Czasopożeracze TOP 5 - MaKaB - 29 października 2012

Czasopożeracze TOP 5

Chyba każdy gracz ma w swej „karierze” tytuły, przy których spędził niezdrowo dużą ilość czasu. Przedstawiam moją piątkę elektronicznych czasopożeraczy.

Z zestawienia wykluczam gry MMORPG. Staram się trzymać od nich z daleka (z pewnymi wyjątkami). Tytuły w kolejności alfabetycznej:

1) Call of Duty 4: Modern Warfare (PC)

Już w Call of Duty 2 gra wieloosobowa wciągnęła mnie na całego. Nie spodziewałem się, że jakiś tytuł szybko to przebije, a jednak. Świetne opracowany multiplayer w czwórce zabrał mi spory kawałek życia. Znakomite, różnorodne mapy promujące w zależności od ich charakteru inny styl grania. Nowatorski na tamte lata system zbierania doświadczenia, modyfikowania broni robił wrażenie. Po pewnym czasie dodano do gry 3 dodatkowe mapy, w tym momencie zakochałem się w mapie Broadcast (nabite ze 100 h tylko na niej). Gdy czytam gdzieś o syndromie „jeszcze jedna mapa i idę spać”, to mam przed oczami właśnie ten tytuł. Absolutny hit przez ponad 3,5 roku.

2) Dynasty Warriors 3 (PS2)

Pierwszy prawdziwy pożeracz czasu w mojej „karierze”. Chodzona bijatyka (hack&slash?) stworzona przez studio Koei, dziejąca się w starożytnych Chinach w okresie Trzech Królestw. Mówiąc krótko, kierujemy bohaterem i robimy rzeźnię ;). Dość powiedzieć, że średnia zabitych na bitwę, to około 1000 ofiar. Wielką uciechę sprawiało mi wykonanie specjalnego ataku w morzu przeciwników. Poza efektownością walk (i dozą absurdalności) na plus można zaliczyć w miarę przyzwoity story mode. Każda postać ma trochę inną historię tj. szereg toczonych bitew oraz cut-scenek. W zależności od wyboru możemy doprowadzić do zwycięstwa określonego obozu. Kampanię można przejść również w trybie co-op (coraz rzadsze w naszych czasach), jakże miło jest robić krwawą łaźnię z kumplem u boku. Gra zawiera także tryb pojedynku, co tylko przedłużało u mnie czas obcowania z Dynasty Warriors 3.

Tytuł, który można kochać albo nie znosić. Mnie oczarował. Kolejne części ze względu na małe zmiany już mnie tak nie interesowały. Skończyłem obcowanie z tą serią na czwartej części, jednak „trójka” na zawsze ma miejsce w mym sercu.

3) Hearts of Iron 2 (PC)

Gra wyprodukowana przez Paradox Interactive. Dość specyficzna strategia dziejąca się (w zależności od wyboru scenariusza, kampanii) podczas drugiej wojny światowej, a także kilka lat przed nią i po niej. Gracz kieruje jednym z państw, musi dbać o jego ekonomię, technologię, a przede wszystkim armię oraz politykę zagraniczną. Nie oczekujcie tutaj ładnych animacji, wybuchów, trójwymiarowej grafiki. Wszystko odbywa się na mapie oraz w statystykach. Jeśli lubicie przeglądać mapy z granicami i przesuwać je oczami wyobraźni, to myślę, że możecie polubić tę grę. Należy zaznaczyć, że Hearts of Iron 2 ma przynajmniej na początku ciężką do opanowania mechanikę rozgrywki. Po pokonaniu tej trudności można czerpać olbrzymią przyjemność. Nie ma to jak podbić Polską lub Węgrami 1/4 świata (byłoby więcej, ale silnik gry zaczyna nie wyrabiać), a zapewniam, że to nie jest łatwe zadanie. Gra uzależniacz.

4) Starcraft II (PC)

Względnie nowa pozycja. Esencją tego tytułu jest gra wieloosobowa. Strasznie wysoki poziom trudności, o ile planuje się zajść wysoko w rankingach. Dziesiątki przerobionych taktyk, skrótów klawiszowych, setki rozegranych meczy (złoto/platyna w 1v1 w 1-4 sezonie, aktualnie pewnie srebro/złoto). Tak się u mnie złożyło, że sporo znajomych grało w Starcrafta 2 i miałem okazję rozegrać wiele potyczek drużynowych. Szczerze polecam rozgrywkę zespołową, o wiele większa frajda, więcej interesujących sytuacji (1 na 1 jest znacznie bardziej schematyczna), a i ciekawe rozmowy trafiają się podczas gry ;). Starcraft 2 po wielu miesiącach odstawiony czeka na dodatek.

5) Star Wars Jedi Knight: Jedi Academy (PC)

Najlepsza jak dotąd gra z uniwersum SW ze zręcznościowym modelem walki. Wielce żałuję, że nie kontynuowano tej serii, a skupiono się na średniakach pokroju The Force Unleashed. Wspaniale skonstruowana mechanika, różnorakie style walki, dobrze zaimplementowane wykorzystywanie mocy. O świetności tej gry świadczy fakt, że nadal można znaleźć pełne serwery w sieci. Rozegrane setki pojedynków na miecze świetlne, polecam.  

Tak się przedstawia moja piątka. Szczerze zachęcam do zapoznania się z nimi, jednocześnie ostrzegam przed uzależnieniem, robicie to na własne ryzyko ;).

A jakie są Wasze TOP 5 czasopożeraczy?

MaKaB
29 października 2012 - 20:05