Minęło ponad 12 lat od premiery Star Wars: Knights of the Old Republic i prawie 11 lat od wypuszczenia na rynek drugiej części o podtytule The Sith Lords. Mimo upływu czasu wspomniane produkcje nadal gromadzą wokół siebie liczne grono fanów oraz moderów. O wciąż dużym zainteresowaniu graczy świadczy chociażby fakt, że wersja steamowa dwójki doczekała się niedawno sporej aktualizacji. Wydawałoby się, że po tylu latach, i w moim przypadku po kilkukrotnym przejściu każdej części, produkcje studia BioWare i Obsidian Entertainment oraz kulisy ich powstawania są już w pełni poznane. Niejednokrotnie przeszukując Internet, natrafiałem na wiele ciekawostek oraz sekretów dotyczących serii Knights of the Old Republic, którymi się z Wami podzielę. Co zrozumiałe, tekst zawiera olbrzymią dawkę spoilerów.
Wycięta planeta - Sleheyron
Słysząc o wyciętych materiałach, większość osób pomyśli o drugiej części serii. Jednakże również jedynka posiada sporo porzuconych konceptów. Wedle pierwotnych zamierzeń BioWare'u gracz w trakcie poszukiwań gwiezdnych map miał odwiedzić niewolniczą planetę Sleheyron pod władzą Huttów (zgodnie ze wskazaniami komputera Rakatan odpowiadała typowi wulkanicznemu). Prace nad tą lokacją zostały porzucone relatywnie wcześnie, ostatnie screenshoty przedstawiające początkowy segment planety zostały opublikowane w 2002 roku. Istotne nawiązanie do Sleheyrona stanowi m.in. historia adeptki Sith na Korribanie Yuthury Ban. W przypadku dobrze prowadzonej rozmowy można się od niej dowiedzieć, że Twi'lekanka służyła na planecie Huttów jako niewolnica, aby następnie uciec po zabiciu swego właściciela. Pozostają tylko przypuszczenia, czy ten wątek znalazłby rozwinięcie. Co ciekawe, moderzy podjęli próbę odtworzenia Sleheyrona, a raczej jego stworzenia w oparciu o dostępne skrawki materiału. Efekty ich prac możecie zobaczyć tutaj.
Dance, dance Malak
W większości gier twórcy pozwalają sobie na trochę humoru, umieszczając różne easter eggi, a czasami nawet bonusowe sceny. W pierwszej części BioWare pozostawiło graczom sekretny sposób na pokonanie Malaka w ostatecznej walce. Po odblokowaniu kodów i wpisaniu odpowiedniej komendy dramatyczny bój z władcą Sithów zostaje zastąpiony taką oto sympatyczną sceną:
Jaka kolejność przechodzenia planet w KotORze 1 jest najlepsza?
Wątek dość często pojawiający się wśród fanów gry. Produkcja zostawia swobodę odnośnie przechodzenia planet, ale jeden układ jest szczególnie sugerowany:
Tatooine – Kashyyyk – Manaan – Korriban
Taki sposób przechodzenia planet jest miedzy innymi polecany w oficjalnym poradniku gry, również numeracja animowanych cut-scenek wskazuje na ww. kolejność. Ponadto wydaje się, że ten układ pozwala na najpełniejsze przejście gry. Przykładowo: na Kashyyyku do zespołu dołącza Jolee Bindo, bez którego na Manaan nie uaktywni się świetny quest detektywistyczno-sądowy dotyczący jego przyjaciela Sunry'ego. Dość często można się też spotkać z opinią, że Korriban ma najtrudniejsze lokacje do przejścia. Zważywszy na wyzwania stojące przed graczem i wyłączenie Bastili z zespołu, wcześniejszy wybór planety Sithów może, zwłaszcza mniej wprawionym osobom, sprawić pewne problemy. Jeśli planujecie zatem (ponownie) ukończyć grę lub znajomy pyta, jak przejść KotORa, to warto się zastanowić nad taką kolejnością.
Jakoś dziwnie wygląda - Nikko
Grając w The Sith Lords, zapewne większość z Was zauważyła, że miłośnik pazaaka z kantyny w Iziz Nikko różni się nieco wyglądem od pozostałych postaci. Macie dobre odczucia, gdyż twarz tego NPC-ka została stworzona na podstawie wizerunku prawdziwej osoby. W lutym 2004 r. fan Paul Keeler wygrał konkurs, w wyniku którego został zaproszony do siedziby LucasArts, a następnie na podstawie jego wyglądu wymodelowano postać (twarz) Nikko.
Prawdziwa tożsamość Goto
Obsidian Entertainment, a przede wszystkim główny projektant dwójki Chris Avellone lubi zmuszać graczy do rozmyślań, poszukiwań w celu poznania wszystkich szczegółów historii oraz uniwersum. Podobnie jest również w przypadku The Sith Lords, które przechodzone pobieżnie wiele traci ze swego uroku. Jednym z przejawów niejednoznaczności, szeroko rozumianej tajemniczości gry jest postać Goto. Enigmatyczny władca Kantoru wzbudzał u mnie autentyczną irytację, ale jednocześnie intrygował. Kim on jest, czy spotkam się z nim twarzą w twarz, po co mi wciska tego droida? Aby poznać jego sekret trzeba się sporo natrudzić. Jeżeli zdobędziecie u Goto wystarczająco dużo zaufania, to okaże się, że niesławny przywódca Kantoru jest tak naprawdę droidem analitycznym, którego zadaniem była koordynacja odbudowy planety Taris oraz Republiki. Dążąc do realizacji swych zadań, doszedł do wniosku, że cel ten może uzyskać jedynie poprzez nielegalne manipulacje sytuacją gospodarczą i polityczną. Z tego powodu został przywódcą Kantoru, a pokazywana w trakcie gry projekcja człowieka stanowi jedynie stworzoną przez niego przykrywkę.
Co się stało z rodzinami Sandral i Matale?
W jedynce na Dantooine gracz może wziąć udział w tragikomicznej historii rodzin Sandral i Matale, która ewidentnie nawiązuje do Romea i Julii. Planeta zostaje jednak niedługo później zaatakowana przez Sithów. W dwójce, mimo ponownego odwiedzenia Dantooine, nie dowiadujemy się niczego o losie wspomnianych rodzin poza odpowiedzą administratorki, że rodziny zostały "usunięte" z planety podczas okupacji. Tę sytuację częściowo wyjaśnia słynny The Sith Lords Restored Content Mod. Wedle relacji pewnej osoby cała rodzina Matale miała zostać zamordowana przez żołnierzy Malaka, a sama rezydencja spalona (po wojnie odbudowana).
Szanuję każde życie
Wiele można powiedzieć o HK-47, ale z pewnością nie nazwałbym go pokojowym nastawionym droidem. W drugiej części istnieje możliwość (chwilowego) nawrócenia zabójcy na ścieżkę pacyfizmu i miłości do wszelkiego życia w galaktyce. Aby do tego doprowadzić, należy wykonać dla handlarki na Nar Shaddaa Geedi bonusowy quest dotyczący nawiązania kontaktów handlowych. Po jego ukończeniu gracz otrzymuje możliwość zakupu pacyfistycznego modułu. Jeśli wmontujecie tę część HK-47, to ujrzycie taką rozmowę:
Powyższe przykłady stanowią tylko mały wycinek sekretów, ciekawostek dotyczących serii Knights of the Old Republic. Obie gry wciąż dostarczają sporo przyjemności i mogą zaskoczyć nawet zagorzałych fanów, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że mamy do czynienia z naprawdę świetnymi produkcjami z już legendarnej wersji uniwersum Gwiezdnych Wojen.