Nadejście roku 2013 oznacza, że na rynek wejdą z czasem produkcje zapowiadane przez cały wcześniejszy rok. Niektóre miały się pojawić już w 2012, inne były zapowiadane zdecydowanie na rok obecny, ale całość ma jeden wspólny mianownik – wzbudziły moje zainteresowanie na tyle, że zniecierpliwiony wyczekuję nadejścia dni, w których trafią one na półki sklepowe. Parę słów o paru tytułach, na które czekam i z którymi wiążę spore nadzieje.
DayZ Standalone.
Jestem fanem tej gry. Świetny pomysł, oryginalność (bo powstała jako pierwsza, a przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie). Standalone miało pojawić się już w czwartym kwartale 2012 roku, ale wiele czynników złożyło się na fakt, iż przesuwano jej premierę wielokrotnie. Według wielu źródeł ma ona pojawić się 5 lutego obecnego roku, co znaczyłoby, że przede mną jeszcze zaledwie miesiąc oczekiwań. Z tym tytułem wiążę wielkie nadzieje na długą, sandboxową rozgrywkę z dużą ilością kompanów u mego boku.
GTA V.
Tytuł legenda. Niesamowity hype zbudowany wokół tego wydania udzielił się także mi. Nie wymagam od niej bogatej fabuły, bo nie łudźmy się, ale nie po to gry tej serii są tworzone. Możliwość rozbijania i zabijania wszystkiego wokół pozwala nam spędzić długie godziny przy każdym z tytułów, a „piątka” ma zapewnić dokładnie to samo z tym, że jej oprawa graficzna wskoczy znów o jeden stopień w górę. Ma być przyjemnie i fajnie, a zapewne tak się właśnie stanie.
SimCity.
Już 7 marca 2013 roku trafi na rynek. Jeśli jest jakaś gra ekonomiczna, albo mająca chociaż takie znamiona, to ja bardzo chętnie sprawdzę co przygotowano dla gracza. Z serią trzymam od SimCity 3000, więc względnie niedawno zacząłem z nią swoją współpracę, jednak długo zagrywałem się w „czwórkę” zakochując się w typie rozgrywki, jaki oferowany jest w produktach spod marki "miasta simsów".
Rome II: Total War.
Marzec to także moment, w którym trafi do sklepów tytuł bardzo wymagający. Seria Total War cechuje się niesamowitą dbałością o szczegóły i ogromną grywalnością. Kolejnych tytułów nie trzeba nawet przedstawiać. Są klasą samą w sobie, a to, co zaplanowano umieścić w Rome II bije na głowę dotychczasowe dokonania w kategorii RTSów z elementami strategii turowej. Spodziewam się wiele po zapowiedziach połączenia bitew morskich i lądowych na ogromnym obszarze. Niezliczone oddziały pod moją komendą mają rzekomo być w stanie oblegać ogromne miasta, a całość pod względem graficznym i funkcjonalnym ma być milowym krokiem naprzód na tle całej serii. Czekam z niecierpliwością! Gra ma predyspozycje do tytułu najlepszej gry roku.
Call of Juarez: Gunslinger.
W marcu tego roku obłowimy się nieźle. Z polskim akcentem wyskakują nam twórcy spod szyldu Call of Juarez oferując nam podróż na Dziki Zachód po nieudanej próbie wskoczenia w nowoczesne czasy z The Cartel. Wracamy do rewolwerów i piachu. Całość ma przypominać Więzy krwi a jako, że były one udaną produkcją, to chętnie sprawię sobie podróż last minute na bezkresy opanowane przez prawo szybszej ręki.
5 tytułów, ogromna ilość pieniędzy, niezliczone godziny rozgrywki. Tylko Gunslinger będzie grą względnie liniową, a pozostałe cztery to produkcje o charakterze sandboxowym. Oznacza to, że na każdą z nich przeznaczyć będę mógł dziesiątki godzin próbując realizować swoje wizje i wprowadzać własną filozofię w Vice City czy podporządkowywać kolejne prowincje w ramach rozgrywki w Rome II: Total War.
Odwiedź https://facebook.com/Qualltin oraz http://youtube.com/Qualltin. Na tym pierwszym dzielę się wszystkimi wiadomościami ze światem, można też łatwo się ze mną skontaktować, a na tym drugim co jakiś czas rzucę jakimś filmem. Znajdziesz też tam moje filmy nagrane z live streamów (http://pl.twitch.tv/qualltin/new), które co jakiś czas prowadzę! :-)