Ten wpis będzie inny, nie mam zamiaru katować Was kolejną recenzją nie najświeższego hitu, ani męczyć opisem fabuły. Dziś „weźmiemy się za bary” z chyba najciekawszym i najlepszym aspektem tej gry. Za coś, co sprawiło, że Wiedźmin nie został grą dobrą, czy bardzo dobrą, coś co sprawiło, że dla ludzi połykających kulturę pełnymi garściami ta gra kiedyś będzie kultowa– szczególnie jeśli są Polakami.
Panowie z CD Projekt Red postanowili zaryzykować i wpletli do gry mnóstwo kontekstów kulturowych, społecznych, politycznych, czy nawet sportowych. Mogło to nieźle namieszać i „zabrudzić” klimat całej gry, czyniąc go ciężkim do zaakceptowania lub przynajmniej mocno zniwelować jego zdolność do wciągnięcia gracza w swoje odmęty. Przyznam szczerze, że miałem obawy, jakoby świat i scenariusz przygód Geralta się rozmyje, że dostaniemy mało spójną opowieść – gubiącą się między wydarzeniami zakorzenionymi w świecie fantasy ,a interseksualnością i interdyscyplinarnością zawartych w grze motywów. Myliłem się, cholernie się myliłem. Ruch Twórców był co najmniej strzałem z bazooki prosto w bullseye i moje sedno oczekiwań. Za mój brak wiary obiecałem sobie w ramach pokuty oglądać nawet vlogerów na YT. Cóż, kary dla ludzi wątpiących zawsze były srogie.
Do rzeczy, Wiedźmin bawi się przeróżnymi środkami kultury, od malarstwa przez muzykę po poezję. Ponadto często puszcze do gracza oko i nawiązuje do wydarzeń politycznych. O dziwo, taki wybieg znacznie pogłębia immersje. Świat przedstawiony w jednej chwili wydaję się nam bliższy, w wysublimowany sposób urealniony o wydarzenia – które dotykają także nas.
Kinematografia
Tu przede wszystkim najwięcej nawiązań znajdziemy w tytułach questów – większość jest bardzo łatwa, więc nie będę psuł zabawy.
Warto też wspomnieć o tym, ze wieśniakom zdarza się gwizdać motyw ze Star Wars lub Reksia, natomiast główni bohaterowie uraczyli nas między innymi takimi dialogami:
„-Co ty wiesz o zabijaniu kuroliszków” – Geralt do Zygfryda.
"-Czy ja wyglądam jak kurwa? -Nie -To czemu próbujesz mnie wydymać?" Geralt i Baranina składają hołd Julesowi i Pulp Fiction
"Jesteś jednym z tych głupców co przychodzą po magiczny napój dający niesamowitą moc?" Jeden z druidów do Geralta
Ceglarz do Wiedźmina – „bo to zła kobieta była”.
Poezja i Muzyka.
Twórcy podczas tworzenia Wiedźmina bardzo mocno inspirowali się polskim romantyzmem, sama postać Adama „cierpiącego za miliony” daje dużo do myślenia, natomiast cały quest w Odmętach jest prawie, że żywcem wyjęty z Balladyny. Ponadto nazwa questa dyplomatyka i łowy nosi nazwę identyczną do tej jaką przybrała czwarta księga Pana Tadeusza, a transkrypcja na pomniku Pani Jeziora kończy się słowami; „ ja tam byłem, miód i wino byłem”. Identycznie jak narodowa epopeja. Yeawinn za to przy pierwszym spotkaniu z Geraltem argumentuje racje elfów i krasnoludów cytując Leśmiana – „Módlmy się wśród drzew, za zdeptany wrzos, za przelaną krew, za zburzony los…”.
Jeśli chodzi o światową literaturę wychwyciłem jedną, wątpliwą inspiracje. Mam wrażenie jakoby dowódca straży miejskiej – Vincent MEisS był ucieleśnieniem Prachett’owskiego Vimesa z Ankh Morpok, a może to tylko przypadkowa zbieżność? Nawiązań do muzyki z wiadomych względów prawnych mamy trochę mniej, jednak Jaskier w pewnych momentach wyśpiewywał „wypijmy za błędy” albo „Celinę” Kultu.
Polityka, społeczeństwo, pop – kultura
Wiedźmin nie stronił od tematów pochodzących wprost z ulicy wiejskiej. Nie bawił się w purytańską cenzurę, czy unikał naświetlania problemów społecznych. Za co jestem mu wdzięczny, gdyż udało mu się stworzyć produkt, który co chwila będzie skłaniał do przemyśleń jak i powodował erupcje śmiechu.
I na koniec mój ulubiony dialog z gry między Geraltem a Hugonem.
„-Kiedyś byłem wielki, nieustraszony, mówili o mnie ostatnia nadzieja białach.
- Nie bardzo rozumiem
-Miałem potencjał, teraz musze siedzieć w tych spelunach, wszystko przez 1 walkę.
- Byłeś wojownikiem?
- Bokserem. Od tamtego czasu noszę kaptur, aby nikt mnie nie rozpoznał, miałem setki fanów,
kobiety, pieniądze… nie wiesz jak to jest.
- Co się stało?
-Najpierw oszukali mnie sędziowie, że niby biłem po jajach, ale on i tak nie miał jaj, więc co to za różnica i przegrałem przez dyskwalifikacje.
- Poruszająca historia
- To nie koniec, to dopiero początek mojego dramatu, później były inne walki, aż w końcu…
- Co się wydarzyło?
- Walczyłem z lwem, tak na niego mówili, dzień był gorący, chociaż wiał chłodny wiatr.
- Pobił Cię?
- Dostałem jeden morderczy cios i zrozumiałem, że nie wygram tej walki, że w życiu chodzi o coś więcej, odszedłem. Od tamtej pory noszę kaptur, aby nikt mnie nie rozpoznał.
-Uciekłeś po jednym strzale!?
Nie uciekłem tylko przeżyłem duchową przemianę!
Nie da się ukryć, że większość tych nawiązań dodała grze niesamowitego smaku, lwia część z nich w świetny sposób rozluźniała atmosferę i zapobiegała wpadnięciu w patos, taki zabieg stosuje także Kojima w Metal Gear’ach, jednak tam proporcję są inaczej rozłożone.
Jeśli drogi Czytelniku choć trochę podoba Ci się moja praca to proszę polub ten profil- http://www.facebook.com/pages/Chuca/310531959044047
Dziękuję!!!