Zakurzone artefakty czyli powiew oldschoolu
Gry celowniczki: Tytuły mniej znane, ale wcale nie gorsze
Co stało się z grami naszego dzieciństwa?
Retro Granie #06 na NES/Pegasus/Famicom - recenzja gry - Contra
10 z Głowy #07... Najbardziej rozpoznawalnych utworów muzycznych z konsoli NES/Pegasus/Famicon.
10 z Głowy #06… 8-bitowych remaków, które powinny ukazać się w HD
W pierwszej części naszej podróży po świecie celowniczków, przypomnieliśmy sobie największe i najpopularniejsze serie, które często wyznaczały kierunek rozwoju gatunku. Nie znaczy to jednak, że tylko Time Crisis, House of the Dead czy Virtua Cop są warte uwagi. Produkcji, które oferowały masę zabawy, a często też wnosiły pewien powiew świeżości, w minionych latach nie brakowało. Przeładujcie plastikowe gnaty, czeka nas sporo strzelania!
Polska jest niesamowicie oryginalnym rynkiem jeżeli chodzi o gry wideo. Ogromna dominacja pecetów plus przeskoczenie wielu graczy z Pegasusa wprost na pierwsze PlayStation spowodowało w narodowej świadomości małe wyciemnienie licencji znanych z 8-bitów. Dorzucając do tego ostatnie lata zachłyśniecia się kinem przez gry zupełnie nie dziwi sytuacja wielu moich znajomych. Będąc ludźmi z pop-kulturą nie są na bakier nie wiedzą co stało się z grami ich dziecinstwa!
A co się z nimi stało?!
Trudno w rozmowach o starych czasach nie wspomnieć jednej z pierwszych konsol, jaką posiadał każdy z nas. Pegasus koreańska podróbka japońskiego Famicona, w tamtych czasach była czymś tak wspaniałym, jak dla dzisiejszych dzieciaków obecny Xboxem One lub PS4-ka. I tak jak dzisiaj, tak w tamtych czasach mieliśmy gry kultowe, które nawet po 28 latach nadal pozostają kultowe. I nic już tego nie zmieni. Jedną z takich gier jest nieśmiertelna Contra. Zapraszam na Retro Granie, gdzie opowiem o niej kilka zdań.
Nie wiem jak wy, ale ja mam czasami tak, że jak usłyszę gdzieś melodię, kawałek, - w radiu, telewizji, jako dzwonek czyjegoś telefonu - który podświadomie znam, ale nie jestem wstanie sobie przypomnieć, co to, i im bardziej się staram przypomnieć, tym ciężej mi to idzie. Podobnie mam, gdy oglądam recenzję lub filmik na youtubie i w tle słyszę znajomy fragment z gry, który za chiny ludowe nie mogę dopasować do konkretnego obrazu. Ale nie mówmy więcej o mnie i mojej pogłębiającej się starczej demencji. Kolejny odcinek 10 z Głowy… przed wami i pozostajemy w świecie retro, a dokładnie w uniwersum starych gier, stworzonych w niezapomnianej grafice 8-bitów. Tym razem mam do przedstawienia dziesięć utworów, które w dzieciństwie tak wryły mi się w psyche, że pomimo problemów z pamięcią, nie zapomnę ich - chyba - nigdy. Zapraszam na 10 z Głowy... Najbardziej rozpoznawalnych utworów muzycznych z konsoli NES/Pegasus/Famicon.
Wiele gier ze złotej ery 8 bitów, zostało już odświeżonych. Dużo z nich pojawiało się pokazując, że proste gry arcade oraz najstarsze platformówki, nadal mogą bawić. Odświeżenie ich i wypuszczenie w nowej formie, niekiedy wiązało się z ryzykiem. Wszystko przez to, że nowa generacje graczy, wychowała się w sandboxowych światach, gdzie bez trudu mogą swobodnie się poruszać i robić co ich się żywnie podoba. Lecz takie gry, zatraciły nutkę wyzwania, jaką dawały wcześniejsze tytuły. Stały się opowieścią, którą gracz sam może (według swojego uznania) napisać. Jeśli chodzi o stare gry, tutaj liczą się szybkie palce, dobra pamięć i wytrwałość. Wcześniejsza generacja konsol, dała nam masę arcadowych tytułów, które cieszyły starszych graczy. Bez trudu mogliśmy zagrać na PS3 oraz Xboxie 360, w takie gry jak Bionic Commando, Double Dragon Advance, czy w końcu DuckTales: Remastered. Dlatego powstała lista dziesięciu gier, które chętnie zobaczyłbym w nowej wersji. Zapraszam na 10 z Głowy... gier z Nesa/Pegasusa/Famicoma, które wymagają remaku HD.
Stare wypożyczalnie, to miejsca wyjątkowe. Na półkach równo stały kasety VHS, z największymi hitami jak Rambo, czy Commando. Pamiętam również niewielką wypożyczalnie, tuż koło PKSu, której bez problemu można było wypożyczyć najlepsze gry na konsolę Pegasus. Pewnego dnia, mój starszy brat zabrał mnie tam i pozwolił wybrać jeden tytuł do pogrania. Kosztowało to sporo, a na następny dzień trzeba było grę zwrócić. Wróciliśmy do domu, ale na moje szczęście brat zagrał tylko kilka minut i gdzieś poszedł. Ja zostałem sam na sam z grą, do której teraz powróciłem po tylu latach. Zapraszam na Retro Granie z grą G.I. Joe na konsole Nes/Pegasus/Famicom.
Pomimo fascynacji do uniwersum - gry na podstawie człowieka-pająka nigdy nie zyskały sobie należytej sympatii z mojej strony. Głównie dlatego, iż zawsze czegoś mi w nich brakowało, bądź nie do końca odpowiadał mi przedstawiony przez twórców klimat. Ewentualnie sama rozgrywka. Nie inaczej było w przypadku Spider-Man: Return of the Sinister Six, które zadebiutowało w 1992 roku na popularnej niegdyś platfomie Nintendo Entertainment System.
Kto z nas nie pamięta dziecinnych czasów spędzonych przed telewizorem grając w gry wideo. Nie wszyscy mieli tyle szczęścia by posiadać własne konsole i dlatego musieli kombinować. Częste niezapowiedziane wizyty u kuzynostwa oraz dobrego kolegi, były tylko pretekstem by zagrać sobie na Pegasusie. Tak poznałem wiele gier z ery 8-bitów. Po tylu latach postanowił zrobić małe zestawianie, a dokładnie dziesięć gier, w które grałem jako młody chłopak, ale z jakiegoś powodu nie udało mi się ich ukończyć. Tak więc zapraszam na 10 z głowy... gier z Pegasusa, których nie przeszedłem w dzieciństwie, a które mam zamiar jeszcze ukończyć przed śmiercią.
Pamiętam jak dziś. Brat przyniósł szare pudełko z napisem PlayStation. Otworzył i wyciągnął coś również szarego z jakimiś dziwnymi joystickami. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem, ale od pierwszej chwili zachwyciłem się jak dziecko. PSX zawładnął moim wolnym czasem. Jedną z pierwszych gier w jakie grałem, był Syphon Filter. Strzelanie z elementami skradania się, pokochałem od razu. Gdy usłyszałem, że Gabe Logan nie jest jedynym szpiegiem na konsoli, nie miałem wyjścia, jak tylko sięgnąć po Metal Gear Solid. I tak zaczęła się przygoda z serią, która trwa do dziś. Grałem w gry na PS2, Xboxie, PSP oraz PS3, tocząc walki jako Solid Snake, Raiden oraz Big Boss, ale nigdy wcześniej nie grałem na poważnie w pierwszą odsłonę części. Oryginał, od którego wszystko się zaczęło. Zabierałem się do gry kilka razy, ale zawsze coś mnie od niej odciągało lub przeszkadzało. Aż do tego momentu. Po zakupieniu starego podrobionego Pegasusa trafiła mi się okazja, zakupiłem również dyskietkę Metal Geara. Postanowiłem wieczorem zacząć w nią grać. Jakie było moje zaskoczenie, gdy zegar pokazał godzinę czwartą w nocy (rano), a ja ciągle biegałem po wrogiej bazie, nie wiedząc gdzie iść. Zapraszam do recenzji.
Nostalgia to uczucie, z którym gracze są niezwykle dobrze zaznajomieni. Wielokrotnie każdy z nas spotykał się ze stwierdzeniem: „kiedyś gry były lepsze, teraz tylko liczy się grafika (tu wklej dalszą część podobnego narzekania)”. Faktycznie, coś w tym jest. Człowiek zawsze koloryzuje wspomnienia i nadaje im monumentalny charakter, przez co przeszłe doświadczenia wydają się lepsze. Na taki stan rzeczy działa wiele różnych czynników, o jakich nie chce mi się tu mówić. Nie z lenistwa, tylko dlatego, że na gameplay.pl pojawiło się kilka innych artykułów o nostalgii (o choćby tutaj). Może też dorzucę do tego kiedyś swoje trzy grosze, ale to innym razem, bo teraz zaczynam odbiegać mocno od tematu. Ogólnie miło jest sobie popatrzeć na dawne czasy. Ja postarałem się sięgnąć w głąb mej pamięci, by przypomnieć sobie pierwsze gry wideo, które umilały mój czas, gdy jeszcze ledwo potrafiłem trzymać pada. Albo jak to mawiałem dawniej – joysticka.