Szum wokół serii Grand Theft Auto zawsze mnie nieco drażnił, nawet jeśli sam ją bardzo lubię i uważam za pewniaka. Rockstar wykopał sobie studnię bez dna, z której czerpie kolejne wiadra pomysłów i świetnej zabawy – ponieważ jednak skąpi nam informacji to musimy tworzyć je sami.
Ciekawym zabiegiem dotyczącym GTA V jest z pewnością to, że wraca do Los Santos nie tylko jako miejsca akcji, ale i z okładki. Fronty obu gier są strasznie do siebie podobne co można zobaczyć na superextra infografice!
Najpierw jednak przyjrzyjmy się obu okładkom zestawionym koło siebie:
Teraz czas na poszczególne, wspólne elementy:
Warto też zauważyć, że na coverze GTA: SA znajduje się tablica Groove St. (górny prawy róg) – czyli ulicy CJa, którego okolicę widać w tym samym miejscu na coverze GTA V, a przynajmniej sugeruje to charakterystyczny most widoczny nad motocyklistą.
Samo ulokowanie helikoptera i motocyklisty jest charakterystyczne dla okładek innych odsłon serii:
Co możemy wywnioskować z tych obserwacji? Albo to, że Rockstar chce mocno nawiązać do największej i najbardziej rozbudowanej odsłony serii, albo to, że jest to zwykła nadinterpretacja. W każdym razie – trop jest wyraźny, szokujący, gotujący wodę na herbatę.