Pamiętacie Duck Tales? I show i gra były dla mnie fenomenalne. Co zabawne dziś kompletnie nie pamiętam w ogóle co działo się w serialu animowanym, kojarzę go głównie z powodu totalnie-wyśmienitej czołówki. Za to grę pamiętam doskonale. Bo czasem wciąż ją odpalam.
Capcom był mistrzem platformerów 2D. Świadczyły o tym Mega Man oraz gry na licencji Disneya, które miały doskonałe projekty etapów, świetnie wykorzystywały znane licencji, powalając dopracowanym systemem oraz bardzo spójnym projektem całości. Zresztą graliśmy w nie wszyscy. Niewiele gier w historii było tak kompletnych jak ówczesne produkty Capcomu – niczego im nie brakowało, ale odjęcie choćby jednego elementu burzyłoby perfekcje. Duck Tales było dla mnie najlepsze wśród najlepszych – po pierwsze bo graliśmy Sknerusem, a obok Donalda to najlepszy heros-kaczka we wszechświecie. Po drugie ze względu na etapy.
Po trzecie – ponieważ zamiast zwykłego skakania na głowy wrogom, skakaliśmy na laseczce i uderzaliśmy nią przedmioty, co było świetnym urozmaiceniem. Atakowanie wrogów elementami otoczenia, czy brak broni palnej sprawdzał się bardzo dobrze w tej konwencji. Kaczki do tego do dziś wyglądają dobrze! Równie fajnie się w nie gra – wyszły dwie części na NESa oraz ich remiksy na czarno-białego Game Boya, ale absolutnie chyba nikt nie spodziewał się wznowienia!
WayForward – znane z Contry 4, Double Dragon Neon i ogólnie bycia cholernie nierówną firmą, bierze się za odnowienie kaczek. Pierwszy trailer wygląda super i wierzę, że nie zepsują tego. Nie mogą. Nie wolno im. Woo-hoo (Łuhu?)! Oprawa przywodzi na myśl bardzo niedocenione, za to piękne (w każdym tego słowa znaczeniu) A Boy And His Blob z Wii, gra jest obecnie planowana na XBLA, PSN i Wii U. Mam szczerą nadzieję, że pojawi się też na PC. Inaczej Raziel zapłacze.
Uważam, że WayForward mogliby zrobić grę odrobinę łatwiejszą of oryginału, nie powinni jednak zrobić z niej liniowego platformera. Masakryczna część zabawy z kaczkami i to odróżniało je choćby od świetnego Mega Mana to właśnie wielkość etapów oraz ich nieliniowy charakter. Poruszanie się w lewo oraz prawo, wielopoziomowe plansze i sporo ukrytych wrogów, niespodzianek oraz znajdziek. Pamiętam, że nawet po nauczeniu się ich na pamięć można było coś nowego odkryć, a Capcom zrobił bardzo fajną rzecz remiksując je w wersjach przenośnych.
W Duck Tales warto zagrać i dzisiaj – szczególnie, że jak to gra z NESa, emuluje się na wszystkim. Wśród zalewu platformerów stylizowanych na retro i udających retro naprawdę warto czasami chwycić prawdziwego klasyka. I odłożyć kasę na wznowienie!
PS Wszystkim fanom tej spółki z całego serca polecam komiksy z serii Opowieści z Kaczogrodu.