej patrzeć za siebie. Na szczęście napastnicy spisali się. Lekić i Aleksić strzelili ważne bramki, a obrona do 80 minuty zagrała bezbłędnie. Jedna wpadka pozwoliła gościom strzelić tylko gola honorowego.

Sytuacja w kadrze nie wyglądała najgorzej, ale martwił mnie brak rozwoju sporej części piłkarzy. Grający niemal regularnie Echaide nie zyskał nawet punktu w jednej statystyce, podobnie jak Gentiletti. Obaj nie mają jeszcze nawet 29 lat. Od początku stoi też na swoim poziomie inny środkowy defensor, Strandberg. 22-letni piłkarz miał być wielkim talentem, a okaże się niedługo transferem na krótką metę, bo jego 71 OVR nie będzie wystarczyło na walkę o trofea. W linii pomocy jest minimalnie lepiej, bo pojedyncze statystyki poprawili Seok Min i Dani Castellano. Taki rozwój zaprowadzi ich jednak tylko na listę transferową, bo w tym tempie nigdy nie dobijają nawet do 70 OVR. Niestety, Aleksić i Lekić w ofensywie także nie zyskali w niczym nawet punktu, choć grają regularnie. Szczególnie źle wygląda to w przypadku młodszego Serba, który ma 23 lata i tylko 64 OVR. Jeśli nic się nie zmieni to letnie okienko będzie wiązało się z szeregiem bolesnych decyzji.

Zgodnie z oczekiwaniami z Lyonem, PSG i Saint-Etienne ugraliśmy niewiele. Z drużyną Remiego Garde’a trzymaliśmy dobry wynik do 70 minuty. Potem rzut karny po faulu Yagudina i dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Briand i skończyło się na 0:2. W stolicy Francji zaparkowaliśmy przed bramką autobus i po obronie Częstochowy wywieźliśmy bezbramkowy remis i jeden punkt. Podobna taktyka nie udała się z Saint-Etienne, które przeprowadziło jedną koronkową akcję w pierwszej połowie i wykorzystało błąd Echaide w drugiej, aby dopisać sobie kolejne ligowe zwycięstwo.

Kolejni dwaj rywale byli zaangażowani w walkę o utrzymanie, więc musieliśmy z nimi nie przegrać, aby nie dać się wciągnąć w ich zmagania o pozostanie w pierwszej lidze. Z Nancy wszystko wyglądało dobrze do 70 minuty. Dupuis znowu strzelił bramkę, mieliśmy przewagę i kontrolowaliśmy tempo gry. Nagle jednak maszyna się zacięła, nie potrafiliśmy wyprowadzić piłki z własnej połowy i w końcu okres chaosu i beznadziei skończył się głupio straconym golem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Okres słabej gry niespodziewanie kontynuowaliśmy w bardzo ważnym spotkaniu z Brest. Dwie koronkowe akcje rywali postawiły nas pod ścianą. Na szczęście gola do szatni zdobył z rzutu karnego Lekić. Jedenastkę wywalczył nieco ostatnio przygasły Grange. W drugiej połowie potrzebowaliśmy dobrej postawy w obronie i jednego gola. Z tyłu się udało, a z przodu sprawy w swoje ręce wziął oczywiście Dupuis. Gdy pomyślę, że omal nie sprzedałem go na początku kariery do Amiens za dwa miliony to ogarnia mnie przerażenie. Bez niego nie bylibyśmy teraz pewnie nawet w pierwszej lidze.

Potrzebowaliśmy jeszcze punktu do magicznej bariery czterdziestu oczek, która w rzeczywistości daje utrzymanie w lidze. Marsylia nie zamierzała nam jednak pomóc i szukała zemsty za porażkę na Velodrome. Wzięła rewanż w świetnym stylu. Luis Suarez zmasakrował Yagudina i ustrzelił hat-tricka, a mecz skończył się 1:4. Honorowe trafienie dla nas w ostatnich minutach zanotował Petrakov. Nie zmienia to jednak końcowej oceny naszego występu, który był tragiczny. Chłopaki szybko się jednak pozbierały i z Caen już nie zawiedliśmy. Kolejne trafienie dorzucił Dupuis i znowu zachwycił Aleksić. Młody Serb został urywał się obrońcom rywali i niesamowicie konstruował kolejne ataki i został wybrany piłkarzem meczu. Szkoda tylko, że w ogóle się nie rozwija, co na razie przekreśla jego szanse na wielkie sukcesy w świecie FIFA 12.

Różnica punktowa do mistrza mówi wszystko

Koniec sezonu przebiegł zgodnie z oczekiwaniami, głównie przegrywaliśmy z silniejszymi przeciwnikami. Nie daliśmy rady także Lorient, co było efektem mnóstwa zmarnowanych sytuacji. In plus zaprezentowaliśmy się z Rennes, z którym wyciągnęliśmy zwycięstwo 3:2 dwukrotnie goniąc wynik. Znowu strzelił coś Llorente (co z tego, skoro to było dopiero drugie trafienie w sezonie), pokazał się też Dani Castellano i znowu dał nam powody do radości Aleksić. Cokolwiek się nie wydarzy to ten młody napastnik na pewno dostanie szansę w kolejnym sezonie.

Ostatecznie zakończyliśmy rozgrywki na dwunastym miejscu. Duża w tym zasługa dobrego początku sezonu i pierwszych kilku wygranych meczów na niższym poziomie trudności. Musimy się właściwie przygotować na walkę w przyszłym roku, bo bez poważnych wzmocnień będziemy w naprawdę trudnej sytuacji. Mistrzem kraju został Lyon, a spadli Ajaccio, Evian i Brest. Naszymi nowymi oponentami będą RC Lens, Nantes i Le Havre.

Klasycznie na koniec tabele z najważniejszych lig Europy i tej polskiej. Zobaczcie co się stało w Hiszpanii, kiedy doczekamy się takiej rewolucji w rzeczywistości?

Brucevsky
29 marca 2012 - 14:54