Gra roku według blogerów gameplay.pl - g40st - 30 grudnia 2012

Gra roku według blogerów gameplay.pl

Tradycyjnie, blogerzy serwisu gameplay.pl pod koniec roku wybierają najlepsze, ich zdaniem, produkcje. Gry, przy których bawili sie najlepiej, warte polecenia szerszemu gronu, czyli Wam, drodzy Czytelnicy.

W zabawie wzięło udział osiemnaście osób, z których każda typowała pięć tytułów. Ważna była kolejność na liście. I tak, za pozycję pierwszą przyznawaliśmy 10 punktów, za drugą 7 punktów, za trzecią 5 punktów, czwartą 3 punkty i za piątą jeden punkt. Ten sposób naliczania miał służyć przede wszystkim wyłonieniu zdecydowanego faworyta i przyznaję, że sprawdził się on wyśmienicie.

Miło mi zatem oglosić, że w tym roku konkurencję dosłownie znokautowała gra, która od kilku miesięcy jest na ustach wszystkich fanów dobrej rozrywki. Grą roku zostaje:

The Walking Dead - 74 punkty

Mass Effect 3 - 43 punkty

Far Cry 3 - 33 punkty

Tak oto prezentuje się pierwsza trójka, która zdobyła najwięcej punktów w trakcie naszej zabawy. Poniżej znajdziecie opinie naszych blogerów zarówno na temat powyższych tytułów, jak i tych, które zakwalifikowały się do pierwszej dziesiątki w rankingu.


The Walking Dead

fsm - Przeszedłem całość w 5 dni - biorąc na swe barki mniej więcej 1 odcinek dziennie. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek tak się wzruszył podczas grania - wyczyn nielichy. TWD bardzo mi się podobało - świetny klimat, genialne dialogi i decyzje, nad konsekwencjami których myśli się długo po ich faktycznym zaistnieniu. No i komiksowa kreska bardzo mi leży. Świetna robota, choć na "grę roku" nie zasługuje.

Goozys - Znowu Zombie, ale w zupełnie innym wydaniu. Tym razem gnijące zwłoki stały się wyłącznie tłem dla przedstawienia ludzkich emocji, podejmowanych decyzji, dylematów moralnych oraz stosunków międzyludzkich. Pięknie opowiedziana historia zmuszająca do zadawania pytań typu "co by było, gdyby" i do przeżywania zachodzących wydarzeń wraz z bohaterami gry. Wzruszająca i zarazem bardzo brutalna opowieść o prawdziwych ludziach. Tutaj nie ma super bohaterów i potężnego oręża. W zamian otrzymujemy strach, uczucie osamotnienia i bezradności. Jest niepewność, zwątpienie, a momentami także znieczulica. Telltale Games w perfekcyjny sposób zagrało na uczuciach graczy. A to zdarza się bardzo rzadko w grach komputerowych.

eJay - Moc emocji zaoferowany przez Telltale Games przebiła wszystko, co ukazało się na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy. Gra jest niskobudżetowa, ma kilka technicznych wpadek, ale ciężko się od niej oderwać. Bohaterowie i fabuła z dodatkiem wyborów moralnych tworzą wybuchową mieszankę. Twórcy doskonale wykorzystali bazę komiksu, kopiując z niego właściwie tylko pojedyncze detale, ale kreując odrębną historię. Kapitalne przeżycie składające się z 5 epizodów, z niezapomnianymi scenami (końcówka 2 odcinka to majstersztyk!) szargającymi nawet najbardziej wytrzymałe umysły. Dla mnie - absolutny numer 1 tego roku.

Sathorn - The Walking Dead to scenariuszowe arcydzieło, podlane perfekcyjną reżyserią i kreacjami postaci, które autentyczne chwytają za serce. Odpowiedź na pytanie "ile w tym gry?" zależy od definicji jaką przyjmiemy. Niezależnie od ortodoksyjnych doktrynerów The Walking Dead jest niesamowitym dziełem. Must play.

zhreddek - Nowa Forma, oryginalna treść. Przygodówka, która rozkiminiła o co chodzi "wariatowi XXI w. ". Gra wymagająca zaangażowania, stawiająca gracza przed wieloma krytycznymi sytuacjami i wyborami, zmuszając nas do zastanowienia się, odwołania się do zasad słuszności, sprawiedliwości, czy zdrowego rozsądku- nie każdy może przeżyć apokalipsę zombie. I tylko szkoda tej ckliwej i skaszanionej końcówki.

raziel88ck - Mimo, iż nie przepadam za zombie, to sama gra zdołała przypaść mi do gustu. Ogromna grywalność oraz przyjemna oprawa sprawiają, że nie w sposób oderwać się od monitora. Klimat wgniata w fotel, a sama zabawa dostarcza ogromne pokłady przyjemności. I pisze to osoba, która nie grywa na co dzień w przygodówki.

guy_fawkes - The Walking Dead - bezapelacyjnie podpisuję się pod wyróżnieniem na VGA. Niech się CoD'y i casualówki rozchodzą w milionach - to Telltale Games w tym roku rozdawało karty. Historia i fantastyczne postaci zepchnęły na dalszy plan pogoń za tonami skryptów i nieustanną akcją.

Rasgul - Jeśli dałbym innej grze pierwsze miejsce w tym zestawieniu, to zgrzeszyłbym i zgodził się na własne ukamieniowanie. Produkcja Telltale Games na praktycznie wszystkich graczach powinna zrobić wrażenie. Każdy epizod potrafi mistrzowsko zagrać na uczuciach. Fabuła, genialnie napisane postacie, jeszcze lepsze relacje pomiędzy nimi oraz ciężki klimat survivalowy w zasadzie tworzą tą grę. Tutaj na drugi plan schodzi rozgrywka. Powiem szczerze, że w żaden inny tytuł tak bardzo się nie wczułem, jak właśnie w ten, dlatego tak szczerze go polecam. Uwierzcie mi. Niezależnie jakimi twardzielami jesteście, ta gra spowoduje, że po jej skończeniu będziecie ogromnie zmieszani. Tylko zgrabek pikseli od Telltale Games potrafi tak bawić się naszymi emocjami.


Mass Effect 3

MaKaB - Zakończenie jest naprawdę słabe (a po łatce przeciętne), ale wiecie co? Przez 99 % czasu gry świetnie się bawiłem, fabuła motywowała do parcia naprzód, a kilka decyzji pozostanie na długo w mojej pamięci. Dodajmy do tego całkiem miłą odskocznię w postaci multiplayera, a otrzymujemy solidny tytuł, który w pełni zasługuje na uwzględnienie w wyborze gry roku.

zhreddek - Koniec epickiej do potęgi nieskończonej opowieści o ratowaniu wszechświata przez faceta, który nawet przed takim wyzwaniem nie potrafi powstrzymać swojej chuci. Pełna patosu, epickich historii podanych w przyjemnej i atrakcyjnej dla każdego formie. Kontrowersje związane z absurdalnie dziwnym zakończeniem tylko podkreślają jak ogromne nadzieje wiązaliśmy z tym tytułem. Ja ? Bawiłem się doskonale.

Sathorn - Mass Effect 3 spotkało się z dosyć drastycznym poczuciem rozczarowania ze strony fanów. Cóż, wydaje mi się, że oczekiwania urosły do takiego poziomu, że nie dało się im sprostać. Moim zdaniem Mass Effect 3 jest najbardziej dopracowaną i najbliższą ideałowi częścią trylogii - emocjonujące walki, przemyślana i dobrze rozpisana fabuła (z dyskusyjnym zakończeniem). Wszystko to, co najlepsze w serii Mass Effect.

Cayack - Finał kosmicznej epopei nie zawiódł mnie w prawie żadnym elemencie. Wciągnąłem się w wir wydarzeń, cieszyłem masą spotkań ze starymi znajomymi, wreszcie mogłem prowadzić walkę tak jak tylko zapragnąłem dzięki zdjęciu ograniczenia na niektóre bronie dla pewnych klas postaci. Dobrze było na nowo pokierować Shepardem i swoimi poczynaniami decydować o trylionach anonimowych istnień, jak i najbliższych towarzyszy. A przy tym ruszyliśmy w fantastyczną podróż po planetach niemal wszystkich ważniejszych graczy na mapie galaktyki. Trzecia część Mass Effect brała co najlepsze z dwóch poprzedniczek i jedyne do czego mam naprawdę spore zastrzeżenia, to duże okrojenie dialogów. Nie byłem wielkim przeciwnikiem zakończenia, ale dobrze, że twórcy zdecydowali się rozjaśnić to i owo (poza plusami wynikły z tego też minusy, ale mniejsza). Tak czy inaczej, to właśnie przy finale przygód komandora Sheparda bawiłem się w tym roku najlepiej, dla mnie to gra roku.

fsm - Nie nienawidzę finału tak bardzo, jak niektórzy, ale odczuwam pewien niedosyt. Tym niemniej samo zakończenie to może 30 minut, a ME3 to przecież niemal 30 godzin bardzo solidnej zabawy. Najlepszym odcinkiem serii pozostaje u mnie dwójka, stąd też leciutki zawód jeśli chodzi o Mass Effect 3 (to najsłabsza część trylogii), ale w ogólnym rozrachunku zdecydowanie nie żałuję spędzonego z Shepardem czasu. Bardzo, bardzo, BARDZO dobra zabawa. 


Far Cry 3

raziel88ck - Hah! To dopiero niespodzianka! Po wielkim zawodzie jakim była część druga, nie sądziłem że zainteresuje się jej trzecią odsłoną. Zamiast pykać w Assassin's Creed III, to ja bawię się na urzekających, ale bardzo niebezpiecznych wyspach w Far Cry 3. Duża w tym zasługa w oszałamiających widokach, wyeliminowaniu wad poprzednika oraz niewiarygodnie przyjemnej rozgrywce. W czasach liniowych i oklepanych fps'ów, taka pozycja zasługuje na szczególną uwagę.

guy_fawkes - rewanż za słabą dwójkę i powrót do ducha oryginału przy akompaniamencie elementów RPG i  świetnych postaci.

Rasgul - Mam streścić cały wywód w jednym zdaniu? Proszę bardzo! Oto Skyrim ze spluwami! Sama produkcja będzie gościć u mnie na długo wśród najlepszych FPSów przy jakich do tej pory miałem okazję się bawić. Prosty i zarazem satysfakcjonujący system RPG, bardzo fajnie zrealizowana eksploracja oraz poboczne zadania, a do tego wszystko to zostało polane bardzo intrygującym klimatem. Spodziewałem się średniaka, jak w przypadku dwójki, a dostałem cudeńko. Ubisoft w tym roku ma niesamowitą passę.

Materdea - Dlaczego Far Cry 3? Głównie przez wzgląd na poprzedniczkę. Tak, dobrze przeczytaliście - po średniawej "dwójce" Ubi wzięło się do roboty i w doskonały sposób odświeżyło serię, nadając jej genialnego powiewu świeżości! Doskonale to obrazuje mój pogląd na Grę Roku - nieprzewidywalną, nieszablonową, taką, która nas zaskoczyła. Samo przeczesywanie dżungli, kitranie się z łukiem i polując na zwierzynę niczym człowiek pierwotny, doskonale wykonane strzelanie, a przede wszystkim urzekające widoczki i ogrom wyspy - w tym można się zakochać! Tutaj niemal wszystko jest doprowadzone do perfekcji. Naprawdę, Gra Roku bez żadnych wyrzutów sumienia.

Marcus - filmowa kampania w trybie dla pojedynczego gracza sprawiła mi mnóstwo frajdy. Eksploracja Rook Island to czysta przyjemność i nawet bezcelowe "łażenie" po wyspie nie prowadzi do monotonii. A kiedy już przejdziemy tryb singleplayer, pozostaje jeszcze czteroosobowy co-op i multiplayer.


Dishonored - 28 punktów

Materdea - Co jak co, ale na Dishonored byłem napalony niczym dzik na żołędzie. Intrygująca, a zarazem inspirująca produkcja Arkane trafiła w sam środek mego serca. Zawładnęła umysłem od samego początku i nie zawiodła - aż do końca. Jedyne co mogę zarzucić tej grze to fakt, iż technologiczna ubogość odstrasza, i to całkiem ostro. Szkoda, bo tak wyśmienity kąsek zasługuje na lepszą grafikę.

guy-fawkes - narzekanie na słabą grafikę nie ma sensu, gdy sam gameplay dostarcza taki ogrom możliwości.

barth89 - Grafiki przepięknej nie ma, ale nie przeszkodziło to produkcji Arkane Studios zostać 'nowym' BioShockiem. Dishonored to coś innowacyjnego, a zarazem w starym stylu, to coś prostego w założeniach, a złożonego w rozgrywce. I najważniejsze - Dishonored to wreszcie jakaś nowa marka.


Diablo 3 - 27 punktów

fsm - Moja gra roku, choć początkowo się na to nie zanosiło, bo magia Diablo II zadziałała na mnie dużo silniej przed laty. Ale teraz, po kilku tuzinach godzin spędzonych z brodatym mnichem wiem, że nie był to czas stracony. Wiem też, że będę jeszcze w D3 grał, a jak wyjdzie rozszerzenie, kupię je pierwszego dnia i będę grał dalej. Blizzard dalej umie i nic się z tym nie da zrobić. (Ale dom aukcyjny jest do dupy, choć dobrze rozumiem, dlaczego istnieje).

Cayack - Przy Diablo III mam pewien zgryz. Z jednej strony zabawa jest przednia (zwłaszcza w co-opie ze znajomym), z drugiej zastosowana w niej filozofia nie do końca do mnie trafia. Gra od początku na nowych poziomach trudności niespecjalnie do mnie przemawia i na pewno w miejsce tego wolałbym więcej lokacji, więcej różnych zadań, poziom trudności rosnący w ramach jednej rozgrywki i wreszcie - by ta pojedyncza rozgrywka była dłuższa. Dlatego też nie mogę się doczekać więcej informacji o planowanym dodatku i mam nadzieję, że dodane zostaną do niego nowe akty w kolejnych sceneriach. Dzięki czemu znów zupełnie na nowo będą odkrywał co przygotowali twórcy, bo to w całym Diablo III było dla mnie najprzyjemniejsze. Diablo II zapamiętałem lepiej, ale trzecia część także wyróżnia się pozytywnie na tle innych produkcji z 2012 roku.

barth89 - Coś tylko dla pecetów (póki co), coś od Blizzarda i coś podobnego do legendy (z punktu widzenia nie-fana). A do tego przyjemnie się gra. Nie co roku przychodzi nam grać w kolejną część Diabolo...


Max Payne 3 - 27 punktów

eJay - Max wrócił po latach emerytury i jest to powrót naprawdę dobry. Rockstar doskonale wiedział, jak poprowadzić historię upadłego policjanta, dzięki czemu "trójeczka" mocno odcina się od poprzedników, ale nie zapomina o kwestiach sentymentalnych. Grę będę mile wspominać także z powodu klasycznego podejścia do mechaniki strzelania - pasek życia nie regeneruje się jak nakazują tego współczesne trendy, a walki z użyciem broni palnej są soczyste.

Brucevsky - Rockstar  przywróciło słynnego stróża prawa w świetnym stylu. Teoretycznie to typowy sequel, w którym wszystkiego jest więcej - akcji, strzelania i efektów. Jakby jednak nie patrzeć gra się w to nad wyraz przyjemnie, a całość trzyma wysoki poziom, do jakiego autorzy zdążyli nas już przyzwyczaić.

raziel88ck - Nowy Max jest dobry i tylko dobry. Posiada niesamowity klimat, choć zdecydowanie inny niż w starszych przygodach byłego policjanta. Rozgrywka również została zmodernizowana, chociaż zawiera także znane i charakterystyczne dla serii elementy, co zaliczam na plus. W gruncie rzeczy zabawa mocno mnie wciągnęła, ale i tak wolę poprzednie części. Mimo tego uważam, że trójka w idealny sposób podsumowuje dzieje głównego bohatera, kończąc je we wspaniałym stylu.

barth89 - Co prawda Rockstar może i nie doścignął Remedy, ale trzecia część Maxa Payne'a to dojrzała (na pierwszy rzut oka) opowieść o podstarzałym i lekko gburowatym gliniarzu, który nie potrafi poradzić sobie z przeszłością. Do tego widać, że deweloperzy postarali się nie doprowadzić gracza do znużenia (zróżnicowane lokacje, filmowe przerwyniki płynnie przechodzące w gameplay...), co faktycznie im się udało, mimo ponadprzeciętnej długości gry. Szkoda jednak, że w tym roku jakoś słuch o grze zaginął, a multi umarło śmiercią naturalną...


Black Mesa - 25 punktów

Dudek - Nigdy nie grałem w Half-Life dlatego jest wdzięczny za tą modyfikację - gdyby nie ona, zapewne nigdy bym nie zobaczył czym jest ten sławny tytuł.

Marcus - być może ten fanowski mod to "zaledwie" odświeżenie pierwszego Half-Life, jednak trzeba docenić ilość pracy, jaką musieli w niego włożyć jego twórcy. Modyfikacja wygląda o niebo lepiej od obecnie nieco koślawego już oryginału, utrzymując przy tym wszystko to, za co ludzie go pokochali.

raziel88ck - Ten fanowski projekt okazał się strzałem w dziesiątkę. Może i nie dorównał protoplaście, ale w dobry sposób ukazał nam jego współczesną wersję. Half-Life był produkcją niesamowitą, dlatego jego remake również taką musi być. I w gruncie rzeczy jest, bo sama gra bez trudu pokonuje niemal wszystkie współczesne, często uproszczone strzelaniny. I to nie tylko ze względu na rozgrywkę, ale i klimat.

MaKaB - Kolejna darmowa produkcja od zapaleńców, która jakością dorównuje komercyjnym tytułom (czyżby znak czasów?). Bardzo zgrabnie wykonany quasi-remake Half-Life’a. Grając w Black Mesę, prawie nie czułem, że to gra z innej epoki, a to już o czymś świadczy. Brawa dla fanów za ten projekt, teraz tylko czekać na wypuszczenie ostatniego etapu.

Cayack - A to heca, że odświeżeniem na polu strzelanin okazał się być powrót do oldskulu. Remake pierwszego Hal-Life'a pokazał, że można w 2012 roku leczyć się tylko przy apteczkach, nosić więcej niż dwa rodzaje broni naraz, czy nie korzystać z przycelowania, a przy tym też ruszyć od czasu do czasu mózgownicą. Black Mesa to kawał znakomitej roboty, dający szansę nowym graczom na poznanie klasyka w atrakcyjnej, prawie że przystającej do czasów formie. Naprawdę duże słowa uznania dla autorów tej modyfikacji.

Goozys - Nigdy nie kryłem się z uwielbieniem do uniwersum Half-Life, jednak w tym przypadku Black Mesa okazała się ogromnym rozczarowaniem. Sentyment, jakim darzę oryginał z '98 roku, zabił niestety całą przyjemność płynącą z zabawy. Dodatkowo brutalna wręcz kastracja gry z co ciekawszych, jak nie najciekawszych momentów sprawiła, iż patrząc na modyfikację z perspektywy kilku lat tworzenia mogę śmiało stwierdzić, że miałem do czynienia zaledwie ze średnim tytułem. Wiem, wiem... za darmo nie można oczekiwać nie wiadomo czego. Jednak zapewnienia moderów co do całokształtu okazały się zgoła odmienne od efektu końcowego. Miałem dostać remake w skali 1:1 i więcej, a otrzymałem zdecydowanie mniej. Teraz pozostaje nam czekać na aktualizację, która będzie zawierała wymiar Xen. Wierzcie lub nie, ale ja jestem pełen obaw. Od strony graficznej i udźwiękowienia nie mam kompletnie nic do zarzucenia, majstersztyk. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Natomiast cała reszta, to już zupełnie inna para kaloszy. Mimo wszystko Black Mesa zasługuje na miejsce w tym zestawieniu, gdyż ależ ponieważ lepszej modyfikacji do Half-Life 2 po prostu nie ma. Basta!


Borderlands 2 - 23 punkty

Brucevsky - Jedynka była znakomita, choć miała kilka wad. Kontynuacja większość z nich wyeliminowała, a najważniejsze, że wreszcie plansze są bardziej różnorodne i o monotonię trudniej. Poza tym, to świetny tytuł do zabawy w kilka osób, porządny także w singlu, zabawny i długi. Aż chciałoby się mieć kilkadziesiąt wolnych godzin na zanurzenie się w Pandorę.

barth89 - Mogliśmy się spodziewać czym będzie sequel Borderlands, ale brawa należą się panom z Gearboxu za wyeliminowanie wszystkich bolączek, które doskwierały "jedynce". Przyjemna młócka z rozwojem postaci, masą sprzętu i genialnymi postaciami.

Marcus - świetny tryb kooperacji, bardzo ładną oprawę graficzną, system ulepszeń i post-apokaliptyczny klimat. Momentami potrafi znudzić, ale z pewnością jest to odpowiedni kandydat na jedną z topowych gier tego roku.

Rasgul - Pamiętam jak cieszyłem się, czytając zapowiedzi pierwszego Borderlands. Diablo jako FPS w klimacie postapokaliptycznym? Dla mnie było to zabójcze combo, choć okazało się, że tytułowi temu ledwo udało się mnie dźgnąć. Był okropnie nudny samemu, ale w paru stanowił kupę zabawy. Następczyni akurat udało się naprawić wszystkie błędy pierwowzoru na co po cichu liczyłem. Mamy wreszcie jakiś motor napędowy do realizacji wyjątkowo ciekawie zrobionych zadań i zbierania różnych spluwek. Zabawa w kooperacji została podwojona. Kontynuacja wpisuje się idealnie w konwencję sequeli, spod znaku słów "Bigger, better and more badass".

Materdea - "Jedynkę" łyknąłem niczym młody pelikan, Borderlands 2 tak samo - to doskonały shooter, lepiej, aniżeli w poprzedniczce, poprowadzona fabuła, masa przeciwników i kupa, kuuupa radości z siekania kolejnych zastępów wrogów. Do tego pierdyliard pukawek i możemy się nie rozstawać z tytułem, nawet podczas uroczystej wigilii!


Assassin's Creed III - 20 punktów

Rasgul - Pierwsza część oczarowała mnie pomysłem na rozgrywkę i fabułą, choć szybko mi się znudziła. Druga była dla mnie jednym z najlepszych tytułów w jakie grałem w swoim życiu. Brotherhood oraz Revelations były dla mnie pomyłką i odcinaniem kuponów. Miałem nadzieję, że "trójka" wszystko naprawi i... tak też się stało. Praktycznie ten sam gameplay z bardzo dobrą fabułą mnie kupiły. Szkoda, że twórcom nie udało się pokonać poprzeczki, jaką zawiesił drugi Assassin's Creed, ale nie znaczy to, że jest to produkcja słaba. Jest bardzo dobra, choć czegoś tu brakuje.

Dudek - Nowy Asasyn jest naprawdę genialny. Realia historyczne mają klimat, a sama mechanika trzyma poziom. Trochę zrobił się z niego sandbox ale to plus dodatni (jak mawiają poeci). Tylko sama końcówka taka jakaś mało zakańczająca...


 Guild Wars 2 - 17 punktów

eJay - Ogromna i dojrzała produkcja MMO skierowana nie tylko do gildii, ale także do pojedynczych graczy. W Guild Wars 2 można spokojnie czerpać radość grając w pojedynkę, eksplorując każdy zakątek, przyjmując każdy quest. Jeżeli nadal boicie się World of Warcraft, a Star Wars: The Old Republic rozczarowało Was w jakimkolwiek stopniu, tak sequel jednego z najpopularniejszych erpegów online powinien spodobać się od pierwszej sekundy.

 

g40st
30 grudnia 2012 - 13:15