Artykuł adresowany jest do osób, które nie miały styczności z tym tytułem, więc komentarze typu „film miał premierę w 2010 roku, jesteś spóźniony” będą zbędne. Nie zamierzam promować już wypromowanych filmów, żadnych komercyjnych produkcji czy mega hitów z Polsatu. Niektórzy odczuwają czasem pewnie to co ja - oglądnąłbym coś ale nie ma już co. Dlatego tworze tą krótką serie, aby Ci, którzy nie widzieli, zdecydowali się i zobaczyli. Zapraszam.
Lubicie filmy, których zakończenie nie jest jasno określone? Gdy oglądający musi sam zinterpretować koniec i wyrobić sobie własne zdanie, wybrać jedną z pozostawionych dróg. Taką produkcją jest Shutter Island. Mimo, że premiera miała miejsce już ponad 2 lata temu to warto o tym przedsięwzięciu wspomnieć. Być może ktoś z was pominął ten tytuł w swojej „watchliście”. A warto zwrócić uwagę bo to naprawdę inteligentne dwie godziny oglądania. Już dawno nie mieliśmy okazji spotkać się z tak dobrym thrillero-dramatem psychologicznym.
Jeżeli szukacie dobrego filmu na wieczór to Wyspa Tajemnic zasługuje na uwagę. Kolejny dobry film Martina Scorsese, oparty na książce Dennis Legane – „Wyspa Skazańców”, którą swoją drogą miałem przyjemność przeczytać w języku angielskim.. Ciekawie dobrana obsada, główny bohater to powracający do formy Leonardo DiCaprio. Akcja toczy się w 1954 roku na jednej z wysp Zatoki Bostońskiej. Po II Wojnie Światowej, wyspa stała się jednym wielkim więzieniem dla obłąkanych. Teddy Daniels (Leonardo DiCaprio) wraz z Chuck’iem Aule (Mark Ruffalo) przybywają na wyspę by rozwikłać zagadkę tajemniczego zniknięcia jednej z osadzonych – Rachel Solando. Kobieta uciekła z zamkniętego pokoju, pozostawiając krótką wiadomość. Niestety nie jest to ucieczka w stylu skazanych na shawshank ale ma swoje własne źródło. Skoro o wyspie mowa to i połączenie ze światem musi być utrudnione. Pech chciał, że akurat gdy na wyspę dotarło dwóch szeryfów, rozszalał się huragan. Mężczyźni zostali uwięzieni wraz z setkami skazańców, strażników i kilkoma lekarzami. Czarny charakter w filmie? Nie ma tu takiego – choć za niezwykle tajemniczo-ciekawą postać można uznać Dr John’a Cawley’a (Ben Kingsley), który opiekuje się osadzonymi. Czy agentom federalnym uda się rozwikłać zagadkę i wydostać z wyspy? – zobaczcie sami.
Wyspa Tajemnic to nie żaden remake ani tania podróbka. Wydaje mi się, że Dennis Legane posłużyła się historią sławnego Alcatrazu. Niby miejsca podobne, ale nie te same. Shutter Island bazuje przede wszystkim na doskonałym otoczeniu. Jeżeli chodzi o thriller to właśnie takiego klimatu jak w produkcji Scorsese oczekuje od tego gatunku. Sądzę, że znalazłoby się jeszcze kilku aktorów, którzy byliby w stanie wcielić się w rolę Teddy’ego – choć przyznam, że DiCaprio wypadł znakomicie. Jeżeli ktoś z was, po usłyszeniu tego nazwiska spodziewa się ckliwego, romantycznego i zakochanego po uszy młodzieńca z Titanica jest w dużym błędzie. Mógłbym powiedzieć, że Leonardo źle się wypromował w oczach wymagających odbiorców. Choć słowo źle nie pasuje do czternastu nominacji i aż jedenastu zdobytych Oscarów. Właśnie dzięki tym osiągnięciom jest kojarzony z rolą Jacka Dawsona. Na jego koncie znalazło się jeszcze kilka dobrych ról w filmach takich jak: Incepcja, Infiltracja czy Złap mnie, jeśli potrafisz.
Pisze o DiCaprio, a Wyspa Tajemnic to nie tylko on, to także kilka innych znanych postaci, m.in. wspomniani Mark Ruffalo i Ben Kingsley. Ten pierwszy to aktor głównie kojarzony (przynajmniej przeze mnie) z rolami w słabych produkcjach komediowych czy przeciętnych dramatach obyczajowych. Mimo to, wypadł całkiem nieźle wcielając się w rolę „przydupasa” DiCaprio. Ten drugi – Ben Kingsley – to doświadczony człowiek, ma już sześćdziesiąt pięć lat na karku, a mimo to nadal zachwyca swoją grą aktorską. Nie pamiętam filmu, w którym zobaczyłbym słabego Bena. Być może pominąłem takie filmy na mojej watchliście, a być może w każdym z nich daje z siebie 110%.
Gdy mamy już znakomitą obsadę i wspaniałe miejsce to droga do sukcesu może być zniszczony tylko przed jeden istotny szczegół – fabułę. Przykra wiadomość dla negatywnie nastawionych ludzi – zdanie wyżej nie znajduje zastosowania w Wyspie Tajemnic. Nie bez powodu reżyserem został człowiek, o którym na jednych z portali poświęconych filmom, ktoś dodał komentarz o treści „Je*any geniusz!”. Scorsese scenariusz miał podany na tacy, adaptacje książek zwykle na tym polegają. Jednak zekranizowanie powieści, przy okazji jej nie niszcząc wymaga sporego doświadczenia i talentu. Shutter Island to porządne kino grozy, tajemniczości, a zarazem akcji. W tej akcji nie mam na myśli spektakularnych pościgów, niewyobrażalnych wybuchów czy piętnastominutowej walki złego bohatera z dobrym. Mam na myśli akcje rozgrywającą się nieco statycznie, niekiedy w umysłach widzów, a czasem w psychice bohaterów.
Podsumowując: jeżeli pragniesz zabić wakacyjną nudę filmową, a nie widziałeś/aś jeszcze Wyspy Tajemnic to oglądnięcie jej nie będzie żadną stratą czasu, zanudzaniem się przed ekranem itd. Wg mnie to naprawdę solidne dwie godziny, trzymające w napięciu do samego końca. Napięciu, które nie skończy się po dwóch godzinach, a będzie trwało jeszcze kilka, a może nawet kilka dni. Właśnie na tym polega fenomen Wyspy Tajemnic. Szczerze zachęcam do oglądnięcia.