Zawsze gdy rozpoczynam przygodę z nową grą, zastanawiam się przez chwilę czy wciągnie mnie na tyle co produkcje, w które grałem kiedyś. Postanowiłem wspomnieć o kilku tytułach, które utknęły mi w pamięci. Żeby nie przedłużać historii, będą to gry wydawane od 2000 roku. Ten artykuł będzie poświęcony produkcjom z 2000 roku. Nie będzie to żadne top3, top5, top10.
Kolejność jest zupełnie przypadkowa. Żeby nadać temu artykułowi sens przytoczę tylko kilka informacji. W roku 2000 mieliśmy dostępnych na rynku sześć platform: PC, Dreamcast, Game Boy Color, Nintendo 64, PlayStation i PlayStation 2. W 2000 roku wydano około pięćdziesięciu gier. Dla porównania dodam, że w 2011 roku mieliśmy do dyspozycji platformy takie jak te wspomniane, a dodatkowo na liście zagościły jeszcze nowe konsole Nintendo, Sony i Xbox’y. Gdybyśmy chcieli policzyć wszystkie gry wydane w 2011 roku, wynik oscylowałby w okolicach kilkuset. Czy to, że wybór jest większy oznacza, że jest lepiej? Nie do końca, wg mnie granie kiedyś miało w sobie więcej zabawy niż teraz. Dlaczego tak się stało? To już kwestia indywidualnych upodobań. Przeczytałem już wiele opinii i artykułów na ten temat więc sądzę, że większość z internautów się ze mną zgodzi. Ja w 2000 roku posiadałem dwie platformy: PlayStation oraz PC. Niestety pamiętam tylko tytuły gier z PC, te z PlayStation umknęły pamięci, a sama konsola zaginęła gdzieś w szafowej czasoprzestrzeni. Zapraszam.
Diablo II
Gra tak znana, że rozpisywanie się o niej nie ma sensu. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych tytułów wszechczasów. Napiętnowany przez osoby publiczne. W ostatnich latach znane bliżej jako „diabolo”. Gra, która zaoferowała nam tak wiele, ukradła wielu z nas pewnie setki godzin przed monitorem. Mimo, że jest już 12 lat po premierze to z chęcią wracam czasem do podróży na wschód. Blizzard zaoferował nam rozwój jednej z pięciu klas postaci, ja wybierałem najchętniej i najczęściej postacie związane z czarowaniem, z magią. Choć przyznam, że grałem każdą z dostępnych klas, a przynajmniej próbowałem, to pokonać tytułowego Pana Grozy udało mi się tylko trzema postaciami. Diablo to jedna z wielu dawnych produkcji, która potwierdza tezę, iż grafika nie ma dla nas wielkiego znaczenia. Przynajmniej tak jest u mnie. Wymagam od gry dobrej fabuły, nie szukam na siłę doskonałości graficznej. Diablo ma w sobie coś tak specyficznego, czego brakuje mi w niektórych grach z ostatnich lat.
Tony Hawk’s Pro Skater 2
Pierwsza gra jaką zainstalowałem na PC. Pamiętam, że znalazła się ona w jednym z tych doskonałych magazynów komputerowych, które były nielicznym, dostępnym źródłem informacji o grach. Internet nie był jeszcze taką codziennością jak jest obecnie. Kupowałem, a wręcz kolekcjonowałem magazyny CD-Action, Play itp. Po dzień dzisiejszy pamiętam ustawienia sterowania w grze, doskonale wiem, które przyciski na klawiaturze służyły do poruszania się postacią. Produkcja mało znana, która miała swoich następców. Ze wszystkich gier, które oferowały nam jazdę na desce, ja spędziłem najwięcej godzin przy Pro Skater 2. Tysiące wywrotek, tysiące tricków, osiągnięć. A to wszystko zamknięte w kilku dostępnych miejscach. Tony Hawk’s to też gra, dzięki której poznałem takich zawodników jak tytułowy Tony Hawk, Bob Burnquist czy Bucky Lasek. Najwięcej fun’u sprawiało mi eksplorowanie miejsc ukrytych na mapie i kolekcjonowanie kolejnych „znajdziek”.
Age of Empires: The Conquerors
Dodatek do podstawowej wersji gry Age of Empires: The Age of Kings. Nie będę pisał o samym dodatku ponieważ chcę skupić się na grze. Pierwsza gra strategiczna w jaką kiedykolwiek grałem. Może nie zachwycała grafiką, ale rozgrywka stała na wysokim poziomie. Mogliśmy wcielić się w zarządcę - kierującego jednym z wielu plemion dostępnych w grze. Jedna partia potrafiła toczyć się przez okrągła godzinę – i to wbrew pozorom nie nudziło. Mimo, że moje wojska ginęły w kolejnych bitwach to ja niezłomnie tworzyłem następne, ulepszałem swoje oddziały i budynki. Tworzyłem nowe ręce do pracy, przechodziłem do następnych epok, patrzyłem jak to co robię rośnie w siłę.
Vampire The Masquerade: Redemption
Kolejna gra, która pojawiła się w jednym z numerów CD-Action. Dzięki tej grze zrozumiałem czym jest naprawdę dobra fabuła. Co mnie zachwycało jak na grę z dwutysięcznego roku to wiele bardzo różnych lokacji. Różnorodność misji, bohaterów – to wszystko wpływało na mój zachwyt. Co więcej, gra pozostawiała graczowi decyzję o rozwoju postaci, miałem wpływ na to co robię. Gra podobnie jak diablo, pozwalała nam na kupowanie rzeczy. To podobało mi się najbardziej, gdy mogłem wydać pieniądze u handlarza, a w zamian za nie dostawałem lepszą broń, pancerz. Pewnie o tym zachwycie decydował fakt, iż byłem wielkim fanem gier RPG. A to były dopiero początki tego gatunku gier. W przyszłych latach spotkałem się z wieloma produkcjami, a mimo to już dwunasty rok pamiętam finisz Vampire’a.
A jakie były wasze ulubione produkcje z 2000 roku? Zapraszam do komentowania.